Odliczacie dni do premiery Project Cars 2? My też! Oto sześć powodów, dla których trzymamy kciuki za sukces tej produkcji.
Odliczacie dni do premiery Project Cars 2? My też! Oto sześć powodów, dla których trzymamy kciuki za sukces tej produkcji.
Pierwsza część Project Cars oferowała całkiem rozbudowany tryb kariery, który umożliwiał graczom poprowadzenie swojej przygody z wyścigami w wybrany przez nich sposób. Kto miał ochotę na przygodę z bolidami zaczynał od gokartów, kto wolał pojeździć autami klasy GT3 – zaczynał od samochodów drogowych w sportowych specyfikacjach. Problem polegał na tym, że nie wszyscy gracze zrozumieli jak wiele wolność dostali w swoje ręce i nie potrafili z niejodpowiednio skorzystać. Deweloperzy wzięli więc sobie tym razem za punkt honoru odpowiednio poinformować i przekazać graczom to, że są panami własnego losu. Co to oznacza w praktyce? Ano to, że rozgrywka w karierze w całości zależy od tego czego chce gracz. Na dobrą sprawę przez cały sezon możemy brać udział jedynie w wyścigach na które dostaniemy zaproszenie od organizatorów, a gra nie będzie miała o to żadnych pretensji. Niech żyje wolność!
Najbardziej zapaleni fani wyścigów z całą pewnością chowają pod swoimi biurkami kierownice, a może nawet i rękawice oraz kaski – kto wie. Jak wskazuje jednak sama nazwa, są to najwięksi zapaleńcy, a gry wyścigowe przyciągają także całe rzesze graczy, którzy nie mają pieniędzy, czasu, a może nawet ochoty, aby traktować je w bardziej zaawansowany sposób. Pragną rozłożyć się na kanapie z padem w dłoni i pościgać z innymi zawodnikami. Problem polega na tym, że jeżeli któraś z gier traktuje temat wyścigów bardziej na serio, z reguły jej twórcy nie skupiają się na tym, aby dostosować sterowanie do gamepadów. W przypadku Project Cars 2 ma być inaczej. Twórcy wzięli to wszystko pod uwagę i opracowali zupełnie nowy system przekładania tego, co robi na kontrolerze gracz na to, w jaki sposób reaguje samochód w grze. Podczas krótkich testów byłem bardzo zadowolony z tego, jak prowadził się samochód w grze właśnie za pomocą tradycyjnego kontrolera i mam nadzieję, że pełna wersja będzie pod tym względem równie miłym zaskoczeniem.
Pierwsza część Project Cars miała całkiem dobry model fizyki w grze, choć nie da się ukryć, że celem twórców nie było zrobienie czystej rasy symulatora. W przypadku kontynuacji naturalnie pragną pozwijać poszczególne elementy sprawiając jednocześnie, że w jeszcze lepszy sposób odwzorują to, co przeżywa kierowca podczas wyścigów. Stąd też usprawnienia doczekają się warunki pogodowe. Gracze będą w stanie samodzielnie decydować o tym, czy chcą ścigać się o świcie czy zmierzchu, przy pełnym słońcu, w deszczu, a może burzy lub podczas mgły, a każdy z tych elementów będzie miał odmienny wpływ na prowadzenie samochodu oraz zachowanie się toru. Taki deszcz dla przykładu nie będzie po prostu spadającą z nieba teksturą, która wraz z dotknięciem ziemi znika i można o niej zapomnieć. Woda będzie zbierała się w kałuże, a sposób jej wchłaniania w ziemię będzie zależny od podłoża, na które akurat spadnie. Tu zresztą dochodzimy do najważniejszej rzeczy – Project Cars 2 nie skupi się w stu procentach na asfaltowych torach, ale dołoży także zmagania, które odbywają się na piaszczystych czy błotnistych podłożach – chociażby w postaci rallycrossu. Za mało hardkorowo? To co powiecie na wyścigi na śniegu?
Najbardziej znane z wyścigowych serii pokroju Forza Motorsport czy Gran Turismo rywalizują pod względem liczby dostępnych samochodów oraz torów. Szczególnie baza dostępnych pojazdów w obu grach potrafi przyprawić o zawrót głowy, ponieważ idzie w setki. Project Cars wypadało na tym tle średnio, nic więc dziwnego, że Slightly Mad Studios postarało się, aby w przypadku kontynuacji było pod tym względem znacznie lepiej. Dzięki temu gracze od samego początku otrzymają dostęp do ponad 180 samochodów, a liczba ta będzie naturalnie rosła wraz z rozwijaniem produkcji. Co do tras, tych w grze znajdziemy ponad 130, i to na 60 zróżnicowanych torach.
Rozbudowany tryb kariery to jeden z dwóch podstawowych sposobów rozgrywki w wyścigowych produkcjach. Na równi z nim liczy się dostęp do trybu wieloosobowego, umożliwiającego ściganie się z innymi graczami przez sieć. Ta forma zabawy z reguły okazuje się dość problematyczna – wyścig z losowymi przeciwnikami często przeradza się w destruction derby już na pierwszym zakręcie, a do mety na czele dojeżdża ten, komu udało się uniknąć poważniejszych obrażeń. Z tego powodu w grach tworzone są specjalne algorytmy klasyfikujące zachowanie kierowców i nie inaczej będzie w Project Cars 2 – każdy z graczy będzie oceniany pod kątem umiejętności czy stylu jazdy w taki sposób, aby dobierać w miarę możliwości osoby o podobnych preferencjach. Dodatkowo w grze pojawi się opcja tworzenia własnych mistrzostw online, do których dostęp będą mogli otrzymać tylko zaproszeni przez organizatora gracze. To miejmy nadzieję, że pozwoli na wyniesienie rywalizacji online na zupełnie nowy poziom.
Nie da się ukryć, że w przypadku gier wyścigowych grafika ma drugorzędne znacznie. Producenci co prawda rywalizują pomiędzy sobą w publikacji zawrotnej liczby pięknych screenshotów, które często nijak mają się do sposobu, w jaki grę podziwiają fani. W przypadku gier wyścigowych jak nigdzie liczy się bowiem liczba klatek na sekundę, a wodotryski nie mają aż takiego znaczenia, bo przy 200 na godzinę trudno skupić się na czymś więcej niż punkcie dohamowania i rywalu siedzącym tuż za zderzakiem. Niemniej samo Project Cars było naprawdę ładną grą, a dwójka ma być pod tym względem jeszcze lepsza i dodatkowo korzystać z najnowszych rozwiązań technologicznych. 12k, wsparcie dla VR, obsługa trzech ekranów, jak i wsparcie dla formatu 12:9 – jeżeli tylko posiadacie odpowiedni sprzęt, jest spora szansa, że ta produkcja wyciśnie z niego wszystko co możliwe.
To byłoby na tyle. Oczywiście to wszystko jedynie plany twórców wobec gry. Co z nich zostanie zrealizowane i w jakim stopniu przełoży się na przyjemność z rozgrywki oraz końcowy sukces Project Cars 2 - o tym przekonamy się już za kilka dni. Zdradzę, że w momencie, gdy czytacie te słowa przymierzamy się do testów pełnej wersji, których wynik poznacie w niedalekiej przyszłości.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!