Wojna nigdy się nie zmienia? Bzdura.
Wojna nigdy się nie zmienia? Bzdura.
Co się działo w następnych latach po wydaniu Modern Warfare z serią Call of Duty najlepiej obrazuje fakt, że dziś spora część graczy bardziej ostrzy sobie zęby na Call of Duty: Modern Warfare Remastered niż na najnowszą odsłonę Infinite Warfare. I nic w tym dziwnego, bowiem Raven Software, pracując nad odświeżoną wersją „czwórki”, dołożyło wszelkich starań, by ten tytuł wyglądał tak, jak na współczesne czasy przystało.
Ci, którzy złożyli preorder na jedną ze specjalnych edycji Call of Duty: Infinite Warfare na PlayStation 4 mogą już dziś zagrać w kampanię Call of Duty: Modern Warfare Remastered. I choć wszystkie misje, czy mechanizmy rozgrywki pozostały bez zmian w porównaniu z oryginałem, tak oprawa audiowizualna została świetnie odrestaurowana. Tu nie tylko podniesiono rozdzielczość do Full HD czy poprawiono płynność animacji. Odnowieniu uległy wszystkie tekstury i modele postaci, w grze zobaczymy znacznie więcej szczegółów i detali, a poprawione oświetlenie, cieniowanie oraz dźwięk sprawia, że zwłaszcza misje rozgrywane pod osłoną nocy sprawiają bardzo dobre wrażenie i pozwalają jeszcze lepiej wczuć się w klimat gry. A przypominam, że mówimy tu o tytule sprzed dziewięciu lat. Zobaczcie zresztą sami jak wypada porównanie oryginału z odrestaurowaną wersją.
Znamienne jest to, że tyle lat po premierze Call of Duty: Modern Warfare sam gameplay w dalszym ciągu potrafi się obronić. Tutaj nie ma żadnej mapki pokazującej cel, przeciwnicy nie są podświetleni i w gąszczu walki czasem trudno ich odróżnić od naszych kamratów. Ba, mimo całej swojej liniowości i oskryptowaniu można się zgubić. W dzisiejszych shooterach takie rzeczy nie mają miejsca, a mimo tych „przeszkód” kampanię Call of Duty: Modern Warfare Remastered ukończyłem ponownie z przyjemnością.
Duża w tym zasługa samej narracji w grze, gdzie każda kolejna misja to osobny majstersztyk. Kto pamięta etap w Prypeci czy sterowanie działami A-130 ten wie o czym piszę. Dobrze sobie było przypomnieć te krótkie fragmenty, które łącznie składają się na znakomitą całość. Bez zbędnego przedłużania, bez ckliwych historii. Konkretna, intensywna wojna, która choć od tego czasu się nie zmieniła, to jakkolwiek absurdalnie to nie zabrzmi, znacznie wypiękniała w Call of Duty: Modern Warfare Remastered.
Nie miałem jeszcze okazji przetestować trybu multiplayer, który zostanie odblokowany dopiero w dniu premiery gry zaplanowanej na 4 listopada. Jeżeli jednak zostanie on w równie dobry sposób dopracowany i odnowiony jak kampania dla pojedynczego gracza, to Infinite Warfare może być nawet największym gniotem - gracze i tak go kupią, by zagrać w Call of Duty: Modern Warfare Remastered i przypomnieć sobie, jak świetne shootery dawniej produkowano.