Nie wiem jak wy, ale ja się bałem The Banner Saga 2. Pierwsza część była tak znakomita, tak magiczna... Bałem się, że druga już nie będzie, że autorzy nie zdołają ponownie roztoczyć tego czaru, że stworzą przyzwoitą, solidną kontynuację, która zderzy się z rzeczywistością i rozwieje urok pieczołowicie utkany przez poprzedniczkę. Bałem się, że będzie więcej tego samego i to wszystko, że pogram godzinę, dwie czy trzy i zacznę się nudzić. A bardzo, bardzo nie chciałem się nudzić. Wybaczcie, ale do tego tematu akurat podchodzę osobiście. Zbyt bardzo podobała mi się pierwsza część The Banner Saga, by nie czuć się w pewnym sensie zranionym, boleśnie rozczarowanym, w wypadku, gdyby druga była słabsza. Nie wiem czy wy podzielacie te odczucia. Pewnie nie. Ale jeśli tak, to pewnie za moment odetchniecie z ulgą. The Banner Saga 2 to jest więcej tyle samego. Więcej i lepiej.
Po ponad dwóch latach wracamy pod sztandary w bezpośredniej kontynuacji jednej z najlepszych gier niezależnych dekady
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!