Klocki po japońsku - recenzja Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle

Jakub Zagalski
2016/10/07 17:00
0
0

Współczesnym grom zarzuca się, że są zbyt łatwe, uproszczone i prowadzą za rączkę. Na szczęście gatunku logicznych zręcznościówek to nie dotyczy.

Klocki po japońsku - recenzja Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle

Aksys Games jest znane z dostarczania zachodnim graczom japońskich perełek pokroju Zero Escape, Muramasa Rebirth czy serii BlazBlue. Ostatnio w ofercie amerykańskiego wydawcy znalazła się ciekawostka rozmiarów indyka, której tytuł Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle z pewnością nigdy nie obił się wam o uszy. A szkoda, bo to świetna rzecz dla fanów łamania sobie głowy nad ekranem konsolki.

Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle jest fabularyzowaną grą logiczno-zręcznościową zanurzoną w japońskim sosie. A raczej japońska do szpiku kości, bo wszystko – od tła fabularnego, przez kierunek artystyczny, aż po oprawę muzyczną – przywodzi na myśl Kraj Kwitnącej Wiśni. Oznacza to, że nasz tytułowy wojownik ninja musi się zmierzyć z hordami stworów, bóstw i demonów wyciągniętych z orientalnej mitologii, po drodze unikając śmiertelnych pułapek i ratując nieporadnych wieśniaków.

Rozgrywka w Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle sprowadza się do przemierzania ponad sześćdziesięciu poziomów najeżonych pułapkami i przeciwnikami. Podstawowym celem w każdej planszy jest uwolnienie związanego cywila i bezpieczne przeprowadzenie go do punktu zbornego. Brzmi banalnie, ale w praktyce mamy do czynienia z nie lada wyzwaniami.

GramTV przedstawia:

Jak zapewne zauważyliście na screenach, gra jest utrzymana w konwencji platformera 2D, a cała plansza jest usiana kwadratowymi blokami. Te klocki są nie tylko elementem otoczenia, ale elementarnym narzędziem do rozwiązywania kolejnych zagadek, jako że tytułowy ninja może je podnosić, przesuwać, rzucać itd. Podstawowe ruchy Usagimaru są bardzo ograniczone (chodzenie, kucanie, skakanie o jeden blok do góry), więc szybko wychodzi na jaw, że bez pomyślunku i odpowiedniego wykorzystania gadżetów daleko nie zajedziemy.

Przesuwanie klocków z miejsca na miejsce i tworzenie w ten sposób bezpiecznej drogi do celu przypomina nieco cichy hit Atlusa Catherine. W Ninja Usagimaru nie ma co prawda środowiska 3D (i antropomorficznych owiec), ale za to twórcy położyli duży nacisk na konieczność z korzystania gadżetów charakterystycznych dla wojowników cienia. Ostrza kunai rozwiązują pewne problemy na odległość, podobnie jak łańcuch zakończony chwytnymi szponami, którymi można złapać oddalony klocek i przesunąć go do siebie. Latawiec ukryty za pazuchą przydaje się do szybowania w wyznaczonych miejscach, a tym samym wspięcia się na wyższy poziom (inaczej się nie da). Trzeba również pamiętać o niepozornym, ale niesamowicie przydatnym narzędziu, jakim jest... kolorowy wiatraczek. Wetknięcie go w wybranym przez nas miejscu tworzy punkt kontrolny, w którym odradzamy się w razie porażki lub pomyłki. A o to w Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle nie trudno.

Gra zaczyna się od błyskawicznego wprowadzenia (5 plansz), które zaznajamia gracza z podstawowymi mechanizmami, po czym od razu wrzuca go na głęboką wodę. Owszem, na dolnym ekranie można czasem przeczytać mniej lub bardziej przydatne wskazówki, jednak rozwiązania zagadek nie są podawane na tacy, a pokonanie wielu przeszkód wymaga uważnego pomyślunku. I wcale nie mam na myśli ostatnich etapów, gdyż już w pierwszych planszach można się solidnie zaciąć. Na Usagimaru czyha wiele niebezpieczeństw, dotknięcie przeciwnika oznacza natychmiastowy zgon i zaczynanie od początku/cofnięcie się do ustawionego punktu kontrolnego. Miłośnicy starej szkoły będą wniebowzięci.

Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle to niepozorna produkcja, która ma prawo utonąć w zalewie pikselowych, logicznych zręcznościówek, jakich nie brakuje w eShopie. Chociaż nie powinna, gdyż zawiera spójną wizję i przemyślane podejście do klockowych zagadek, które powinno zainteresować miłośników gatunku. Jeżeli szukacie wymagającego łamacza głów, lubicie japońskie klimaty i macie kilka groszy na koncie (cena w polskim eShopie to bodaj 27 złotych), to Ninja Usagimaru: The Mysterious Karakuri Castle jest bardzo dobrym wyborem.

8,0
Proste zasady, mnóstwo zagadek i dużo nerwów do stracenia.
Plusy
  • Japoński klimat
  • gadżety ninja
  • proste zasady
  • dużo wymagających zagadek
Minusy
  • Wrzuca od razu na głęboką wodę
  • niektóre zagadki są naprawdę hardcore'owe
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!