Zbij je wszystkie - recenzja Pokken Tournament DX

Jakub Zagalski
2017/09/18 19:00
0
0

Pokemony od twórców Tekkena znowu stanęły do walki i znowu zarządziły.

Zbij je wszystkie - recenzja Pokken Tournament DX

Pierwsza gra z pokemonami na Switcha nie jest spełnieniem marzeń trenerów, którzy lubią biegać po świecie, rzucać pokeballami i toczyć turowe pojedynki. Nie zmienia to faktu, że Pokken Tournament DX to rozbudowana wersja świetnej gry, która w zeszłym roku zaskoczyła niejednego posiadacza Wii U.

Pokken Tournament DX to formalnie trzecia wersja bijatyki stworzonej przez Bandai Namco, ojców serii Tekken (stąd tytuł), wykorzystującej kultowe uniwersum Pokemon. Gra debiutowała w 2015 roku na automatach, by rok później doczekać się pierwszego portu na Wii U. Dodanie "DX", czyli "Deluxe" do tytułu oznacza, że mamy do czynienia z grą na Nintendo Switch, która jest czymś więcej niż produktem typu "game of the year"; edycją zawierającą wszystkie poprzednie DLC i dostosowaną do możliwości nowego sprzętu. Jakiś czas temu zachwycałem się przeniesieniem Mario Kart 8 na Switcha i nie ukrywam, że wersja deluks bijatyki z pokemonami to kolejne dobre posunięcie ze strony Nintendo, którego nie można posądzać o odgrzewanie kotleta i łatwy skok na kasę.

Fundamenty Pokken Tournament DX nie zmieniły się od czasu premiery gry na Wii U, więc zamiast powtarzać opis poszczególnych składników, systemu walki, trybów etc., skupię się na zupełnie nowych elementach, których jest całkiem sporo. A jeśli nie graliście w poprzednią wersję, odsyłam do zeszłorocznej recenzji.

Lista grywalnych pokemonów w Pokken Tournament DX wydłużyła się do 21 postaci (na Wii U było 16), przy czym tylko jeden – Decidueye – jest zarezerwowany dla Switcha. Pozostałych czterech nowicjuszy konsolowych, czyli Croagunk, Empoleon, Darkrai i Scizor zostało jakiś czas temu dodanych do wersji arcade. 21 zawodników to stosunkowo niewiele i w dalszym ciągu boli fakt, że spośród kilkuset kandydatów wybrano ulubieńców mas (Pikachu, Charizard, Lucario) jak i kuriozalnego Chandelure'a. Ocena listy postaci jest oczywiście zależna od subiektywnych preferencji i sympatii, więc zakładam, że ktoś inny spojrzy na nią bardziej przychylnym okiem. Niemniej jednak 21 postaci (w tym Pikachu, Pikachu Libre, Mewtwo i Shadow Mewtwo) to w dalszym ciągu relatywnie mało jak na bijatykę, której twórcy mogli wybierać z setek kandydatów.

System walki w Pokken Tournament DX zakłada korzystanie z pomocy pokemona spoza listy grywalnych zawodników. Po naładowaniu odpowiedniego paska, wciskamy lewy spust i dostajamy wsparcie w postaci specjalnego ataku otwierającego przeciwnika na combo, wzmocnienie obrony etc. Rodzaj pomocy zależy od wybranego przed walką duetu Pokemonów, których w wersji Deluxe jest łącznie 32 (czyli 16 par). Jedynymi nowicjuszami, których nie było ani na automatach, ani na Wii U, są Litten i Popplio. Ognisty kociak wspomaga nas atakiem, który jest tym potężniejszy, im mniej mamy punktów życia na pasku. Z kolei Popplio dodaje efekt wzmacniający atak i pozwalajacy wykonać drugi skok w pozycji midair.

GramTV przedstawia:

Na szczęście nowości i dodatki nie kończą się na garstce pokemonów. Powiększono m.in. liczbę trybów, dzięki czemu oprócz fabularyzowanego Ferrum League dla jednego gracza i klasycznych wariantów multiplayerowych (off i online), mamy nowość w postaci Team Battle. Ten tryb to prawdziwy ukłon w stronę klasycznych gier z serii Pokemon, w których dwaj trenerzy stają do walki z kilkoma (maksymalnie sześcioma) pokeballami w kieszeni. W Team Battle wybieramy trzy pokemony, które wystawiamy do pojedynku z trzema stworkami przeciwnika. Pamiętając, że poki dzielą się na cztery rodzaje (Speed, Power, Standard, Technical), skompletowanie zwycięskiej drużyny do konkretnego starcia to nie lada wyzwanie. Jedna błędna decyzja może bowiem przechylić szalę zwycięstwa na korzyść przeciwnika, który wykorzysta nasze słabe strony. I vice versa.

Oprócz Team Battle Pokken Tournament DX wprowadza bardzo przydatną funkcjonalność dla graczy zainteresowanych sieciowym multiplayerem. Mowa o Group Match, czyli opcji tworzenia własnego lobby w oparciu o szereg wskaźników. Jeżeli nużą lub irytują nas walki z randomami z drugiego końca świata, możemy teraz w prosty i przyjemny sposób określić region, stopień zaawansowania graczy, czy chcemy grać dla zabawy, czy na poważnie (jako początkujący, średniozaawansowani lub zaawansowani) itd. Tworzenie własnej przestrzeni w sieciowym multiplayerze to standard w wielu współczesnych grach i bardzo dobrze się stało, że Pokken Tournament DX dołączył do tego grona.

Kolejną niepozorną nowością jest Replay Theather, który pozwala przeanalizować nasze pojedynki pod kątem udanych akcji i popełnionych błędów. Wbrew pozorom nie jest to wyłącznie podgląd nagranych powtórek, które możemy przewijać w te i we wte. Świetnym uzupełnieniem jest bowiem podgląd wprowadzanych komend w danym momencie – na dole ekranu wyświetla się ciąg przycisków, więc żadna obserwowana akcja nie ma przed nami żadnych tajemnic.

Na deser pozostał Daily Challenge, czyli codzienne wyzwania dla bardziej zaawansowanych graczy. Lub wszystkich tych, którzy chcą się na chwilę oderwać od rozwijania postaci w walkach rankingowych i turniejach. W Daily Challenge kierujemy wybranym przez system pokemonem i duetem pomagierów, i musimy np. wygrać co najmniej trzy walki. W nagrodę za wykonane zadanie otrzymujemy dodatkowe skill points, gadżety do upiększania avatara etc. Niby nic szczególnego, ale jednak kolejny dowód na to, że Bandai Namco nie poszło po linii najmniejszego oporu i zadbało o szereg urozmaiceń.

Twórcy nie zapomnieli również o multiplayerowym potencjale Switcha, który bez dodatkowych kontrolerów może zapewnić rozrywkę dla dwóch graczy w lokalnej rywalizacji. Przed walką decydujemy, czy chcemy grać na podzielonym ekranie, czy "normalnie". Wówczas na starcie (Field Phase) pokemon Playera 2 znajduje się w głębi ekranu, a gdy przechodzimy do Duel Phase, całość przypomina klasyczną bijatykę.

Pokken Tournament DX to świetne rozwinięcie bardzo dobrej bijatyki, która już na Wii U robiła wrażenie nie tylko na fanach kieszonkowych potworków. Liczba grywalnych i wspomagających postaci w dalszym ciągu nie powala, jednak dodanie pięciu (w tym jednego zupełnie nowego) zawodników należy postrzegać jako ogromny plus. Opanowanie każdego z nich to nie lada wyzwanie, bo chociaż podstawy są łatwo przyswajalne, to mistrzostwo w tej grze nie przychodzi ot, tak. Klasyczny przykład produkcji easy to play, hard to master, która spodoba się niedzielnym graczom szukającym widowiskowej gry imprezowej jak i weteranom nastawionym na szlifowanie umiejętności w starciach po sieci. Pokken Tournament był świetną grą. Wersja Deluxe jest jeszcze lepsza i daleko jej do skrojonego na szybko portu na nową konsolę.

8,3
Więcej, lepiej i wygodniej. Tak się powinno portować gry na nowe konsole
Plusy
  • 5 dodatkowych pokemonów plus 1 nowy duet pomocniczy
  • nowe tryby i funkcje
  • lokalna rywalizacja
  • bardzo dobry Pokken Tournament zrobił się jeszcze lepszy
Minusy
  • wszystkie wady oryginału
  • 21 grywalnych pokemonów to nadal niewiele
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!