Recenzja Crossroads Inn – Spotkajmy się na rozdrożu

Łukasz LM Wiśniewski
2019/10/23 21:00
0
0

Pierwsza wewnętrzna produkcja Klabatera wybija się ciekawym pomysłem. Sprawdzamy, czy twórcom udało się go odpowiednio wyeksploatować.

Już przy okazji zapowiedzi debiutanckiego projektu studia Kraken Unleashed nie było wątpliwości, że twórcom udało się trafić w bardzo dogodną niszę. Symulator prowadzenia własnej karczmy ma łączyć wiele aspektów popularnych gatunków: fabułę rodem z RPG-a; zarządzanie typowe dla strategii ekonomicznych oraz symulację, której nie powstydziłoby się Maxis w najnowszej odsłonie The Sims. Całość obszyto ciekawą otoczką świata wyciągniętego wprost z kart powieści fantasy i przyprawiono średniowiecznym klimatem i muzyką. Już teraz mogę zdradzić Wam, że każdy z tych elementów dobrano w różnych proporcjach, co może pozostawić lekki niedosyt u fanów różnych gatunków, ale z pewnością trafi w gusta miłośników każdego z nich. Marzyliście o karierze w gastronomii? Oto karczemne rewolucje.

Recenzja Crossroads Inn – Spotkajmy się na rozdrożu

Na dzień premiery w Crossroads Inn znajdziemy dwa tryby zabawy – kampanię fabularną i tryb sandboksowy. W tekście skupię się przede wszystkim na pierwszym z nich, więc wspomnę jedynie, że tryb sandbox to swobodna rozgrywka, której początkowe warunki możemy ustalić przed jej rozpoczęciem – w zależności od tego ile złota przyjmiemy, poziom trudności może być wyższy lub niższy od tego w kampanii, dlatego sandboks nadaje się zarówno dla początkujących adeptów strategii, jak i tych, dla których wyzwania przygotowane w kampanii nie stanowiły większego problemu. W menu znajdziemy też zakładkę poświęconą scenariuszom – na razie jest pusta, co wskazuje na fabularne dodatki / aktualizacje w przyszłości, na które możemy jedynie cierpliwie czekać. Ostatecznie powróćmy do tego, co ma stanowić największą siłę tytułu – narracyjnej kampanii fabularnej. Podczas zabawy przenosimy się do fantastycznego królestwa Delcrys, któremu mówiąc wprost, nie wiedzie się najlepiej – król dokonał żywota, pozostawiając tron bez potomka, a wśród poddanych jak grzyby po deszczu wyrastają plotki i teorie spiskowe. W tym samym czasie wuj naszego bohatera planuje przyuczyć nas do fachu karczmarza, byśmy przejęli po nim schedę.

Tak rozpoczyna się nasza przygoda w Crossroads Inn, która wprawdzie obfituje w rozmaite mechaniki rodem z RPG, aczkolwiek nie wysuwa ich na pierwszy plan, co jest raczej typowe dla strategii ekonomicznych. W pierwszych godzinach kampanii realizujemy poszczególne zadania od mentora, które stanowią niejako samouczek do wszystkich podstawowych mechanik rozgrywki, ale z czasem poznajemy też rozmaitych bohaterów pobocznych i wchodzimy z nimi w interakcje. Niemal na każdym kroku twórcy pozostawiają nam wybór odpowiednich linii dialogowych, które przypisano do określonych cech protagonisty – np. jeśli zamierzamy wywierać presję na otoczeniu, to każde udane jej użycie wzmocni nasze szanse przy kolejnych próbach. Należy jednak pamiętać, że każda akcja wiąże się z reakcją bohaterów niezależnych, a odpowiednie wybory mogą znacznie ułatwić nam zabawę w kampanii lub nieco ją utrudnić. Dla każdej z podejmowanych akcji wykonamy rzut, który oceni jej powodzenie i jak łatwo się domyślić, potknięcia w tym zakresie zazwyczaj wiążą się z negatywnymi konsekwencjami. W toku rozgrywki rozwijamy poszczególne cechy naszego karczmarza, które pozwolą mu skuteczniej działać w kolejnych sytuacjach i zacieśniać więzi z napotkanymi osobami. Całość stanowi raczej pretekst do dalszej zabawy i poznawania gry, odblokowania kolejnych atrakcji dla naszej karczmy lub zawiązania wpływowych przyjaźni. I chociaż wszystko to dzieje się jakby w tle, to prowadzi nas do jednego z kilkunastu zakończeń. Aspekt przyjemny, aczkolwiek, tak jak podkreślam, poboczny – próżno liczyć, że kilka wyborów dialogowych natychmiast odmieni naszą sytuację lub wprowadzi większe zamieszanie w podstawowe mechaniki rozgrywki.

Crossroads Inn strategią stoi, ekonomiczną do tego, bo tak jak w prawdziwym biznesie, wszystko musimy tu mieć pod kontrolą. Niezależnie od trybu zabawę rozpoczynamy z określoną sumką w kieszeni, mając na celu zainwestować ją tak, by przyniosła nam bogactwo, rozgłos i dodatkowe korzyści. Obok standardowego złota, które pozwala uporać się z większością problemów, karczma jest też idealnym miejscem, by wysłuchać nieco ploteczek i pogłosek. Te w zależności od ich wagi możemy zadysponować na rozmaite bonusy – od poszerzenia rozgłosu w sąsiednich miastach, po zniżki u kupców czy wydłużenie terminu spłaty u lichwiarzy. Uzbrojeni w ciężką sakwę guldenów i garść pogłosek zaczynamy urządzać swój przybytek od podstaw. Realnych podstaw – twórcy pozostawiają nas niemal z gołymi murami czy nawet kawałkiem ziemi, który musimy zagospodarować wedle własnego uznania. Do wyboru jest kilka pomieszczeń użytkowych, na czele z główną salą, które musimy urządzić, oświetlić, wyposażyć we wszystkie niezbędne meble i narzędzia, a jest to dopiero początek. Bo nawet najpiękniejsza karczma nie przykuje uwagi klientów bez ciekawego menu czy długiej listy oferowanych usług.

Po przygotowaniu kilku podstawowych pomieszczeń usprawnieniu łańcucha dostaw i doborze menu przystępujemy do zatrudniania pracowników. Do dyspozycji mamy jedynie wybraną grupkę osób, które sprawdzają się z realizowaniu poszczególnych zadań – i tak osiłek skupi się na przyjmowaniu dostaw, naprawianiu rozmaitych sprzętów czy usuwaniu szkód, a służka będzie sprzątać, obsługiwać klientów czy słuchać plotek. Dodatkowo każdy pracowników z biegiem czasu zdobywa kolejne poziomy, co pozwala mu efektywniej wykonywać powierzone zadania, aczkolwiek nade wszystkim stoją unikalne cechy każdego z nich. W zależności od posiadanych punktów plotek możemy odblokować dodatkowe cechy pracowników, i także na nie (obok wynagrodzenia, którego oczekują) powinniśmy zwracać szczególną uwagę. Niektórzy są pracoholikami, inni mają bardzo optymistyczne podejście do życia, a niektórzy będą się strasznie ociągać przy wykonywaniu powierzonych zadań. Zupełnie jak w życiu, z tą różnicą, że nasi pracownicy nigdy nie opuszczają miejsca pracy, nawet jeśli udają się na zasłużoną przerwę. Dodatkowo w zależności od zapotrzebowania możemy ustalać listę priorytetów, by np. po zamknięciu karczmy pracownicy skupili się na sprzątaniu, zmywaniu czy naprawianiu szkód, zamiast biegać bez większego celu.

GramTV przedstawia:

Dedykowany personel to też długa lista wspomnianych już usług, a tak jak zróżnicowane menu, rozmaite aktywności trafiają w gusta różnych grup społecznych. Zabawę rozpoczynamy od zwyczajowej obsługi pierwszych z brzega moczymord, ale w miarę realizowana kolejnych misji, spełniania określonych standardów czy zdobywania rozgłosu możemy otwierać się na coraz zamożniejszych i wpływowych klientów. Oczywiście, żeby nasza sława rosła musimy w pierwszej kolejności skupić się na jak najlepszej obsłudze każdego, kto się nawinie, ale dobrym posunięciem jest też wynajęcie w innych miastach osób, które będą rozsławiać przymioty naszego przybytku. Tutaj warto wspomnieć, że chociaż większość zabawy spędzamy na stosunkowo niewielkiej mapce z naszą karczmą w jej centralnym punkcie, to twórcy przygotowali do naszej dyspozycji całkiem spory świat. Ma to szczególne znaczenie na każdym etapie rozgrywki – w zależności od krainy możemy zyskać dostęp do określonych dóbr, usług, elementów wystroju lokalu czy przepisów. Każdy punkt odległy od naszej karczmy to znacznie dłuższy czas oczekiwania na zamówione towary, ryzyko utraty ładunku czy konieczność zbudowania najpierw rozgłosu w nieco bliższych punktach. Tym samym, zanim staniemy się karczemną potęgą, zwiedzimy całe Delcrys w poszukiwaniu towarów, pożyczek, czy rozsławienia naszego biznesu.

Na każdym etapie kampanii mamy jasno określone cele do zrealizowania i przewidziane dla nich nagrody. Wielkim zdziwieniem był dla mnie fakt, że te nie naliczają się na nasze konto automatycznie po wykonaniu zadania, ale musimy ręcznie odebrać je w dzienniku. Mało to intuicyjne, ale jakież było to zaskoczenie, gdy w czarnej godzinie otworzyłem dziennik i kilkoma prostymi kliknięciami powiększyłem swój budżet o okrągłą sumkę. Obok misji w dzienniku znajdziemy także poszczególne cechy naszego bohatera, a także mamy możliwość nazwania karczmy czy samego protagonisty. Jest tak też zbiór wszystkich samouczków, ale najistotniejszym elementem dziennika jest zestaw kilkudziesięciu perków przypisanych do określonych grup społecznych. W toku rozgrywki otrzymujemy kolejno punkty, które możemy zadysponować wedle własnego uznania na poszczególne cechy – wszystko tu jest przydatne, na swoim miejscu i niezwykle pomocne w rozgrywce, ale połączone też swoistym drzewkiem, które sprawia, że nie od razu uzyskamy dostęp do najlepszych premii. Twórcy nie przewidzieli w Crossroads Inn żadnego systemu ułatwiającego mikrozarządzanie, ale z drugiej strony operujemy raczej na stosunkowo małej przestrzeni z funkcją aktywnej pauzy, a w razie konieczności z opcją na zamknięcie przybytku, do czasu uporania się z większością problemów. Mechaniki rozgrywki są bardzo transparentne, działają bez większych zarzutów, a cała otoczka i specyficzny, fantastyczny klimat sprawiają, że łatwo wczuć się we właściciela karczmy.

Niestety, jak na debiutancki projekt przystało, nie obyło się też bez kilku potknięć. Pierwszym z nich i mam nadzieję uwarunkowanym wyłącznie koniecznością korzystania z przedpremierowej wersji, była stabilność aplikacji. Nierzadko w najmniej oczekiwanym momencie oglądałem okienko informujące o błędzie, po czym wracałem do pulpitu. Sytuację ratowały wykonywane przeze mnie zapisy oraz te, które gra zarządzała automatycznie, ale doskonale możecie wyczuć frustrację związaną z powracaniem do nieco wcześniejszego stanu rozgrywki z koniecznością rozegrania wybranych akcji na nowo. Totalne zabójstwo dla immersji, więc cieszy mnie jedynie fakt, że nie zdarzało się to na tyle często, by zupełnie popsuć zabawę. Drugim aspektem jest to, na co cierpi większość simów, czyli blokujące się na obiektach czy zwyczajnie zawieszające się postacie – gość skorzystał z łóżka, zapłacił, ale nigdzie się nie wybiera? No cóż, to pewnie przez to, że zawisł pod sufitem i żeby go uwolnić, będzie trzeba zaaranżować od nowa niemal cały pokój, bo nie wiadomo, co go zablokowało. Gdy sytuacja ta dotyczyła tylko gości, to jeszcze pół biedy, stawiałem drugie łóżko i nie było większego problemu. Gorzej, gdy blokowali się pracownicy, czasem po kilka osób jednocześnie. Tym samym dochodzimy do sytuacji, gdzie goście karczmy czekają na obsługę, a tu personel utknął w ścianie czy za schowkiem na drewno. Gdy nie pomagało aranżowanie przestrzeni na nowo, to postanowiłem ich zwolnić, by przekonać się, że nawet wtedy nigdzie się nie wybierają - wiszą sobie pod sufitem w najlepsze. Dodatkowo dla każdego uruchomienia gry, a następnie wczytania uprzednio zapisanej rozgrywki restartowały mi się ustawienia graficzne, nazwa karczmy i nazwa protagonisty. Opisane przeze mnie sytuacje nie zdarzały się nagminnie, ale nie sposób o nich nie wspomnieć, z nadzieją, że zostaną jeszcze bardziej zmarginalizowane, a nawet całkowicie wykluczone w popremierowych aktualizacjach.

Nawet jeśli Crossroads Inn otrzyma pełną polską wersję językową, to niestety niedane mi będzie jej ocenić, bo przedpremierowy build dostępny był jedynie po angielsku. Ostatecznie jakość spolszczenia w grze produkowanej przez polskie studio nie powinna wzbudzić naszych zastrzeżeń, ale chętnie posłuchałbym dubbingu. Twórcy zdecydowali się na nagranie jedynie niewielkiego wycinka kwestii dialogowych oraz licznych powiadomień, informujących nas o rozmaitych potrzebach klientów lub biznesu, które po angielsku brzmiały naturalnie, a przy tym nieco irytująco (kto chciałby ciągle słuchać, że klienta denerwują biegające po sali szczury). Po zabawie z Crossroads Inn nie mam choćby cienia zastrzeżeń do oprawy graficznej gry, pomijając wspomniane przeze mnie restartowanie ustawień, to ta prezentowała się bardzo dobrze. Twórcy postawili na prostotę, dużą czytelność i mocniejsze zarysowanie krawędzi dla lepszego rozróżnienia obiektów, dzięki czemu zawsze wiemy, gdzie przeniosą nas kolejne kliki. Do tego na każdym etapie zabawy możemy swobodnie bawić się kamerą, a gra działa płynnie i nie doczytuje nam obiektów po czasie. Wszystko to do spółki z klimatyczną, przyjemną dla ucha muzyką, przy której pracował m.in. Marcin Przybyłowicz, tworzy ciekawe środowisko dla naszych działań i sprzyja dłuższym sesjom. Nieco cienia na ogólny odbiór rzuca sam interfejs, który, chociaż zaprojektowany z uwzględnieniem klimatu tytułu, momentami jest nieco nieczytelny, przeładowany informacjami, czy nieszczególnie uwypuklonymi ikonami prowadzącymi do kolejnych zakładek, co czasami utrudniało nawigację i odnalezienie poszukiwanych funkcji.

Crossroads Inn, to przede wszystkim strategia ekonomiczna – wszelkie zapożyczenia z narracyjnych gier RPG doskonale wpisują się w realia fantastycznego świata i nadają ciekawy kontekst naszym akcjom, ale nie stanowią trzonu rozgrywki. Do tego mamy symulator, w którym musimy zarządzać personelem, czuwać nad poprawnym wykonywaniem obowiązków czy reagować na potrzeby odwiedzających karczmę gości. Wszystko to stanowi miłe urozmaicenie, dla podstawowych mechanik rozgrywki, ale jak wspomniałem, żaden z tych aspektów nie zagra odpowiednio, jeśli wyłożymy się na kluczowej roli – zarządcy całym tym bałaganem. Ostatecznie najlepsze w Crossroads Inn jest to, że stajemy na czele karczmy w stylizowanym na średniowiecze fantastycznym świecie, a niemal wszystkie aspekty gry to pogłębiają — pozwalają nam zanurzyć się w Delcrys, kupić tę wizję, żyć na tej setce metrów kwadratowych i zaaranżować je, jak tylko nam się to spodoba. I to jest wspaniałe.

8,0
Ciekawa pozycja dla fanów fantasy, którzy nie stronią od strategii, lubią ciekawe opowieści i mają nieco cierpliwości do simów
Plusy
  • Klimat średniowecznego fantasy
  • Rozbudowane, ale czytelne mechaniki rozgrywki
  • Linia fabularna stanowi ciekawe tło dla naszych działań
  • Możliwość wykreowania własnej karczmy od podstaw i zarządzania każdym jej aspektem
  • Dwa tryby rozgrywki skrojone pod różne potrzeby
  • Oprawa audiowizualna
  • Spory świat z masą dodatków czekających na odkrycie
  • Możliwość zanurzenia się w bezstresowej, przyjemnej rozgrywce
  • Ścieżka dźwiękowa
  • Nieznaczny wpływ na przebieg linii fabularnej i różne jej zakończenia
Minusy
  • Problemy ze stabilnością
  • Restartowanie ustawień po zamknięciu gry
  • Blokowanie się simów na różnych obiektach
  • Niezbyt czytelny interfejs
  • Polska wersja językowa utknęła gdzieś na szlaku
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!