Bethesda Softworks i ZeniMax Online Studios nie przestają rozwijać MMORPG Elder Scrolls Online - nowe duże rozszerzenie zabiera nas do Elsweyr, ojczyzny Khajitów i budzi smoki.
Elsweyr to kolejny duży “rozdział”, czyli duże rozszerzenie dla gry Elders Scrolls Online. Podobnie jak Morrowind i Summerset będzie zarazem pakietem startowym dla nowych graczy, oferując nowy początek przygody i - oprócz własnej kampanii - dostęp do podstawowej zawartości gry. Krótko mówiąc, można kupić sobie go jako rozszerzenie, albo samodzielny pakiet, będący przepustką do Tamriel. Razem z rozszerzeniem wprowadzone będzie spore uaktualnienie, zmieniające nieco aspektów rozgrywki. Kupując ESO:Elsweyr gracze dostaną też nową, szóstą klasę postaci, czyli Nekromantę. W dalszej części artykułu będę pisał jednocześnie dla osób, które z tym MMORPG od Bethesda Softworks i ZeniMax Online Studios nie miały nic wspólnego, jak i dla tych, którzy już grają. Obie grupy prosze o wybaczenie, jeśli coś będzie zbyt hermetyczne dla jednych lub zbyt oczywiste dla drugich...
Okazję do pogrania w Elder Scrolls Online: Elsweyr miałem dwa tygodnie temu, w londyńskim klubie The Village Underground. Jak to często bywa, na samą grę nie dostaliśmy wiele czasu, bo grzmiące półtorej godziny. Więcej zajęła każda część podróży, czyli dwa przeloty i dwa przejazdy z i na lotnisko w Londynie (na Okęcie na szczęście mam bliżej). Cały dzień, od świtu do prawie północy, poświęcony dla tych skromnych dziewięćdziesięciu minut - przez lata przyzwyczaiłem się już do tej prozy dziennikarskiego życia… Dlatego na miejscu wykorzystałem każdą minutę, by zbadać jak najwięcej z tego, co oferuje nowy rozdział ESO. Przy okazji prezentacji Bethesda Softworks i ZeniMax Online Studios promowały też książkę kucharską z przepisami ze świata gry, dostosowanymi oczywiście do naszych realiów. Firma cateringowa, która zadbała o to, byśmy nie padli z głodu, wszystkie dania przygotowała właśnie na bazie The Elder Scrolls: The Official Cookbook. Na miejscu paradował też w Ralf ze znanej niemieckiej dwuosobowej ekipy znanej jako Lightning Cosplayw przygotowanej przez siebie Dragonbone Armor.
Dość jednak o dodatkowych atrakcjach, czas przejść do samego mięsa, czyli Elder Scrolls Online: Elsweyr. Na szybko stworzyłem sobie nową postać, oczywiście Nekromantę. Wybrałem Bretona o dość antypatycznym wyglądzie i nadałem mu swojski pseudonim Dziadu. Potem rozpoczął się wstęp fabularny, będący zarazem samouczkiem. Dużo lepszym niż dotąd, prawdopodobnie wszystkie dotychczasowe (z podstawowej wersji, Morrowind i Summerset) też zostaną nieco poprawione, by jak najlepiej wprowadzać nowych graczy w arkana mechaniki rozgrywki. Opowieść zaczyna się w Star Haven, czymś w rodzaju kompleksu świątynnego, do którego dotarliśmy oczywiście jako więzień (trademark trzeba zachować), ale w smoczym zamieszaniu odzyskaliśmy wolność. No i fabuła od razu rzuca nas w spore kłopoty...
Nie zamierzam zdradzać za wiele z nawiązania akcji, ale o jednym muszę wspomnieć: bardzo szybko stanąłem twarzą w pysk ze smokiem. O tym, że wielkie gady powracają, wiecie już nawet ze zwiastuna fabularnego, który zamieściłem na samym początku artykułu. Zresztą cały bieżący rok w grze upływa pod hasłem Season of the Dragon. Twórcy zapewnili nas, że smoki w Elder Scrolls Online: Elsweyr nie będą podobne do tych z The Elder Scrolls V: Skyrim, bo przecież nasi bohaterowie i bohaterki nie mają mocy Dovahkiina. Bardzo przerośnięte pojawią się więc na mapie jako jako zagrożenie, które może pokonać jedynie duża grupa graczy. Teoretycznie będą odpowiednikami mrocznych kotwic i gejzerów z wcześniejszych map, ale tym razem nie wystarczy zaczaić się w danym miejscu i czekać na odrodzenie wyzwania - smoki będą mobilne i mogą pojawić się w niemal dowolnej części Elsweyr. Zapewne kilka przewinie się też przez główna fabułę, ale poza tym pierwszym, którego i tak nie dało się położyć trupem, innego nie zdążyłem spotkać.
W ramach Season of the Dragon w Elder Scrolls Online ukazało się już DLC Wrathstone, będące preludium fabularnym do nadchodzących wydarzeń. Zawiera dwa dość wymagające dungeony przeznaczone dla czwórki graczy. Dodano też nową misję nie wymagającą współpracy z innymi graczami, która de facto doprowadza nas do sytuacji znanej ze zwiastuna. Spotykamy w niej kluczowe dla dalszych zdarzeń postacie niezależne. Zadanie zleca nam Abnur Tharn (w roli tego ważnego polityka, imperialnego kanclerza i potężnego maga ponownie rewelacyjny Alfred Molina), w towarzystwie pewnej podróżniczki i badaczki imieniem Tharayya. Potem poznajemy Khamirę (występuje obok Abnura Tharna w zwiastunie, nie mam pojęcia, kto użyczył jej głosu, ale to kawał dobrej roboty) i dowiadujemy się o tym, że północna część Elsweyr, ojczyzny Khajitów (bardzo popularnej wśród graczy rasy kotoludzi), została zaanektowana przez Euraxię Tharn, przyrodnią siostrę kanclerza. Jeśli idzie o obsadę, to dowiedziałem się, że powróci również Sir Cadwell, w którego ponownie brawurowo wcieli się John Cleese. Ponieważ wszystko dzieje się w “kociej kołysce”, to spotkamy znowu Oko Królowej, Razum-dara - jedną z ukochanym przez graczy postaci, której głosu użyczył znany z wielu gier i animacji Christopher Corey Smith.
Kontynuując dygresję, od dziś (28 marca) do 3 kwietnia Bethesda Softworks i ZeniMax Online Studios udostępniają podstawową zawartość Elder Scrolls Online za darmo, więc wspomniany fabularny prolog (poza Wrathstone) każda zainteresowana osoba będzie mogła rozegrać bez kupowania Khajita w worku. Po prologu czeka na was zaś kilka dodatkowych misji w nowym miejscu na mapie Grahtwood, które po premierze Elder Scrolls Online: Elsweyr stanie się bramą do nowego obszaru. Te kilka dni to za mało, by poznać sensowną część olbrzymiego głównego scenariusza, ale wystarczająco dużo, by sprawdzić, czy to MMORPG wam pasuje. W razie czego sugeruję skoncentrować się na fabule dla Aldmeri Dominion - bo do tej frakcji w Wojnie Trzech Chorągwi należą kotoludzie. Zaraz po końcu promocji rozpocznie się zaś świętowanie pięciolecia Elder Scrolls Online... W ramach Season of the Dragon czekają nas też do końca roku dwa kolejne DLC, wróżąc z dotychczasowej polityki studia i wydawcy, zapewne kolejny pakiet dungeonów i coś większego, być może podobnego do zeszłorocznego DLC Murkmire, o którym pisałem w zeszłym roku.
Dobra, dość tej propagandy… choć nie ukrywam, że Elder Scrolls Online lubię i spędzam w nim więcej czasu, niż dziennikarzowi przystoi. Wracamy do tego, co jeszcze mój Dziadu odkrył w krótkim danym mi czasie. O misjach związanych z główną fabułą zamilknę, bo ekipa z ZeniMax Online Studios posiadła umiejętność, której zbyt często brakowało weteranom z Bethesda Softworks: budowanie głównej opowieści tak, by wciągała i pozostawała w pamięci. Dwa poboczne zadania, które przetestowałem, nie odbiegały zanadto od wysokiego standardu, który twórcy starają się utrzymać. Typowe misje dla pracowników FedEx są rzadkością, występują głównie w codziennych wyzwaniach, będących jednym z wielu elementów endgame. Zapomniałbym, bo wydało mi się to oczywiste: fabuła ESO:Elswyr nie jest przeznaczona jedynie dla doświadczonych graczy, można ją rozgrywać jako pierwszą przygodę w świecie Tamriel (gra stosuje unikatowy w MMORPG, bardzo złożony system skalowania wyzwań do poziomu).
GramTV przedstawia:
Ostatnim zadaniem, jakie miał NekromantaDziadu, było zwiedzanie i podziwianie architektury. Już od samego początku budowle wznoszone przez Khajitów miały konsekwentną stylistykę, nawiązującą do Indonezji. Zwiedziłem Rimmen, stolicę północnego Elsweyr, która zapewne docelowo nie będzie taka atrakcyjna turystycznie, ze względu na to, że włada tam wsponiana wcześniej Euraxia Tharn. Zapewne będziemy musieli miasto posprzątać z postimperialnych śmieci, czyli jej sił. To wielkie miasto, w którym graficy pracujący przy Elder Scrolls Online: Elsweyr mogli zaszaleć, czerpiąc całymi garściami głównie z dawnej architektury Kambodży. Zresztą kilka obrazków odda to lepiej, niż kolejne akapity tekstu, więc poniżej podpinam małą galerię pocztówek…
Na tym etapie spojrzałem na zegarek i uznałem, że ostatni kwadrans sesji w Elder Scrolls Online trzeba poświęcić na dogłębne zbadanie nowej klasy postaci, czyli Nekromanty. Dziadu był zaledwie adeptem, ale pokaz obejmował też odpalenie gry z maksymalnie rozbudowaną postacią. Tak więc uczyniłem. Nekromanta to dość uniwersalna fucha, z jednym ciekawym twistem. Najpotężniejsze jego zdolności nie są mile widziane przez stróżów prawa (no ciekawe, czemu?) więc trzeba uważać. Po części czyni go to bardzo fajną opcją, jeśli idzie o grę solową. Łatwo sobie wyobrazić, że ktoś, kogo i tak władze mają na oku, legitymując za cichy chód po ulicy, zapisze się do Gildii Złodziei , albo do Mrocznego Bractwa (pod warunkiem, że uzyska dostęp do DLC zawierających scenariusz i misje dla tych organizacji, albo opłaci abonament ESO Plus).
Trzy klasowe linie umiejętności Nekromanty to: Grave Lord, Bone Tyrant, Living Death. Teraz zabiorę się za przegląd umiejętności (pasywne pominę, tak samo jak opcje rozwojowe aktywnych, nieładnie zdradzać wszystko), więc osoby nieobeznane z grą mogą ewentualnie przeskoczyć do ostatniego akapitu. Jedziemy. Pierwszą linię rozpoczyna Flame Skull, “samopowtarzalne” (po trzecim razie zadaje więcej) zaklęcie bojowe na daleki zasięg. Blasterbones ożywia martwe ciało i zamienia je w płonący szkielet, Boneyard to czar obszarowy, który dla odmiany mrozi a nie podpala. Kolejna zdolność to Skeletal Mage - przyzwanie umarlaka, który szokuje wyglądem i prądem. Ten sam rodzaj obrażeń zadaje Shocking Siphon ale wymaga precyzji, bo obejmuje tylko wrogów pomiędzy Nekromantą a ciałem, które w ten sposób niecnie wykorzystuje. Mocą ultimate z tej ścieżki jest Frozen Collossus, czyli przywołanie bardzo potężnego niemilca. Ta moc, jak również Blastrbones i zalicza się do rażących przestępstw.
Ścieżka Bone Tyrant zaczyna się od Death Scythe spektakularnego ataku magiczną kosą, wysysającą przy okazji życie. Nekromanta doskonalący tę dziedzinę dostaje potem dostęp do Bone Armor, czaru ochronnego, który po wygasnieciu dodatkowo tworzy szkielet walczący po jego stronie. Potem mamy Curing Cadaver, czyli leczenie oparte o świeże zwłoki w okolicy, dający lokalnie ochronę Bone Totem i Grave Grasp czyli znane już niektórym graczom (z walk z rozmaitymi bossami) zaklęcie tworzące trzy unieruchamiające wroga pola agresywnych kości. Ultimate dla tej ścieżki to Bone Goliath Trasformation, czyli przemiana postaci w makabryczne monstrum, bardzo wytrzymałe i zadające poważne obrażenia, mogące się też wydajnie leczyć. Taka abominacja jest wbrew prawu. I - o dziwo - tylko ona, jeśli idzie o moce z zestawu Bone Tyrant...
Living Death zaczyna się od specyficznej mocy leczącej Render Flesh - specyficznej, bo czasowo ograniczającej zdolność regeneracji Nekromanty. Potem mamy Expunge, czyli oczyszczenie się z negatywnych efektów i Life Amid Death, czyli zaklęcie leczące tym skuteczniej, im więcej wrogich zwłok leży w pobliżu. Dwie kolejne moce to Spirit Mender czyli przywołanie ducha, który uzdrawia naszą postać lub najbardziej rannych kompanów przez 16 sekund i Restoring Tether - kolejne zaklęcie “zręcznościowe”, bo leczące towarzyszy w pasie pomiędzy Nekromantą a wybranym zezwłokiem. Reanimate, czyli ultimate w tym wypadku jest mocą zgodną z prawem (w całej ścieżce na nielegalu działa tylko Spirit Mender) , do tego potencjalnie cenną podczas walk PvP w stołecznej prowincji Cyrodill i misji Trials dla 12 graczy: wskrzesza natychmiast trójkę poległych sojuszników.
Tyle o nowej postaci, na koniec streszczenie tego, co najważniejsze w ogólnej aktualizacji, która pojawi się razem z premierą Elder Scrolls Online: Elsweyr. Dużo zmian dotyczyć będzie trybu PvP, po pierwsze dostaniemy większą swobodę w dostępie do kampanii na terenie Cyrodill, czyli pożegnamy instytucję kampanii gościnnych. Po drugie wprowadzone zostaną tam artefakty, przedmioty o wielkiej mocy, mogące łatwo zmienić układ sił między trzema siłami walczącymi o dominację nad stołeczną prowincją. Doświadczonych graczy zainteresowanych stworzeniem Nekromanty jako kolejnej postaci, ucieszy fakt, że da się wykupywać dla takiego “alta” punkty umiejętności, na bazie map, które inna postać ukończyła. W sklepie wewnątrz gry pojawią się też opcje zmiany stroju na te, które w podstawowej linii fabularnej nosi Piątka Towarzyszy. Zapewne o czymś zapomniałem, ale tekst i tak jest już wielki, jak cień smoka nad Elsweyr...
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!