Gry z serii LEGO doczekały się remasterów. Czy warto?
Gry z serii LEGO doczekały się remasterów. Czy warto?
… I muszę przyznać, że się nieco rozczarowałam. I wcale nie poziomem gry, bo ten pozostał bez zmian. Pozostała ta sama historia, ta sama mechanika rozgrywki, choć zmianie uległy efekty graficzne (1080p i stałe 60 klatek animacji). Co w takim razie poszło nie tak? Moje wrażenie zabiły wspomnienia, jakie miałam i idealizacja gry. Otóż wracając do głównej rozgrywki od razu poczułam, jak bardzo różni się LEGO Harry Potter The Collection od gier z LEGO w nazwie, które pojawiają się teraz. Widać na pierwszy rzut oka, że rozgrywka nie była do końca wyważona i przez pierwsze poziomy jeden użytkownik ma całą planszę do pokonania, gdy drugi jedynie przemyka cicho gdzieś obok, by dotrzeć z pomocą kolegi do następnej zagadki.
Mechanika nie uległa zmianom, zatem, podobnie jak w oryginale, chodzimy swoim wybrańcem po planszy, rozwalamy klockowe budowle, ratujemy uczniów w potrzebie, rozwiązujemy zagadki, zbieramy złote i czerwone klocki, które odblokowują bonusy w grze i kolekcjonujemy postacie. Gra się przyjemnie, jak kilka lat temu, choć remaster wziął na swoje barki także stare błędy. Z jednej strony mamy tutaj bardzo proste sterowanie (bo w końcu to gra przeznaczona dla dzieci), z drugiej natomiast - czuć tutaj niedokładność. Efektem jet to, że w niektórych momentach bardzo ciężko jest przeskoczyć jakiś etap bez dokładnego pokierowania postacią. Nawet jeśli zagadka jest do bólu prosta, możemy na nią nie trafić, jeśli nie staniemy postacią idealnie w danym punkcie, by dany przedmiot się podświetlił. Myślę, że w tym przypadku twórcy mogli po prostu nieco udoskonalić ten element, by użytkownik mógł jednak przejść z jednego etapu do drugiego bez obgryzania pada z nerwów. Po kilkunastu bezowocnych minutach uruchamia się ukryta kolekcja słów rodem z łaciny podwórkowej, a nie o to chodzi w grze dla dzieci.
Ale to tylko jedna strona medalu. Wielkim plusem LEGO Harry Potter The Collection jest niezwykły humor, który gra wprowadza. Do dziś uważam, że „klockowe” produkcje wprowadzały dużo lepsze żarty bez podkładanych głosów postaci. I tak faktycznie jest. Przypominają się te świetne czasy, kiedy LEGO potrafiło doprowadzić do łez bez użycia słów i opowiedzieć historię w sposób lekki, przystępny i kreatywny.
Ważnym jest, że zagadki w LEGO Harry Potter The Collection wciąż wymagają od gracza ruszenia kopułą. W stanowczej większości są to dość proste do rozwiązania łamigłówki, na które, niestety, trzeba wpaść, co skutecznie utrudnia wspomniane sterowanie. Od czasu do czasu rozgrywka stawia przed nami cięższe wyzwania, ale to tyczy się jedynie tych, którym zależy na 100% przejściu gry i zdobyciu platyny.
LEGO Harry Potter The Collection to po prostu dobry remaster. Traveller's Tales nie zmieniło praktycznie nic w rozgrywce. Ma to swoje plusy, bo gra wciąż nieustannie bawi, jednak widać, że produkcję przeniesiono praktycznie 1 do 1, tak więc z tymi samymi drobnymi, ale irytującymi mankamentami, które przyprawiają o ból głowy. Wciąż jednak warto w nią zagrać, jeśli jesteście fanami klockowych produkcji, a jeszcze nie mieliście do czynienia z przygodami słynnego czarodzieja.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!