Starcraft II: Tajne Operacje Novy - drugie pożegnanie z Dominium

Kamil Ostrowski
2016/04/12 14:00
0
0

Blizzard nie chce odpuścić i wciąż odcina kupony od swojej flagowej marki. Przyznacie, że zaczyna się to robić nieco męczące.

Starcraft II: Tajne Operacje Novy - drugie pożegnanie z Dominium

Od razu przyznaję, że moim zdaniem Blizzard ma dziwny pomysł na rozwijanie Starcrafta II. Dziwny i nowy, bo DLC dzielonego na części chyba jeszcze nie było. Jakby tego było mało dodatkowa kampania wypuszczana jest po trzech częściach trylogii i to w momencie w którym temat aspektu multiplayer uznaje się za zamknięty. Przyznacie, że brzmi to... niepokojąco, przy założeniu, że mieliście podobnie jak ja nadzieję na ponowny rozkwit Starcrafta. Jak zawsze wszystko rozbija się jednak o jakość, która jest stanie usprawiedliwić każdy wydatek. Jeżeli więc pierwszy pakiet, to znaczy trzy misje, których główną bohaterką jest postać specjalnej agentki "Novy" (czasami mylonej z Kerrigan, która również była "Duchem") zachwyca, to moje obawy okażą się bezpodstawne. I chociaż do recenzji jeszcze daleko, bo ostatnie misje trafią do graczy w grudniu, to już dziś warto jest się nad tym DLC pochylić i przy okazji pomówić o niepewnej przyszłości Starcrafta II.

Nova Covert Ops

Pierwsza część dodatku składa się z trzech misji. Nie będzie wielkim spojlerem, jeżeli zdradzę, że chodzi o walkę o władzę wśród Terran. Jak pewnie pamiętacie po wydarzeniach ze Starcrafta II: Heart of the Swarm władzę przejął imperator Valerian Mengsk, który twierdzi, że w przeciwieństwie do ojca pragnie działać przede wszystkim dla dobra ludzkości. Teraz wchodzą dramatyczne werble, ekran się przyciemnia i głęboki bas pyta "ale czy aby na pewno?".


Nova Covert Ops
, Starcraft II: Tajne Operacje Novy - drugie pożegnanie z Dominium

Przyznam szczerze, że trochę drażni mnie fakt odgrzewania starych historii i pomysłów przez deweloperów z Blizzard. Już kampania Legacy of the Void było niczym innym jak graniem na emocjach fanów. Tym razem jest podobnie - cały czas mam wrażenie, że "gdzieś już to słyszałem". Pomysł na fabułę opiera się o te same filary i klisze, co kampanię Terran z pierwszego Starcrafta. Brakuje tylko dramatycznej zdrady, w wyniku której Nova zamieniłaby się w Królową Ostrzy 2.0. Cóż. wszystko przed nami.

Podoba mi się natomiast samo projektowanie misji. Są one bardzo mocno ukierunkowane na grę główną bohaterką, tytułową Novą. Towarzyszy nam ona w każdej misji, a jej ekwipunek możemy zmieniać w zależności od upodobań - rzecz jasna w ramach udostępnianych przez twórców ulepszeń sprzętu. Tajna agentka potrafi strzałem z karabinu snajperskiego wyeliminować wyjątkowo upierdliwego i twardego przeciwnika, albo granatem zmieść z powierzchni ziemi większą grupkę słabszych wrogów. Nie oznacza to bynajmniej, że misje są proste - na wysokim poziomie trudności parę razy musiałem się odrobinkę nagimnastykować, a nieskromnie mogę stwierdzić, że swego czasu w Starcrafta II grałem całkiem przyzwoicie. Dla zwykłego zjadacza RTSów wyzwania jakie niosą ze sobą Tajne Operacje Novy będą więcej niż wystarczające.

GramTV przedstawia:

Trzy pierwsze misje nowego DLC to przyzwoita rozrywka na jeden wieczór i zapowiedź kolejnych dwóch nostalgicznych podróży. Nie powiem jednak, żebym bawił się jakoś wyśmienicie. Mieliśmy już dosyć wypadów w przeszłość. Najwyższa pora, żeby Blizzard przestał odcinać kupony od tej wysłużonej marki i wreszcie pchnął ją do przodu. Tym samym dochodzimy do drugiej części tekstu.

Co z tym Starcraftem?

Przyznaję - jestem fanem Starcrafta II. Pokochałem tę grę od pierwszego wejrzenia i pozostawałem jej "bannermanem" przez wiele lat. Kiedy zaczęła oddawać pola League of Legends obstawałem twardo przy swoim, że los jeszcze się odmieni, a RTS ponownie będzie królem e-sportów. Kiedy Blizzard pozostawał głuchy na zmiany jakie postępowały na rynku gier sieciowych, ja dalej obstawiałem przy swoim. "Szykują się do solidnego uderzenia, badają rynek" - tak mówiłem. Wychodzi na to, że się myliłem.

Na najbliższy rok Blizzard zaplanował wydanie dosyć drogiego, niepotrzebnego DLC. Kolejna kampania to moim zdaniem ostatnie czego potrzebuje Starcraft II. Podobnie jak kolejni dowódcy w trybie wyzwania. Kooperacja też nie wznieci ognia. Co może go wzniecić, to wprowadzenie mikrotransakcji, skórek i ekosystemu rządzącego Starcraftem, stworzonego na wzór tego z gier Valve. Nie do końca rozumiem czemu Blizzard wreszcie nie wprowadzi tak oczywistych rozwiązań. Mówi się przecież o tym od lat, nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy DLC nie zbulwersowaliby się dziś przesadnie.


Co z tym Starcraftem?
, Starcraft II: Tajne Operacje Novy - drugie pożegnanie z Dominium

Nasuwają mi się dwie racjonalne odpowiedzi. Pierwsza opcja - Blizzard przesuwa siłę roboczą do innych, bardziej lukratywnych projektów. Deweloper przed premierą Legacy of the Void zapewniał, że nad Starcraftem pracuje spory zespół, złożony ze starych wyjadaczy, ale kto wie co stało się z nimi po premierze? Część z nich mogła zająć się np. Heroes of the Storm, które Blizzard ewidentnie chce bardziej rozwinąć. Druga opcja to rozpoczęcie prac nad następcą Starcrafta II.

Tak czy inaczej, polityka Blizzard jeżeli chodzi o wciąż najpopularniejszego RTSa na świecie raczej nie ulegnie w najbliższym czasie zmianom, o ile w ogóle się ich doczekamy. Firma mogła zapowiedzieć zmiany o których pisałem dwa akapity wyżej, ale postawiła na kampanię, której nikt w zasadzie specjalnie nie chciał, ani nie potrzebował. Wygląda mi to trochę na takie "drugie pożegnanie", połączone z chęcią wyciśnięcia z fanów jeszcze paru dolarów (dodatek jest dosyć drogi, bo kosztuje aż dwadzieścia euro). W żadnym scenariuszu Starcraft II nie powstaje jak feniks z popiołów, w związku z czym trzeba się zacząć z tym tytułem powoli żegnać. Zmiana nie nastąpi momentalnie, najprawdopodobniej gra pożyje jeszcze parę lat, nawet pozostawiona w aktualnym stanie, niemniej - gdzieś na górze ktoś po cichu postanowił, że pora na kolejny etap. Liczba widzów maleje powoli, a społeczność wciąż należy do jednym z najbardziej zaangażowanych, ale jak mówi stara mądrość "nic nie może przecież wiecznie trwać". Jakby nie patrzeć, Starcraft II jest z nami już ładnych sześć lat, a ja przyznam się, że bardzo kręci mnie wizja powstania Warcrafta IV czy RTSa w jakimś innym uniwersum Blizzarda.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!