Duma ważniejsza niż zwycięstwo - recenzja DLC Nioh - Niepokorny honor

Małgorzata Trzyna
2017/07/27 10:00
0
0

Poziom trudności rośnie, ale największe wyzwania jeszcze przed nami.

Niepokorny honor oferuje dalszy ciąg opowieści zapoczątkowanej w Smoku Północy. William udaje się do Osaki. Zamek, otoczony z trzech stron przez morze i rzeki, jest niełatwy do zdobycia. Od południowej strony, gdzie rozciągają się równiny, najłatwiej zaatakować, dlatego też wzniesiono tam twierdzę Sanada Maru, a jej podnóże otoczono rowem. Armia Ieyasu Tokugawy rusza do boju, ale wielu wojowników przypłaca szturm życiem. Naszym zadaniem jest przedrzeć się do twierdzy i pokonać dowódców - w tym legendarnego Sanadę Yukimurę.

Pierwsza misja fabularna wita nas deszczem płonących strzał. Na polu bitwy pętają się wrogie yokai, ale walka z nimi to szaleństwo, gdy co kilka sekund trzeba szukać osłony. W panującym chaosie przeszukiwanie pobojowiska graniczy z samobójstwem. Poruszanie się utrudniają liczne okopy, przeszkody i płomienie. Na szczęście, zanim opanujemy sytuację, możemy skorzystać z nowego talizmanu chroniącego przed strzałami.

W misji drugiej przedzieramy się między budynkami i przemykamy krętymi korytarzami w podziemiach, odblokowując wyjątkowo dużą liczbę skrótów po drodze. Można odpocząć od chaosu, choć nie oznacza to, że jest łatwiej. Prócz dziesiątków szeregowych przeciwników czeka na nas paru znacznie silniejszych i wytrzymalszych ludzi oraz sam Sanada Yukimura, dla którego honor jest najważniejszy. Gotów jest on walczyć na śmierć i życie, nigdy nie zniżając się do korzystania z podstępnych sztuczek, które zagwarantowałyby mu zwycięstwo. Przypomina on nieco Shimę Sakona (z misji Sekigahara z podstawowej wersji gry) - choć pokonanie go jest znacznie większym wyzwaniem.

Duma ważniejsza niż zwycięstwo - recenzja DLC Nioh - Niepokorny honor

Niepokorny honor wprowadza tylko dwie misje z kampanii głównej. Wszystko skończyło się, zanim na dobre rozkręciło - miałam wrażenie, że fabuła ruszyła do przodu zaledwie o pół kroku. Finalna walka dopiero przed nami i możemy być pewni tylko jednego: szykują się ogromne kłopoty.

GramTV przedstawia:

W DLC znajdziemy też zestaw sześciu misji pobocznych. Do zadań opcjonalnych podchodzę z pewną rezerwą, gdyż pokonywanie fal przeciwników oraz misje, w których walczymy po prostu z bossami z wątku głównego nie należą do moich ulubionych. Owszem, niektórzy pojedynczy bossowie jako farma amrity i wyposażenia sprawdzają się doskonale - problem w tym, że niczego nowego nie wnoszą. Polubiłam natomiast walkę z tajemniczym samurajem oraz zadanie w lokacji pełnej iluzorycznych przejść, gdzie można spotkać sporo duchów lisów.

Niepokorny honor wprowadza kilka nowych typów przeciwników. Tu i ówdzie można natknąć się na tubylców z beczkami prochu na grzbietach, pojawiły się też psy, które mają dość nietypowy zestaw ataków (w jakiś sposób mogą strzelać) i potrafią zaalarmować żołnierzy. Wśród nowych wrogów znajdziemy też wspomniane wcześniej duchy lisów, które są ślicznymi, lecz agresywnymi zwierzakami oraz nowy typ "gluta", stworzonego z ostrych, porzuconych narzędzi.

Kolejnym, bardzo ważnym elementem wprowadzonym w DLC jest nowa broń - tonfa, która ma bardzo mały zasięg, ale za to można nią błyskawicznie wyprowadzić cios - w przeciwieństwie do odachi, ogromnego miecza dodanego w Smoku Północy. Szybkie ataki tonfą sprawdzają się świetnie i myślę, że stanie się ona moim drugim ulubionym rodzajem broni, tuż po mieczu.

Nie mogło też zabraknąć kolejnych duchów opiekuńczych: Enku - boskiej bestii spowitej ogniem oraz Nurarihyona, przypominającego starca o dużej głowie. Bardzo mnie cieszy, że kolekcja się powiększa, ale Saoirse zawsze będzie mieć u mnie szczególne względy, póki zbieranie amrity będzie miało dla mnie znaczenie.

DLC Niepokorny honor nieco mnie rozczarowało bardzo krótką fabułą i wykorzystywaniem ciągle tych samych bossów i lokacji w zadaniach pobocznych, ale przyznaję, że nie oczekiwałam rewolucyjnych zmian. Wszystkie misje ukończyłam w ciągu trzech godzin, na podstawowym poziomie trudności, przy dokładnym przeszukaniu każdej lokacji i znalezieniu wszystkich kodam. Byłabym bardzo rozczarowana, że ledwo wróciłam do gry i znów nie mam co robić, gdyby nie wprowadzenie NG+3 (do którego nie mam jeszcze dostępu) i zmniejszenie liczby misji potrzebnych do odblokowywania kolejnych regionów na NG+ i wyżej. Rozgrywka w Nioh nadal sprawia mi ogromną satysfakcję, a dodanie bardzo wygodnej w użyciu tonfy jest świetnym urozmaiceniem potyczek - na tyle ciekawym, że chętnie rozpocznę grę od nowa, by się z nią lepiej zapoznać.

7,8
Opowieść posuwa się o krok do przodu, a najtrudniejsze zadania dopiero przed nami.
Plusy
  • więcej starego, dobrego Nioh
  • dodatkowe utrudnienia w misjach głównych
  • tonfa jest świetną bronią
  • nowości w magii onmyo, gadżety, talizmany i duchy opiekuńcze
  • New Game +3
Minusy
  • bardzo krótki rozdział opowieści
  • wykorzystywanie bossów z wątku głównego w zadaniach pobocznych
  • wykorzystywanie ciągle tych samych umiejętności przeciwników w różnych kombinacjach
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!