Właśnie mnie olśniło. I chyba się podzielę tym objawieniem proroczym, bo wydaje mi się, że jest bardzo cenne. Otóż, wszyscy, zarówno recenzenci jak i gracze, dziwią się idiotycznej polityce wydawniczej Games Workshop, w odniesieniu do gier osadzonych w uniwersum Warhammera 40k. Szokuje nas ich proces decyzyjny, który dopuszcza produkcję tylu gier słabych, kiepskich i nic nie wartych, tworzonych taśmowo, po kilka sztuk rocznie, przez jakieś poboczne, mało ważne studia. Dziwimy się niezmiernie, że nie skupiają się na tytułach dużych, dopracowanych, wypieszczonych, a zamiast tego zalewają nas masą byle czego. Jakby to mogło zadziałać. Wszyscy się zastanawiają, dlaczego tak się dzieje. Wszyscy, tylko nie ja. Bo ja już wiem. Prawda została mi objawiona.
Wielki powrót do korzeni po ponad dwudziestu latach. Znów przemierzamy korytarze kosmicznych wraków odziani w zbroję terminatora.