Do ekstremalnych wrażeń daleka droga, czyli recenzja Asphalt Xtreme

Katarzyna Dąbkowska
2016/12/07 11:00
1
0

Gameloft tym razem serwuje rozgrywkę poza torem.

Do ekstremalnych wrażeń daleka droga, czyli recenzja Asphalt Xtreme

Asphalt jest z nami już dwanaście lat. Gameloft raz wspina się na wyżyny swoich umiejętności, wydając między innymi genialne Asphalt 8: Airborne, innym razem ponosi porażkę wypuszczając na świat chociażby niespecjalnie udane Asphalt Overdrive. Czy Xtreme jest w stanie dorównać gigantowi sprzed prawie trzech lat czy jednak pozycja Airborne jest wciąż niezagrożona?

Asphalt Xtreme opiera się w zasadzie na tych samych założeniach, co poprzednie odsłony serii. Mamy tutaj oczywiście do czynienia z wyścigami. Tym razem jednak w formie nieco odmiennej niż na standardowych torach. Xtreme zabiera nas w nieznane tereny, gdzie będziemy musieli zmierzyć się z naturą. Będą to między innymi pustynie, dzikie plaże, bagna, błoto i lód. Innymi słowy – do wyboru, do koloru. Każdy z tych terenów wymaga nieco innego stylu jazdy, ale ogólnie wszystko sprowadza się do jednego, kolejnego wygranego wyścigu.

Wbrew pozorom nie jest to prosta sprawa. Początkowo, jak to w każdej grze free2play bywa, Asphalt Xtreme obchodzi się z nami dosyć łagodnie. Wyścigi nie są trudne, a gracz może wyrównać swoje szanse na ostatniej prostej, gdzie, z pomocą nitro, może wyminąć przeciwników. Bo warto zaznaczyć, że model jazdy składa się na kilka podstawowych i mało wymagających elementów – możemy przyspieszyć z pomocą „pedału” gazu, zahamować przyciskiem hamulca, skręcać w prawo i, o dziwo, w lewo, a także używać nitro, kiedy chcemy stanowczo mocno przyspieszyć. Składa się to jedynie na kilka przycisków na ekranie. Oczywiście, w zależności od sterowania, jakie sobie dobierzemy.

Z tym jest, niestety, słabo. Wybrany jako standardowy modelem jazdy jest możliwość używania telefonu jak kierownicy. Innymi słowy – musimy przechylać smartfona, by skręcać w prawo czy w lewo i od czasu do czasu pacnąć palcem, by użyć hamulca czy nitro. Przyciski sterowanie pojawiają się po wciśnięciu ekranu. Ten model działa całkiem sprawnie, jednak przy gwałtowniejszych ruchach okazuje się zupełnie nieprzydatny. Szczególnie, kiedy próbujemy grać w ten sposób w autobusie czy pociągu.

Gameloft umożliwił jednak zmianę sterowania w ustawieniach gry. Jest możliwość wprowadzenia kontrolerów do wspomnianego modelu sterowania, a także, dużo wygodniejsze w miejscach publicznych, sterowanie z przyciskami. Tutaj także nie obyło się bez mankamentów. Chociaż podczas rozgrywki korzystałam z iPhone'a 6, skręcanie nie było zbyt wygodne. Aby wychylić nieco samochód, trzeba było nacisnąć na boki ekranu, przy sporych przyciskach do hamowania czy nitro było to niezwykle niewygodne. Zdarzało mi się przez to przegrać niejeden wyścig. Mało wygodna jest także możliwość sterowania z pomocą kierownicy po lewej stronie ekranu. Nie jest tak dokładna. Wielka szkoda, że twórcy nie zdecydowali się też na implementację obecnej w Asphalcie 8 obsługi iPhone’owego 3D Touch.

GramTV przedstawia:

Sterowanie przekłada się na przyjemność z jazdy. Pierwsze wyścigi, jak już wspomniałam, są całkiem proste do wygrania. Warto wspomnieć, że nasi przeciwnicy zachowują się czasami idiotycznie na torze. Na ostatniej prostej wręcz zwalniają i czekają aż ich wyminiemy. Im dalej w rozgrywkę, tym bardziej musimy się postarać na trasie. Niestety, przy nawet najmniejszym błędzie zgarniamy mniej bonusów za przejechaną trasę, bo nie jesteśmy na podium. Z wadliwym modelem sterowania ciężko jest zdobyć maksymalną liczbę punktów i zdobywać kasę na ulepszenia. Gdyby nie to, rozgrywka sprawiałaby niesamowitą frajdę.

Gra dostarcza graczowi dwa główne tryby rozgrywki. Możemy ścigać się sami w trybie dla pojedynczego gracza lub wybrać opcję multiplayer. Pojawiają się także zadania specjalne lub takie, które dostępne są jedynie przez ograniczony czas. We wszystkich przypadkach chodzi jednak o to samo – dojechać jak najszybciej do końca i trafić na podium. W tym pomogą nam z pewnością różnego rodzaju ulepszenia naszych maszyn. Bo warto wspomnieć, że Asphalt Xtreme dale nam możliwość odblokowania 35 różnych samochodów. Ciekawe jest to, że każde auto wymaga od użytkownika nieco innego sposobu prowadzenia. Inaczej prowadzi się zatem auto terenowe po dzikiej plaży, a inaczej ciężarówkę. I za to można twórców pochwalić.

Asphalt Xtreme to gra free2play. I tutaj Gameloft ponownie pokazuje, że kasa jednak liczy się w grze. Niemalże cała gra opiera się na mikrotransakcjach. Po pierwsze – musimy tutaj uważać na poziom oleju - każdy nasz wyścig nas coś kosztuje. Nieważne, czy go wygramy, czy przegramy – poziom oleju maleje w oczach i po kilku przejechanych wyścigach trzeba zainwestować w jego wymianę zarobione na torze pieniądze. Co więcej - to nie wystarczy! Kiedy już zapłacimy, musimy jeszcze poczekać, aż wymiana zostanie przeprowadzona, a to trwa kilka dobrych minut. Oczywiście, przyspieszenie czasu wymaga od nas sięgnięcia po walutę premium. Za wygrywane wyścigi otrzymujemy złote monety, za które możemy także kupować ulepszenia do naszych aut lub nowe auta. Początkowo gra traktuje nas łaskawie i dość szybko wspinamy się po drabinie kariery. Później jednak coraz ciężej dostać się do trójki na podium, tym samym zarabiamy mniej pieniędzy i ciułamy grosze, żeby ulepszyć naszą maszynę. Od czasu do czasu pojawiają się także reklamy. I wierzcie mi, do teraz nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak frezarka do paznokci. Dzięki Gameloftowi bardzo dogłębnie poznałam to pojęcie, bo reklamę owej frezarki widziałam kilkanaście razy.

Na pochwałę zasługuje natomiast oprawa graficzna. Asphalty ogólnie wyglądają bardzo dobrze i Gameloft kolejny raz pokazał, że można robić ładne gry na smartfony. Jeśli chodzi o oprawę dźwiękową – tutaj mam mieszane uczucia. W trakcie rozgrywki serwowane są nam różne utwory muzyczne. W większości przypadków fajnie składa się to z gameplayem, jednak są takie piosenki, które nijak nie pasują do całej otoczki wyścigów.

Asphalt Xtreme jest ukłonem w stronę starych gier wyścigowych od Gameloftu. Z jednej strony to bardzo dobrze, bo wybryki typu Overdrive, które były w zasadzie miksem marnych wyścigów i równie marnego endless runnera, niespecjalnie przypadły do gustu użytkownikom. Niestety, choć gra jest całkiem przyjemna, nie można tutaj nie wspomnieć o męczących mikrotransakcjach i drobnych problemach ze sterowaniem, które na dłuższą metę odbierały przyjemność z jazdy. Airborne nie jest zatem zagrożone.

6,5
Ani ziębi, ani grzeje. Ot, dobra ścigałka przytłoczona przez mikrotransakcje.
Plusy
  • ładna oprawa graficzna
  • ciekawe wyścigi
  • momentami fajna muzyka
  • ciekawe auta
Minusy
  • niezwykle irytujący system mikrotransakcji
  • sterowanie z przyciskami niewygodne
Komentarze
1
Atom
Gramowicz
16/10/2022 11:01

Jak włączyć długie nitro?