Jedna zabawna rzecz wiąże się z Dark, nowym serialem od Netflix, wyprodukowany, co ciekawe, w Niemczech. I jest to dość istotne, bo jest to jedyna zabawna nuta w tej ponurej, mrocznej, niepokojącej symfonii. Mianowicie, chodzi o to, że wszyscy zestawiają ten serial z popularnym Stranger Things. Na pierwszy rzut oka to porównanie wydaje się mieć sens, z wielu powodów. Obydwa seriale nawiązują do nostalgii za latami 80. ubiegłego wieku. Akcja obydwu rozgrywa się w małych miasteczkach, pełnych sekretów, żyjących w cieniu tajemniczego zakładu, który spełnia nieco inną rolę niż się wydaje. I w jednym, i w drugim serialu osią wydarzeń są również zaginięcia młodych ludzi. No i zarówno w Dark, jak w Stranger Things, bardzo istotne dla fabuły są elementy nadprzyrodzone, fantastyczne. Wydawałoby się więc, że rzeczywiście, są to podobne produkcje, prawda? Cóż, właśnie nie. Trudno sobie wyobrazić bardziej różne, tak prawdę mówiąc.
Dark jest ciężki, ponury i nie stroni wcale od brutalności i nieprzyjemnych obrazów. Na dodatek wszystko jest nakręcone w taki… brunatny, chłodny i ostry sposób, że mamy wrażenie, jakby cały czas padał deszcz, i to taki zimny, jesienny. Zdjęcia są kapitalne zresztą, prawie każdy kadr coś nam mówi i nawet gdyby ten serial nie miał innych zalet, to warto by go było obejrzeć dla samego podziwiania kunsztu operatorów, zdjęciowców i montażystów. Oraz dźwiękowców, którzy dysponują w świetny sposób bardzo ograniczoną, po spartańsku ubogą ścieżką, składającą się głównie z przytłaczających brzmień syntetycznych, trochę przywodzących na myśl filmy Denisa Villenevue’a. Z jego Labiryntem zresztą Darkma naprawdę wiele wspólnego.
Dark to fantastyczna pozycja, bez dwóch zdań, i dosłownie, i w przenośni. Nie jest to jednak serial dla każdego. Jest bardzo… europejski, i to taki północno-europejski nawet, więc bliżej mu stylem i klimatem do skandynawskich kryminałów raczej, niż do czegokolwiek innego. I tempo rozwoju akcji jest bardzo niespieszne, co nie każdemu się może podobać, choć moim zdaniem nie ma tu ani jednego nudnego momentu, ani jednej przeciągniętej sceny, a Dark w swój powolny sposób jest taki trochę hipnotyzujący i naprawdę trudno jest się od niego oderwać. Ktoś może również narzekać, że tematyka podróży w czasie, taka nośna przecież, dająca wielkie pole manewru, umożliwiająca błyskotliwe akcje, tutaj jest wykorzystana w sposób oszczędny i zachowawczy nawet. Tyle, że Dark wcale nie próbuje nas olśnić i zachwycić. Ten serial bardziej miesza w głowie. Dotyka chłodnymi dłońmi. I przedstawia nam całą galerię ludzi uszkodzonych, nieszczęśliwych, przeklętych i zaklętych w kręgu, z którego nie ma ucieczki.
Nie powiem, że warto Dark obejrzeć. Powiem, że trzeba. Nie wiem, czy ten serial zdobędzie sobie status kultowego, bo może jest na to trochę za chłodny, odległy i obcy, ale zdecydowanie, bezdyskusyjnie trzeba go znać.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!