Ale niekoniecznie w takiej formie, bo odświeżone wydanie L.A. Noire pozostawia wiele do życzenia.
Ale niekoniecznie w takiej formie, bo odświeżone wydanie L.A. Noire pozostawia wiele do życzenia.
Trzeba przyznać, że pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po uruchomieniu L.A. Noire jest zaawansowana mimika postaci, czyli element wyróżniający dzieło Team Bondi na tle innych gier nie tylko przed laty, ale również teraz. Wciąż próżno szukać tytułu, w którym emocje postaci zostały ukazane w tak przekonujący sposób. Szkoda tylko, że ta zaawansowana technologia, która po dziś dzień robi ogromne wrażenie, kontrastuje z jedynie przyzwoitą oprawą wizualną. Nie da się bowiem ukryć, że grafika w L.A. Noire zdążyła się nieco postarzeć.
Podczas eksploracji kolejnych lokacji czy też oglądania przerywników filmowych nietrudno zauważyć, że L.A. Noire jest grą z poprzedniej generacji konsol. Świadczą o tym stosunkowo ubogie animacje postaci, liczba szczegółów widocznych na ekranie czy też jakość tekstur, które co prawda gdzieniegdzie zostały wyostrzone i prezentują się lepiej niż w pierwowzorze, ale i tak nie ma mowy o ogromnym skoku jakościowym. To raczej zasługa wyższej rozdzielczości obrazu (1080p na zwykłym PlayStation 4 oraz 4K na PlayStation 4 Pro), a nie pracy włożonej przez osoby odpowiedzialne za przygotowanie opisywanego remastera.Wspomniałem już, że L.A. Noire na PlayStation 4 wygląda jedynie nieco lepiej niż na PlayStation 3, ale czasem można gołym okiem zauważyć, że pierwotne wydanie tytułu z 2011 roku gdzieniegdzie oferuje lepszej jakości grafikę niż nowa wersja. Czasem wynika to z gorszego oświetlenia na PlayStation 4, w wyniku czego twarze postaci wydają się bledsze. Nie zawsze tak jest, ale nawet jeśli do wspomnianych sytuacji dochodzi sporadycznie, to i tak daje to jasny sygnał, że jednak coś tu nie gra. Dlaczego?
L.A. Noire na PlayStation 4 to nie odświeżenie gry na miarę remastera debiutanckiej odsłony serii Gears of War, która w wersji Ultimate Edition prezentuje się jak zupełnie nowy tytuł czy też wydanego w ubiegłym roku Call of Duty: Modern Warfare - Remastered, ale prosta konwersja tytułu ze starej na obecną generację sprzętową. Podbita rozdzielczość i fakt, że gra działa na lepszym sprzęcie powodują, że nietrudno odnieść wrażenie, iż uruchamiamy produkcję w ramach wstecznej kompatybilności, gdyby takowa oczywiście była dostępna na konsolach firmy Sony.Kwestie techniczne to nie wszystko, bo odświeżone L.A. Noire wprowadza jedną zmianę w mechanice rozgrywki dostępnej w trakcie przesłuchiwania świadków czy też podejrzanych. Zamiast rozwiązania zaproponowanego w oryginale, które umożliwiało wybranie jednej z trzech kwestii Truth, Doubt i Lie (prawda, wątpliwość i kłamstwo), na ekranie pojawiają się inne opcje: Good Cop, Bad Cop i Accuse (dobry glina, zły glina i oskarżenie). Czy w znaczący sposób zmienia to przebieg rozmów? W znaczący nie, ale na pewno jest teraz ciekawiej, zwłaszcza że łatwiej można się pomylić i zakończyć dialog niepowodzeniem. Nowi gracze w ogóle nie zauważą tej modyfikacji, natomiast osoby mające kontakt z grą ostatni raz w 2011 roku mogą nie pamiętać, jakie były opcje do wyboru w L.A. Noire na PlayStation 3.
Nie zmienia to jednak faktu, że remaster L.A. Noire był potrzebny, bo warto przypomnieć graczom o dziele Team Bondi, które wciąż broni się niesamowitym klimatem i angażującą rozgrywką, o czym przeczytać możecie w recenzji. Choć jakość odświeżonego wydania nie stoi na zadowalającym poziomie (stąd taka a nie inna ocena w poniższej ramce), Rockstar Games najwidoczniej sprawdza, czy gracze są zainteresowani przygodami Cola Phelpsa i taką formułą rozgrywki. Być może, gdy nowe wydanie L.A. Noire sprzeda się zgodnie z założeniami wydawcy, doczekamy się kontynuacji tego hitu?