Melancholijny świat na wyciągnięcie ręki.
Melancholijny świat na wyciągnięcie ręki.
W tym roku targi w Kolonii obfitowały w dziesiątki, jak nie setki nowych, niezależnych produkcji. Po trzech dniach odcinania kończyn, odstrzeliwania łbów, mordowania, skradania i wylewania na ekranach hektolitrów juchy przyszło mi zagrać w Gris. Ta bardzo lekka, przyciągająca wzrok barwną oprawą produkcja zaintrygowała mnie na tyle, by z wytęsknieniem wypatrywać daty premiery.
Gris to przede wszystkim melancholijna opowieść o pewnej zagubionej we własnym świecie dziewczynie. Nasza bohaterka odkrywa kolejne meandry swojej rozpaczy poprzez powolną eksplorację przedstawionego tu świata. Przechodzimy zatem z lokacji do lokacji w poszukiwaniu małych elementów gwiazdozbiorów mogących nas wpuścić do kolejnych ukrytych miejsc w grze. Z biegiem czasu rozwijamy naszą postać o nowe umiejętności, które pomagają nam w eksploracji sekretów naszego otoczenia. Podróż głównej bohaterki odzwierciedla jej sukienka, obrazująca nowe uczucia i doświadczenia. Wraz z postępem rozgrywki postać dojrzewa, odnajduje siebie, powoli odkrywając również tajniki własnych uczuć.
Gris to produkcja bardzo łatwa w opanowaniu, więc nie spodziewajcie się w niej wyszukanych samouczków. Wystarczy nam parę przycisków na klawiaturze lub padzie, byśmy mogli w pełni cieszyć się tym tytułem. Już podczas pokazu na wspomnianych targach przedstawiciele studia Nomada mówili nam, że ma być to bardzo lekka gra, przy której będzie przyjemnie zasiąść wieczorem, by pobawić się różnorodnością świata i podziwiać oprawę graficzną wraz z melancholijną muzyką w tle.
Nie do końca mnie to jednak tu przekonuje. Twórcy twierdzą, że poziomy są opcjonalne, ale mnie zdarzyło się wejść w kilka takich lokacji, z których możliwości wyjścia nie było bez uprzedniej konieczności rozwiązania zagadki czy wykazania się możliwościami zręcznościowymi. W tym momencie urosło kilka wątpliwości, pękło kilka żyłek z frustracji i nie było mi dane odkryć, jak to „opcjonalnie” ma się do takich sytuacji. Nie możemy tu jednak nijak zginąć, a jedynie zablokować się na jednym elemencie.
Gris z drugiej nie stawia jednak ekstremalnych wymagań. Zagadki, przynajmniej początkowe, są łatwe do rozwiązania, to samo tyczy się elementów platformowych. Świat nie zmusza nas do wchodzenia w każdy kąt, jednak delikatnie zaprasza nas do eksploracji. Jest tu wiele ukrytych ścieżek, ale nie na tyle ukrytych, byśmy nie mogli ich odnaleźć przy pierwszej okazji, kiedy je mijamy. Trudność stanowić w zasadzie łamigłówka, dzięki której możemy się dostać do tej lokacji. Każdy element świata jest dostępny w zasadzie na wyciągnięcie ręki, jeśli mamy tylko ochotę tam zajrzeć. Jeśli jednak zajrzymy, może się zdarzyć, że ciężko nam będzie stamtąd wyjść i opuści nas opanowanie.
A jeśli już przy świecie jesteśmy – Gris stanowi jedną, wielką alegorię. Wraz z bohaterką przenikamy przez różne poziomy uczuć, które tu przedstawiane są nie tylko z pomocą samej sukienki. W zasadzie każdy element świata jest odbiciem psychicznego stanu głównej bohaterki. Widać, jak na ekranie stawia czoła przeciwnościom losu, jak symbolicznie twórcy starają się nam przekazać ten obraz.
A obraz ten jest naprawdę piękny. Gris przyciąga wzrok naprawdę urodziwą, pastelową kolorystyką. Choć mnie dane odblokować jedynie garstkę światów, to z każdą nową odblokowaną umiejętnością zyskujemy nowe możliwości i, przede wszystkim, nowe barwy. Im więcej odblokowujemy, tym bardziej intensywny kolorystycznie nasz świat. Świat bazuje tu na obrazach malowanych w technice akwareli. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to odsłona malowana całkowicie ręcznie, klatka po klatce. Dodatkiem ma być bardzo nostalgiczna muzyka, która wprowadzi nas w liryczny nastrój.
Gris będzie manifestem sztuki w grach. Lokacje zachwycają swoją barwną kolorystyką, animacje przykuwają wzrok do monitora, a muzyka wprowadza użytkownika w mocno nostalgiczny nastrój. Widać na pierwszy rzut oka, że fundamentem tej gry będzie oprawa graficzna. Trudno będzie jednak przekonać gracza, iż kolejna produkcja z piękną oprawą oparta na symbolice jest tym czynnikiem, dla którego warto sięgnąć po ten tytuł. Mieliśmy już Flower, mieliśmy Journey, ale czy gracze tęsknią za takimi produkcjami dane nam będzie zobaczyć już 13 grudnia, kiedy tytuł ten zadebiutuje na PC i Nintendo Switch.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!