Stare, dobre Diablo w nowej odsłonie.
Stare, dobre Diablo w nowej odsłonie.
Diablo III nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Wcielamy się tu w wybranego przez siebie bohatera i staramy się spuszczać łomot każdemu napotkanemu wysłannikowi piekieł. Przedzieramy się przez kolejne ukryte mapy, lochy i inne przerażające, usiane demonami lokacje, które trzeba oczyścić z wrogów. Po drodze rozwiązujemy również wiele dodatkowych zadań, jakie dają nam okoliczni mieszkańcy.
Diablo III to przede wszystkim zbieranie doświadczenia, zbieranie lootu i „dopakowywanie” naszego bohatera, kiedy jesteśmy na wyższym poziomie postaci. Oznacza to, że na samym początku można spodziewać się postaci bez dobrego pancerza i broni. Nic dziwnego zatem, że Blizzard postanowił pokazać graczom przybywającym na gamescom nieco zmodyfikowaną wersje kodu, by przedstawić im, jak może wyglądać gra na nowej konsoli i jak można się przy niej bawić.
Wersja demonstracyjna, która była dostępna podczas targów została „wyposażona” w postacie na 70 poziomie. Mogliśmy wybrać, jakim dokładnie bohaterem chcemy zagrać i następnie ruszyć w bój. Gracz nie miał jednak możliwości zbierania lootu czy levelowania postaci, jednak wrażenia z rozgrywki wciąż stały na wysokim poziomie. W trakcie kilkudziesięciominutowego dema mieliśmy okazję sprawdzić swoje siły w starciu z samym Diablo, a także odnaleźć specjalną, ukrytą lokację, w której mogliśmy walczyć ze specjalnymi przeciwnikami. Były to kolorowe jednorożce i pluszowe misie. Blizzard wyłączył również standardową opcję uśmiercania postaci. Gracz nie musiał więc biec z ostatnio zapisanej lokacji do swojego ekwipunku, a jedynie wciskał przycisk, by się wskrzesić. Podczas gamescomu mieliśmy okazję zagrać i sami i z innymi graczami na mapie.
W Diablo III dane mi było grać i w wersji pecetowej i na PlayStation 4. Choć Switchowa wersja działała w 720p, to jednak na takim ekranie większa rozdzielczość nie jest potrzebna. Wystarczy dodać do tego 60 klatek na sekundę, świetną mechanikę, bardzo dobrze dobrane sterowanie i mamy przepis na „ochy” i „achy” graczy. Nie dane nam było zagrać w produkcję w wersji zadokowanej, gdzie wyświetlana jest grafika w 960p, jednak opcja na Nintendo Switch i tak wyglądała fenomenalnie.
W przypadku wersji na konsolę Nintendo Switch otrzymamy wiele ciekawych dodatków. Reaper of Souls oraz Rise of the Necromancer. Podczas gamescomu mogliśmy się dowiedzieć, że wszystkie dodatki do gry, wraz z samą produkcją, będą dostępne na kartridżu i nie będzie konieczności pobierania ich. Całość ma kosztować dość sporo, bo aż 59,99 dolara. Nowa edycja będzie również zawierała unikatowe dodatki. Na liście ma być między innymi skórka Ganondorfa z The Legend of Zelda. Twórcy ujawnili też, że produkcja nie będzie wspierała rozgrywki cross-platformowej, za to na jednym Switchu lub poprzez sieć będziemy mogli zagrać łącznie w cztery osoby.
Diablo III to staruszek, jednak staruszek bardzo żwawy. Staruszek, który potrafił poderwać tłumy do stania w długich kolejkach na gamescomowych halach. Mnie to nie dziwi, bo jedna rundka w grze była dla mnie zbyt małą dawką i dane mi było pokusić się o kolejną. To stare, dobre Diablo III, które będziemy mogli zabrać ze sobą do metra, a nawet na posiedzenie w toalecie.