Mimo bardzo wczesnej godziny obejrzeliśmy konferencję Bethesdy. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi wrażeniami.
Mimo bardzo wczesnej godziny obejrzeliśmy konferencję Bethesdy. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi wrażeniami.
Piotr Nowacki: Największym plusem prezentacji Bethesdy było to, że nie trwała zbyt długo - uwinęli się w niecałe 40 minut. Była to dobra decyzja - nie mieli do zaprezentowania zbyt wiele. Jestem zawiedziony przede wszystkim brakiem nowych IP - dostaliśmy jedynie odgrzewanego po raz milionowy Skyrima, dwie gry na VR, do których podchodzę ze sporym dystansem i zapowiedzi sequeli oraz DLC. Brakowało czegoś, co by wgniotło w fotel, tak jak to zrobiła w ubiegłym roku zapowiedź Prey. Ucieszyła mnie prezentacja Wolfensteina II, ale czy po to warto było wstawać przed szóstą rano?
Lucas: Zaczęli od tego, że twórcy gier mają dzieci. Nawet te dzieci pokazali. Trochę się wzruszyłem. Normalni ludzie tworzą gry, a ich dzieci ledwie kojarzą, czym rodzice się zajmują. No mocne wejście. Solidne 2/10. Za to rozgrzewanie konferencji od tego, co ma się już na koncie jest dosyć specyficzne. Już od startu dano nam do zrozumienia, że nowościami nie będą strzelać jak szaleni. Ale ludzie na sali sobie pokrzykiwali, czyli może nie ma sensu marudzić. Pewnie jestem za stary i od E3 wciąż oczekuję nowości. Nawet kilka dostałem, więc ogólnie nie żałuję zarwanej nocy. Szkoda, że żadną z nowości nie było szóste TES, ale co poradzić…
Mateusz Mucharzewski: Bethesda w tym roku zdecydowanie nie miała co pokazać, a konferencję zrobiła chyba tylko z obowiązku. Całość trwała jakieś 45 minut, z czego sporo miejsca poświęcono na Bethesdaland i dzieciaki, a nie prezentacje gier. Jak te już się pojawiły, a mowa o Wolfenstein 2 i The Evil Within 2, nie były żadnym zaskoczeniem. O tych produkcjach wiedzieliśmy już od dawna. Zabrakło więc elementu zaskoczenia, jakiejś sporej niespodzianki. Zamiast tego otrzymaliśmy mało ekscytujące trzy kwadranse. Kto został w łóżku niewiele stracił.
Lucas: Bethesda VR. To było nieuniknione. Po pierwsze Doom, który akurat jest prostą adaptacją do radosnej wyrzynki w wirtualnej rzeczywistości. Może być to fajna zabawa, jeśli to dobrze zakodują. Po drugie... cały Fallout 4? Jak oni chcą to rozegrać? Przecież całe godziny w goglach VR wymęczą ludzi. Może faktycznie urządzanie osady będzie wygodniejsze, ale zwiedzanie świata? Ganianie za pomocą niewidzialnego dla oka pada i walka? Cytując klasykę: “Andrzej, to…”
Piotr Nowacki: Ja jestem zdecydowanie sceptyczny. Z VR miałem do tej pory dosyć niewielką styczność, ale mam wrażenie, że technologia jeszcze jest zbyt mało zaawansowana, żeby to faktycznie miało sens. Garstka pasjonatów się ucieszy, reszta zignoruje. Podobnie jak Lucas, mam wątpliwości, czy w wypadku Fallouta 4 ma to w ogóle sens. Doom wygląda przepysznie, jak to Doom, ale na tym etapie nie wiadomo nawet, czy to będzie normalna strzelanka, czy rail shooter w wirtualnej rzeczywistości.
Mateusz Mucharzewski: O Fallout 4 VR wiemy od dawna, a więc nieco zaskoczyła mnie prezentacja pozbawiona jakichkolwiek nowych informacji. Doom VFR to z kolei nowość, ale jakoś nie poczułem się zachwycony. Brak swobody w poruszaniu wydaje mi się sporym problemem i tylko pokazuje, że VR nie ma szans zastąpić obecnych rozwiązań. Raczej ciekawostka, niż istotna zapowiedź.
Lucas: Premiera ESO: Morrowind dopiero co była, więc nie dziwne, że o niej mówią. Szkoda, że tak długo, do tego oczywiście koncentrując się na płatnej zawartości. Ja tam w to gram i szykuję recenzję, więc oglądanie tego montażu ukradło mi minuty z życia. Za to spory materiał z TES V: Skyrim na Nintendo Switch wyglądał smakowicie. Szkoda, że nie mam i nie zamierzam mieć tej zabawki...
Piotr Nowacki: Czy The Elder Scrolls Legends kogokolwiek jeszcze obchodzi? Ja jestem za odłączeniem respiratora. Poza tym niech ktoś im powie, żeby zajęli się nowymi grami - ESO gra na sentymentach z dodatkiem Morrowind, do tego przypominali, że Skyrim ma mody oraz że Skyrim będzie na Nintendo Switch... Wszystko fajnie, ale ta gra ma prawie 6 lat, pozwólmy jej odejść w spokoju.
Mateusz Mucharzewski: Fragment konferencji poświęcony The Elder Scrolls to moim zdaniem idealne podsumowanie całej prezentacji. Bethesda nie miała zbyt wiele do pokazania, a więc zaserwowała nam odgrzewanie starych newsów. Co gorsza, mało atrakcyjnych, bo Legends i TESO furory na rynku raczej nie robią. Po tej konferencji na pewno to się nie zmieni.
Lucas: Dobrą markę należy kontynuować, dlatego nowa odsłona Dishonored zrobiła mi dobrze. W tle “pijany żeglarz”, na ekranie skuteczna zabójczyni i porządnie pokręceni przeciwnicy. Nie to żebym się bardzo zajarał, ale tak po ludzku, zwyczajnie cieszę się.
Piotr Nowacki: Dishonored jak zawsze wygląda świetnie. Mi pozostaje jedynie szukać czasu, żeby nadrobić poprzednie części - znajdują się u szczytu mojej “kupki wstydu”.
Mateusz Mucharzewski: Prezentacja dodatku przypomniała mi o nieco wstydliwym fakcie, że ciągle nie zagrałem w pełną wersję “dwójki”. Gra nadal wygląda obłędnie i niesamowicie kusi. Gdyby tylko nie ta kupka wstydu. Z drugiej strony nieco mnie zaskoczyło, że nie zobaczyliśmy nic z ostatniej gry ekipy Arkane. Prey niedawno wyszedł i spodziewałem się, że to on otrzyma jakiś dodatek.
Lucas: Prezentacja nie pogłębiła mojej wiedzy na temat tej gry. Zawsze zresztą wolałem Unreala od Queja. No dobra, sterta zielonych zaplanowana na nagrody w turnieju trochę mnie obudziła, gdy zaczynałem przysypiać.
Piotr Nowacki: Quake Champions pojawiło się na prezentacji chyba tylko pro forma - żeby przypomnieć, że ta gra dalej się robi, a beta wciąż trwa. Sam zaprezentowany materiał wyglądał raczej jak reklama, niczego nowego nie wnosił, więc trudno cokolwiek więcej o nim powiedzieć.
Mateusz Mucharzewski: Ze wszystkich marek id Software akurat Quake interesuje mnie najmniej. Nie zmieniła tego prezentacja, o której mam identyczne zdanie co koledzy. Zero nowych informacji o samej grze, jedynie zapowiedź dużego turnieju.
Lucas: Jak wiele osób czekałem na materiał z tej gry i nie zawiodłem się. Oniryczny, pokręcony zwiastun obiecuje wiele. Oby nikomu nie przyszło do głowy poprawiać tego, co dobrze działało w pierwszej części. No bo co by nie mówić, urodzaju na horrory jakoś ostatnio nie ma, a jak coś się pojawi, to więcej w tym akcji niż straszenia. Jeśli twórcy chcą iść w stronę, którą zasugerowali zwiastunem, to mają moje mroczne błogosławieństwo. Piotr Nowacki: zwiastun The Evil Within 2 zapisze się na kartach historii: jest to prawdopodobnie pierwszy raz, kiedy użyto piosenki Duran Duran do reklamy horroru. A tak poza tym: póki co wygląda świetnie, więc warto mieć tę grę na uwadze. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że sama rozgrywka nie zawiedzie - pierwsza część również wyglądała świetnie, ale oceny nie zachwycały.
Mateusz Mucharzewski: Na sam koniec Bethesda przygotowała coś ciekawszego, niestety w obu przypadkach mówimy o produkcjach których się spodziewaliśmy. W pierwsze The Evil Within nigdy nie grałem, chociaż idea całkiem mi się podoba. Prezentacja kontynuacji nie zrobiła na mnie niestety takiego wrażenia, aby w oczekiwaniu na nią szybko nadrobić zaległości. Fani horrorów powinni być jednak zainteresowani.
Lucas: Co łączy przecieki o grze w Nowym Orleanie (sam naiwnie liczyłem na Fallouta, najlepiej od Obsydianu) i Kolosie? No więc łączy je Blazkowicz. Jak się wszyscy spodziewali, B.J. ma się dobrze i wraca do Ameryki, by zaszczepić tam rewolucję. Sądząc po zwiastunie Wolfenstein II: The New Colossus trzyma styl poprzedniej części. Na koniec dostałem więc od Bethesdy cukierka, warto było wytrwać.
Piotr Nowacki: The New Order to jedna z najlepszych gier obecnej generacji, więc na kontynuację czekam z zapartym tchem. Póki co gra wygląda świetnie, w takich chwilach prawie mam ochotę zrobić preorder (ale i tak tego nie zrobię, bo mam rozum i godność człowieka). Jedyny zawód: liczyłem, że twórcy pozwolą Blazkowiczowi odejść, a jego dzieło będzie kontynuowała Ania. Byłoby to rozwiązanie nie tylko odważne, ale i sensowniejsze fabularnie. Nie będę jednak wybrzydzał, więcej Wolfensteina to zawsze powód do radości.
Mateusz Mucharzewski: Na koniec to co najlepsze, ale podobnie jak w przypadku The Evil Within 2 mało zaskakujące. Na kolejnego Wolfensteina czekamy od dawna, przez co wielu liczyło na sporą prezentację. To co przygotowała Bethesda ciężko mi nazwać, bo ani to gameplay, ani zwiastun, raczej pomieszanie jednego i drugiego. Co jednak najważniejsze, robi to spore wrażenie. Nowa wizja świata prezentuje się bardzo imponująco i podobnie jak Piotrek, powoli rozglądam się za przyciskiem “zamówi pre-order”. Zdecydowanie najjaśniejszy punkt konferencji.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!