Jak przetrwać w The Flame in the Flood? Dzień czwarty - polujemy na grubego zwierza

Gram.pl
2016/07/03 18:00
0
0

W przypadku wielkiej powodzi zjeść można cokolwiek, co nie jest zepsute. Ale co zrobić, by zamiast robaków wcinać pieczone mięsko?

Jak przetrwać w The Flame in the Flood? Dzień czwarty - polujemy na grubego zwierza

Przez pierwszych kilka dni walki o przetrwanie w The Flame in the Flood najłatwiej o zapewnienie sobie pożywienia poprzez znajdowanie i zjadanie dziko rosnących roślin. Mlecze, owoce morwy czy pałki wodne nie są zbyt efektywną żywnością, ale przede wszystkim pozwalają przetrwać, a to jest cel nadrzędny. Co ważne, część surowców warto poddać obróbce cieplnej przy ognisku. Sama w sobie juka nie zaspokaja głodu na długo, ale już w ugotowanej wersji zjedzenie dwóch takich roślinek spokojnie pozwala na przeżycie kolejnego dnia. Podobnie suchy placek z kukurydzy, który opisany jest w grze jako „zjadliwy”. Cóż, walorów smakowych pewnie za wiele nie ma, ale przecież nie to liczy się w kryzysowej sytuacji.

Niektórych rzeczy jednak zdecydowanie lepiej nie jeść. Takich jak zepsutego mięsa (choć czasem nie będziesz miał innego wyboru) albo trującego bielunia. Jednak ich połączenie to sposób na zrobienie świetnej przynęty na wygłodniałych mięsożerców, którzy w chwilę po tym, jak połakomią się na tak stworzone danie, giną od silnego pokarmowego zatrucia. Dziś przyjrzymy się właśnie polowaniu oraz zwierzętom, które napotkasz w The Flame in the Flood.

Na pierwszy ogień niech idą kruki – teoretycznie niegroźne, za to niezwykle kłopotliwe. Jeśli podejdziesz zbyt blisko zaczną wrednie hałasować dając znać wszystkim drapieżnikom w okolicy o tym, by szykowały się do polowania. Co zrobić, by je unieszkodliwić? Wystraszyć machać trzymaną w ręce laską (spacja). W ten sposób wredne ptaszysko odlatuje, a podczas ucieczki gubi cenne pióro. Zbieraj je, bo to niezbędny element do tworzenia dobrych strzał.

Następnie króliczki, całkowicie bezpieczne i potrzebne – są małe, puszyste i przyjemne w dotyku, dodatkowo słodko i beztrosko hasają sobie po okolicy do czasu, aż nie podejdziesz bliżej (wtedy dają nura do nory) lub nie złapią się w sidła lub pułapkę. Tak zdobytego zwierzaka można zabić i oprawić, dzięki czemu zyskasz surowe mięso oraz cenną skórę. Wspominaliśmy już o tym wcześniej, ale przestrzegamy po raz kolejny – jedzenie surowego mięsa to nie jest dobry pomysł, za to prosty przepis na groźne zatrucie pokarmowe. Aby było bezpieczne, wystarczy upiec je przy ognisku, zresztą w ten sposób daje znacznie więcej punktów pożywienia, aż 35. Niestety, mięso nawet w tej postaci z naturalnych przyczyn ma swój termin przydatności do spożycia. Jeśli nie zrobisz tego w ciągu sześciu dni zamieni się w spleśniałą, śmierdzącą paćkę, której nie warto jeść. Istnieje pewien prosty sposób na zakonserwowanie mięcha – wystarczy połączyć je z solą i w ten sposób stworzyć jerky. Wysuszone i zabezpieczone przed zepsuciem się powinno grzecznie leżeć w plecaku i czekać na trudne czasy, które nadejdą z całą pewnością wraz z postępami w zabawie.

Istnieje jeszcze jedna fajna rzecz, którą można wykonać z króliczkiem. Wyciągnięcie go z kapelusza plecaka w momencie, w którym istnieje zagrożenie zdrowia i życia ze strony wygłodniałego wilka pozwala kupić sobie kilka cennych sekund na ucieczkę. Wilk zajmuje się bowiem przynętą, a następnie zasiada do szybkiego obiadu. Po czym przewidzieć obecność wilków w danej lokacji? Przede wszystkim po ich wyciu, które słychać z reguły niedługo po rozpoczęciu zwiedzania nowego miejsca. Zabicie wilka wymaga albo rozłożenia pułapki z kolcami (jedna starcza w zupełności) albo puszczenia w jego stronę kilku wystrzelonych z łuku strzał. Podobnie jak i przy króliczkach, zabity wilk dostarcza mięsa oraz skóry – na ciepłe buty, kurtkę, spodnie lub rękawiczki. Niestety, problem polega na tym, że jest to zwierzę stadne i często w dalszej zabawie napotkacie na ich małe grupy, które wspólnie polują okrążając i podkradając się do głównej bohaterki w oczekiwaniu na możliwość ataku. Gdy wilk jest blisko warto postraszyć go trzymaną w rękach laską, dzięki czemu ucieknie on na kilka kroków i chwilowo zaniecha próby rozerwania naszej małej surwiwalistki. Inny sposób na chwilowe uratowanie sobie życia to wyjęcie pochodni. Wilki się jej boją i uciekają od płomienia, niestety ten szybko gaśnie – na taktyczny odwrót masz więc tylko kilkanaście sekund. Wilka można także zaprowadzić prosto przed oblicze króla zwierząt w tej produkcji, niedźwiedzia, który spokojnie poradzi sobie z rozszarpaniem nawet małego stada. Uważaj jednak, bo kto niedźwiedziem wojuje, ten od niedźwiedzia może bardzo łatwo zginąć.

GramTV przedstawia:

Wracając do pochodni, absolutnie nie wyjmuj jej w pobliżu węży. Te paskudy są w The Flame in the Flood bardzo upierdliwymi przeciwnikami. Z jednej strony grzecznie nie atakują aż do momentu, aż praktycznie na nie nadepniesz, ale niestety, lubią chować się w mało widocznych miejscach i czasem nawet ich ostrzegawcze syczenie nie jest w stanie ocalić przed groźnym ukąszeniem. Zatrucie jadem węża jest o tyle ciężkie, że po pierwsze natychmiastowo negatywnie wpływa na poruszanie się głównej bohaterki oraz przyspiesza tempo spadania poszczególnych statystyk, jednak co gorsze, wyleczenie się wymaga wypicia naparu z sumaka lub mlecza. Jeśli akurat nie posiadasz takiego w torbie (konieczność), czeka cię nerwowa wyprawa do kolejnych lokacji w gorączkowym poszukiwaniu lekarstwa. Gdyby tego było mało, nie warto ich zabijać, bo nie ma z nich nic pożytecznego.

Równie groźnym przeciwnikiem, na którego jednak warto zapolować, są dziki. Ich obecność w niedalekiej odległości możesz poznać po charakterystycznym odgłosie, ale często zdarza się tak, że dzik atakuje znienacka – zwierzę broni swojego terytorium i z miejsca rusza w pościg, który może zakończyć się szarpanymi ranami lub groźnym złamaniem. Spotykając dzika musisz pamiętać o tym, że skupia się on na obronie swojego terytorium, dziki w miarę szybko rezygnują więc z gonitwy – wystarczy wytrwale biec przed siebie. Jednak uwaga, gdy dzik znajdzie się zbyt blisko głównej bohaterki przystępuje do szarży. Łatwo poznać ten moment, gdyż na moment staje w miejscu, by nabrać rozpędu. W takim momencie uciekaj na boki, bo zwierzę będzie biegło prosto przed siebie. Oczywiście dzięki temu dzik idealnie nadaje się do wprowadzenia w rozłożoną pułapkę z zaostrzonymi kolcami, w której skończy swój żywot dostarczając jak zwykle nie tylko jedzenia, ale także grubej skóry.

Został jeszcze niedźwiedź. Tą bestię trudno ubić, ale jest też dobra informacja – po pierwsze, spotkasz ją dopiero w późniejszej części gry, a ponadto w ciągu dnia skupiony jest głównie na odpoczywaniu w swojej jamie. Generalnie rzecz biorąc, gdy misio śpi możesz bezpiecznie chodzić po całym terytorium i nie trzeba nawet specjalnie na niego uważać. Jeśli znajdziesz się zbyt blisko, misiek po prostu wstanie i pokaże kły, dając tym samym jasny sygnał do wycofania się. Co innego w nocy, gdyż wtedy jest on zdecydowanie bardziej aktywny i chętniej wychodzi na żer. A, gdy raz złapie trop, nie odpuszcza goniąc ofiarę do samego końca, a następnie czatując na nią przez dłuższy moment. Aby go zabić potrzeba kilka pułapek pod rząd lub kilka strzał, albo też miksu powyższych. Warto „zasieki” postawić w drodze do przystani, by przy okazji wycofywać się w bezpieczną stronę i tuż przed odwrotem zachęcić miśka do aktywności dobrze wycelowaną strzałą. Uwaga, obcowanie z nim to prosty przepis na bolesną śmierć, choć także szansa na cenny loot – podwójną porcję mięsa, bezcenną niedźwiedzią skórę, a także możliwość przeszukanie jego jamy w poszukiwaniu jeszcze kilku cennych rzeczy.

Na koniec dodamy jeszcze, że w grze spotkasz pewne specjalne wersje powyższych przeciwników, ale gdzie ich spotkać, jak pokonać i co z tego można mieć zostawimy już w formie tajemnicy do samodzielnego rozwikłania. Jesteśmy pewni, że da to Wam sporo dobrej zabawy. Z naszej strony to natomiast wszystko i zarazem koniec cyklu „Jak przetrwać w The Flame in the Flood” – wszystkim czytelnikom dziękujemy za aktywność i życzymy miłej zabawy z grą.

Powyższy artykuł jest elementem współpracy pomiędzy firmami Techland oraz gram.pl.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!