Jeśli spędziliście na serwerach dowolnej gry sieciowej zaledwie kilka godzin, to zapewne szybko zdaliście sobie sprawę z faktu, że obok indywidualnych umiejętności każdego z członków drużyny, kluczową rolę dla wyniku starcia odgrywa komunikacja. Z tego tytułu pecetowi gracze sięgają po zestawy słuchawkowe, oczekując, że te nie tylko będą wygodne w użytkowaniu, ale też pozwolą usłyszeć im dużo więcej podczas rozgrywek, a także wyłapią i bezbłędnie podadzą każde wypowiedziane w kierunku członków drużyny słowa. Czy MSI Immerse GH30 spełnia te podstawowe zadania? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Zestaw otrzymałem w niedużym, skrojonym na wymiar kartonowym pudełku. Omawiany produkt to pod względem ceny średnia gamingowa półka, ale i tak producent zapewnił nam w zestawie kilka kluczowych elementów – odczepiany mikrofon na sztywnym pałąku, pokrowiec z logo producenta, w którym łatwo ukryjemy słuchawki oraz kabel rozdzielający standardową wtyczkę 3,5 mm Jack na dwa gniazda. Całość zapakowana solidnie w przemyślanym wnętrzu, co minimalizuje wszelkie uszkodzenia, które mogłyby powstać podczas transportu produktu.
- Konstrukcja: Nauszne zamknięte;
- Średnica membrany: 40 mm;
- Pasmo przenoszenia słuchawek: 20 ~ 20000 Hz;
- Impedancja słuchawek: 32 Om;
- Czułość słuchawek: 96 dB;
- Wbudowany mikrofon: Tak;
- Typ mikrofonu: Jednokierunkowy;
- Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 ~ 10000 Hz;
- Impedancja mikrofonu: 2.2k Ohm;
- Czułość mikrofonu: -36 dB;
- Łączność Przewodowa: Złącze Minijack 3,5 mm - 1 szt.;
- Długość kabla: 1,5 m;
- Wymiary: 203 × 172 × 86 mm;
- Waga: 222 g.
Już na pierwszy rzut oka uwagę przyciągają spore, 40 mm membrany starannie zakryte nausznikami. Całość umieszczono na elastycznym, składanym pałąku, a powierzchnia styczna z głową została pokryta pianką ukrytą pod czarną skórą. Producent postawił na minimalizm – nie uświadczymy tu żadnych efektownych ozdób, a te ograniczono jedynie do smoczego logo producenta umieszczonego na obu nausznikach. Immerse GH30 to słuchawki przewodowe, a 1,5 m kabel zakończony jest wtyczką 3,5 Jack dostosowaną do laptopów i urządzeń mobilnych, który możemy rozdzielić za pomocą dołączonego akcesorium. Kabel słuchawek zabezpieczono oplotem, a dodatkowo znajdziemy na nim niewielki pilot, który umożliwia wyłączenie mikrofonu i zarządzanie głośnością słuchawek. Ostatnim elementem zestawu jest odczepiany jednokierunkowy mikrofon na sztywnym pałąku. Cały zestaw wykonano w kolorze czarnym z drobnymi czerwonymi i szarymi wstawkami. Jak wypada podczas długich sesji?
Omawiany zestaw przygotowany jest dla średniej wielkości głowy, ale każde z ramion pałąka możemy rozsunąć w ośmiu stopniach, co pozwoli lepiej dostosować ich rozmieszczenie na głowie. Całość w pierwszej chwili wydaje się delikatnie ciążyć, czemu winne są przede wszystkim spore nauszniki, ale po niemal 6-godzinnej sesji bez zdejmowania zestawu na dłużej niż kilka minut, odkryłem, że wcale nie czuję, że mam go na sobie. Żadnych odcisków i odgniotów na włosach, a głowa bez choćby oznaki bólu czy ucisku, pomimo tego, że całość stabilnie leżała na głowie. Sporym atutem w zakresie wrażeń audio są duże, neodymowe membrany, ale pokrywające je nauszniki mogą nieco wpłynąć na komfort użytkowania, ale niekoniecznie muszą. Dlaczego? Spore nauszniki pozwolą bez przeszkód korzystać z zestawu posiadaczom nieco większych małżowin usznych, ale w przypadku osób z mniejszymi uszami, mogą zachodzić lekko na szyję. To nie utrudnia ruchów głowy, ale jest delikatnie odczuwalne na skórze – przynajmniej w ciągu pierwszych kilkudziesięciu minut zabawy.
Co ważne, pałąk rozsuwa się wertykalnie, ale jest zupełnie sztywny na płaszczyźnie horyzontalnej – nauszniki są sztywno połączone z pałąkiem, więc nie możemy nimi w żaden sposób manewrować, by obrócić je i dostosować do kształtu głowy. Mogą odstawać, mogą wychodzić poza ucho, więc zainteresowanym zaleciłbym przymiarkę przed dokonaniem zakupu, chociaż – tak jak wspomniałem, po dłuższej sesji komfort użytkowania jest ogromny, żadnych negatywnych symptomów. Pałąk jest składany w dwóch punktach, więc bez problemu możemy zaoszczędzić nieco miejsca w bagażu, jeśli zdecydujemy się zabrać go w podróż. Po złożeniu możemy zapakować go w dołączony do produktu pokrowiec o wymiarach ok. 26 × 18 cm. Największe zastrzeżenia budzi u mnie mikrofon – ten jest odczepiany, co jest niewątpliwą zaletą, ale umieszczenie go na sztywnym pałąku sprawia, że nie mamy żadnych szans na zmianę jego ustawienia. Pałąk możemy lekko wygiąć, ale jest to raczej podyktowane ochroną przed potencjalnymi uszkodzeniami, bo po puszczeniu wraca do swojej standardowej pozycji.
Jak wspomniałem, zestaw słuchawkowy Immerse GH30 nie zaskoczy nas zbyt wygórowaną ceną, ale też nie powinniśmy wymagać zbyt wiele od producenta. W tym przypadku zabrakło dedykowanego pakietu sterowników czy aplikacji, które pozwoliłyby nam lepiej dostosować jakość słyszanego dźwięku, czy jego przechwytywania. Do personalizacji pozostaje nam sterownik karty dźwiękowej, ale szybko przekonacie się, że żadne większe zmiany nie są tu potrzebne – GH30 świetnie radzi sobie w płaskiej charakterystyce, zarówno na paśmie częstotliwości wysokich, jak i niskich czy średnich. Ewentualne zniekształcenia czy trzaski pojawiają się jedynie przy bardzo wysokich dźwiękach, ale pomimo tego słuchawki MSI zaskakują jakością i przekonują, że odczepiany mikrofon faktycznie ma sens, bo zapewne niejednokrotnie zechcemy korzystać z GH30 jedynie dla słuchania muzyki.
Znacznie gorzej w ogólnym zestawieniu wypada mikrofon. Ten wprawdzie całkiem sprawnie wychwytuje nawet cicho wypowiadane słowa, ale nierzadko współuczestnicy gamingowych sesji zwracali mi uwagę, że podczas dłuższych zdań niektóre słowa zostały urwane. Po samodzielnym sprawdzeniu zauważyłem, że głośne wypowiedzi sprawiają, że mikrofon na ułamki sekundy przestaje przechwytywać mowę i robi krótką pauzę, co znacznie utrudnia komunikację. O ile jakość dźwięku jest niezła, chociaż słychać lekkie przytłumienie, to niestety trudno określić w którym momencie mikrofon „zmęczy się” przechwytywaniem, zrobi pauzę i możliwe, że całkowicie zatraci sens wypowiadanych przez nas słów. Podczas kilkugodzinnej sesji uwagi dotyczące przechwytywania słyszałem średnio raz na kilkanaście minut i nie pomogły tu dodatkowe próby skorygowania mikrofonu sterownikami. Sytuacja mogłaby prezentować się znacznie lepiej, gdyby producent zapewnił giętki pałąk dla mikrofonu, aczkolwiek ciężko tu orzec jednoznacznie, bo sytuacja następowała najczęściej, gdy frazy wypowiadane były głośno, więc tym bardziej powinny być dobrze przechwycone.
MSI Immerse GH30 to stosunkowo tanie, bardzo wygodne i oferujące świetną jakość dźwięku gamingowe słuchawki. Najważniejszym zarzutem pod ich adresem jest jednak nierówna jakość działania mikrofonu, co wcale nie musi stanowić istotnej przeszkody podczas grania, ale może tak być. Całość jest stosunkowo lekka, nie ciśnie i zapewnia dużą wygodę użytkownikowi, co jeszcze potęguje wysokiej jakości dźwięk z głośników, ale jeśli jesteście typem gracza, który często komunikuje się z członkami drużyny, to na dłuższą metę będziecie poirytowani koniecznością powtarzania tych samych słów dwukrotnie. Jeśli stawiacie na krótkie sesje, może nie być to aż tak odczuwalne, ale jak wcześniej wspomniałem – potencjalni zainteresowani powinni najpierw przymierzyć zestaw, by mieć pewność, że dobrze komponuje się z ich ciałem. Podsumowując: długie sesje z grami mogą być irytujące, ale jeśli stawiacie na słuchanie muzyki podczas pracy ze sporadycznymi rozmowami przez VOIP ze współpracownikami, to GH30 powinno trafić w Wasze gusta.
Zestaw słuchawkowy MSI Immerse GH30 kupisz w atrakcyjnej cenie w ofercie sklepu Sferis.pl.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!