Człowiek, a zwłaszcza człowiek-Polak, to takie zwierzę marudne, że nic mu nie pasuje. Jak jest gorąco, to źle, bo za gorąco. Jak jest zimno, to też źle, bo za zimno. A jak jest gdzieś tak pośrodku, to już w ogóle najgorzej, bo za umiarkowanie. Nie zmienia to jednak faktu, że ta ostatnia fala upałów jest naprawdę obezwładniająca, zwłaszcza jeśli nie jest się na wakacjach, tylko siedzi się w mieście. Na szczęście, w mieście mamy też komputer lub konsolę. I możemy sobie za ich pomocą zafundować solidną, wirtualną zimę. A że psychologia już dawno temu stwierdziła, że odruchowo wierzymy w to, co do nas dociera za pomocą zmysłów, i dopiero później, świadomym wysiłkiem dokonujemy krytyki i oddzielamy prawdę od kłamstwa, to wystarczy trochę bardziej niż zwykle zawiesić niewiarę, żeby się przenieść w sam środek zimy i poczuć się trochę lepiej. Jakie gry będą w tym celu najlepsze? Wydaje mi się, że następujące:
Battlefield: Bad Company 2
Siedmioletnia gra sieciowa, która nadal potrafi zapełnić parę serwerów wiernymi fanami. Te serwery przydadzą się, jeśli będzie potrzebna większa dawka świetnych, zimowych map z Bad Company 2, ale na początek zaleca się po prostu zagrać w kampanię i tam się nacieszyć śniegiem. Oraz humorem serwowanym przez obsadę. Sam mróz jest dobry, ale z dowcipami jest oczywiście lepszy. Gra ma jeszcze tę dodatkową zaletę, że jest uniwersalna, bowiem fragment kampanii i część map w trybie wieloosobowym, rozgrywają się w klimacie tropikalnym, więc na zimę, gdy będzie nam dla odmiany chłodno, będzie jak znalazł. Jedyny minus tej propozycji jest taki, że w trybie multi potrafi się zrobić całkiem gorąco, nawet tam, gdzie wszystko jest przeuroczo skute lodem.
Cryostasis: Arktyczny Sen
Już sama nazwa sugeruje, że mamy tutaj do czynienia z czymś, co nas przyjemnie schłodzi. Cryostasis to psychologiczny horror z widokiem z perspektywy pierwszej osoby, które akcja rozgrywa się na statku-widmo, który przy okazji jest lodołamaczem uwiezionym pośród arktycznych lodów, czyli dokładnie tym, o co nam chodzi. W grze można przyjemnie zamarznąć, co zawsze jest plusem, ale możemy też po prostu dramatycznie szybko tracić ciepłotę ciała, co jest doskonale ilustrowane za pomocą sugestywnych efektów graficznych. A niewiele jest w upalny dzień rzeczy bardziej przyjemnych, niż szron powoli zasłaniający nasze pole widzenia. Cryostasis chłodzi bardzo efektywnie i efektownie.
The Elder Scrolls V: Skyrim
Tej pozycji nie trzeba nikomu przedstawiać, jest to przecież jedna z najbardziej znanych gier w historii. I wszyscy doskonale wiemy, że w górzystym Skyrimie jest śniegu, chłodu i lodu pod dostatkiem. Czasem trzeba się sporo nachodzić, a nawet wspinać, żeby znaleźć się w miejscu odpowiednio mroźnym, ale warto. Choćby dla samych widoków. Przy wspinaczce należy pamiętać, że zatrzymując się na dłuższy czas możemy sprawić, że ciepło intensywnego ruchu z nas wyparuje i zaczniemy zamarzać, więc zatrzymujmy się często i na długo, ot, żeby właśnie podziwiać niepowtarzalne okoliczności przyrody. Będzie i chłodno, i pięknie, i epicko. Niestety, może się okazać, że przyszliśmy na chwilę szukać ochłody, a znów minęło kilkadziesiąt godzin…
The Division
Nowy Jork zimą jest bardzo piękny. Niebezpieczny, i to na wiele sposobów, ale piękny. I bardzo, bardzo chłodny. Do tego stopnia, że po mieście krążą goście z miotaczami płomieni i usłużnie podgrzewają atmosferę. Akcji jest w The Divsion sporo, emocji również, zwłaszcza jeśli gra się ze znajomymi, ale każdorazowy spacer po mieście schwytanym w okowy zimy może naprawdę przyjemnie schłodzić. I to nawet w normalnych warunkach. A gdy trafi się na jedną z zadymek lub śnieżnych burz, tak gęstych, że nie widać prawie nic dalej niż na wyciagnięcie ręki, to człowiek czuje się naprawdę jakby trafił w samo serce najchłodniejszej pory roku. A generalnie chyba o to nam dzisiaj chodzi, prawda? W drogę więc…
Fahrenheit
I znów Nowy Jork, i znów środek zimy, i znów paraliżująca miasto śnieżyca. Ale w całkiem innym ujęciu, bo nadprzyrodzonym, tajemniczym, z morderczą zagadką w tle. Fahrenheit to nie tylko gra, która przejmuje chłodem, ale również jedna z najlepszych, najciekawszych, najbardziej innowacyjnych i kreatywnych gier w historii. Snuje swoją opowieść w świeży, odkrywczy sposób, który nadal zachwyca, mimo upływu lat. I jest również znakomita do naszych aktualnych celów, bo mrozi często, dogłębnie i bardzo sugestywnie. A i wypada w nią zagrać po prostu, tak zwyczajnie, bo Fahrenheita po prostu trzeba znać.
Kholat
Jedyna polska zima w zestawieniu, choć zamiast oferować nam rodzimy śnieg, przenosi nas na daleki Ural i każe iść w ślady zaginionej wśród mroźnych szczytów ekspedycji studenckiej. Przełęcz Diatłowa to miejsce nie tylko straszne i groźne, ale także, co akurat nas w tym momencie najbardziej interesuje, bardzo, bardzo chłodne. Kholat ma świetną atmosferę, więc nie będzie nas mroził wyłącznie zimowym klimatem, ale również wywołującą dreszcze grozą. A zimne ciarki na plecach to bardzo przyjemne uczucie, gdy na zewnątrz panują takie wysokie temperatury i słońce bezlitośnie smaga swymi promieniami całkiem niewinnych ludzi, prawda?
Lost Planet
Co może być lepszego od lodu w taki upalny dzień? Więcej lodu oczywiście. A co może być lepsze od większej ilości lodu? Cała planeta lodu, śniegu i zimy, rzecz jasna. I ta zręcznościowa, dość wiekowa już, ale nadal przyjemna produkcja, dostarcza nam właśnie takie piękne okoliczności białej jak suknia ślubna przyrody. Przyroda ta nie jest szczególnie przyjazna, warto zaznaczyć, bo fauna ma tutaj bardzo niemiły zwyczaj rozszarpywania na kawałki wszystkiego, co wydaje jej się obce. Czyli nas. Na szczęście mamy odpowiednie narzędzia, by się jej odwdzięczyć i przy okazji się trochę rozruszać w tym wszechobecnym chłodzie.
Rise of the Tomb Raider
Syberia. I od razu się robi chłodniej, prawda? Wystarczy jedno słowo, które kojarzy się z zimnem. A Syberia całkiem słusznie się z nim kojarzy, bo to właśnie tutaj odnotowano najniższe temperatury na kuli ziemskiej, nie licząc Antarktydy. Minus 70 stopni robi wrażenie, prawda? Młoda Lara Croft nie wybrała się tam co prawda po to, żeby się cieszyć tym przyjemnym chłodkiem, ani też żeby się szarpać z niedźwiedziami tudzież innymi przeciwnościami losu naturalnymi lub nie, ale nie zmienia to faktu, że możemy się z nią wybrać na tę wycieczkę właśnie po to, by się ucieszyć syberyjską zimą. No i, tak zupełnie przy okazji, Rise of the Tomb Raider to świetna gra jest również. Więc mamy już dwa dobre powody, by w nią teraz zagrać.
Snow
Wiadomo, gier ze sportami zimowymi jest sporo. I na dobrą sprawę można by na tej naszej liście umieścić dowolną z nich. Ale tylko jedna ma w sobie tyle śniegu, że jest on także w samej jej nazwie. Snow to zimowe, narciarskie i snowboardowe, szaleństwo, które ze swoim otwartym światem powinno nam wystarczyć na prawie że dowolną ilość upalnych dni. Lód i śnieg są fajne do oglądania, ale jeszcze fajniejsze, gdy można po nich pędzić z wariacką prędkością i przy okazji nie ma zagrożenia, że sobie coś połamiemy, nawet przy najdzikszych akrobacjach. No i Snow jest za darmo, także, ten… dlaczego jeszcze nie gracie?!
Until Dawn
I znów chłodzenie podwójne, bo jednocześnie zewnętrzne i od środka. Until Dawn byłby warty polecenia nawet tylko z uwagi na fakt, że akcja tego horroru rozgrywa się w pięknej, sugestywnej zimowej scenerii. Albo tylko dlatego, że jest jedną z najlepiej straszących gier ostatnich lat i mrozi grozą do szpiku kości. Gdy jednak połączymy jedno z drugim, dostajemy coś, co idealnie nam trafi w nasze aktualne potrzeby. Zwłaszcza, jeśli siądziemy do grania w czasie gorącej, dusznej, bezsennej nocy. Raczej nie zrobi się mniej bezsenna, ale wszyscy nam będą zazdrościć tych zimnych dreszczy.