Kolejny sezon najlepszego serialu science-fiction ostatnich lat wylądował już na Amazon Prime. Wrażenia mogą być tylko jedne.
Kolejny sezon najlepszego serialu science-fiction ostatnich lat wylądował już na Amazon Prime. Wrażenia mogą być tylko jedne.
Kiedy amerykański kanał rozrywkowy Syfy nie przedłużył genialnego The Expanse na czwarty sezon, w całym wszechświecie miłośników porządnej fantastyki naukowej rozległ się krzyk, który było słychać na wiele lat świetlnych. Na szczęście z pomocą przybył Amazon, któremu brakuje do jego usługi Amazon Prime porządnych produkcji, mogących stawać w szranki z hitami dostępnymi na Netflixie (ostatnio wypuszczającym chociażby Wiedźmina) czy HBO Go (Gra o Tron), a ostatnio Disney Plus (genialny Mandalorianin) czy Apple TV+ (niezły See z Jasonem Momoa). Pytanie czy The Expanse ma szansę na to, aby aż tak się rozwinąć? Seria choć genialna, była przecież do tej pory dosyć kameralna.
Powiem tak: z pewnością czwarty sezon jest krokiem w dobrym kierunku. Seria wyzwoliła się od klątwy obracania się wyłącznie w obrębie Układu Słonecznego i dzięki uruchomieniu swego rodzaju systemu do uskuteczniania podróży międzygwiezdnych ludzkość, a zarazem widz ma możliwość rozwinięcia skrzydeł. Nadchodzi era kolonizacji - pytanie tylko, jakie zagrożenia czekają w innych układach?
Czwarty sezon The Expanse idealnie podchodzi do tego zagadnienia. Niczym ostrożny pływak, najpierw moczymy palec u nogi, stopę, zanim wejdziemy do środka na całego. Zaczyna się więc spokojnie - na jedną z planet przebiło się parę statków, w tym misja badawcza wysłana przez Ziemię. Do mieszanki kolonistów i naukowców wraz z ochroną Sekretarz Generalna błękitnej planety postanawia dorzucić Holdena wraz z załogą Rocinante. Powód? Na planecie obecne są starożytne struktury obcych, które mogą mieć związek z protomolekułą. Należy więc zbadać to odpowiednio, a kto będzie bardziej odpowiedni od człowieka w którego głowie przedmiotowa protomolekuła generuje wizje, materializujące się zwykle jako martwy od dawna gliniarz ze stacji kosmicznej Ceres?
Twórcy nie skupiają się wyłącznie na wydarzeniach mających miejsce na nowej planecie. Scenarzyści pozwalają sobie na zadanie kilku fundamentalnych pytań na temat wpływu wydarzeń z poprzednich sezonów na społeczeństwa Układu Słonecznego. Możliwość kolonizacji, świadomość, że ludzkość nie jest sama we wszechświecie, bardzo szybko postępująca demilitaryzacja, która jest możliwa dzięki dosyć stabilnym porozumieniu pokojowemu - każdy z tych tematów mógłby stanowić materiał o oddzielny sezon. Na szczęście twórcom udaje się w udanych sposób upchnąć wszystkiego po trochu, bez rozmemływania całości. Jest po prostu ciekawie.
Ciekawe są też kolejne przygody Holdena, Naomi, Amosa i Alexa na planecie Ilus/New Terra (nazwa zależy od tego kogo o nią zapytacie). Może i sama zagadka tajemniczej instalacji obcych jest umiarkowanie ciekawa, tak dynamika między kolonistami a naukowcami oraz, poszczególnymi postaciami jest naprawdę bardzo ciekawa, tym bardziej że wprowadzono parę naprawdę ciekawych postaci do których idzie zapałać szczerą sympatią bądź antypatią.
Co mi się zawsze podobało w The Expanse i dalej się w tym serialu podoba to fakt, że traktuje widza z szacunkiem, jako inteligentnego odbiorcę. Nie wszystko wyrażane jest wprost, nie o wszystkim scenarzysta przypomina tyle razy, żeby była pewność, że oglądający załapał, nie wszystkie odpowiedzi otrzymujemy od razu. Przy okazji trzeba wspomnieć, że czwarty sezon to pierwszy, który stanowi zamkniętą całość. Zastanawiam się jak długo twórcom uda się utrzymać w takim układzie, w którym każdy sezon to jedna, zamknięta przygoda. Sam nie jestem pewien czy bym tego chciał, chociaż mogę się mylić.
Jestem bardzo zadowolony z nowej serii The Expanse. Przejęcie przez Amazon nie odbiło się negatywnie, ani też pozytywnie, na jakości. Zdaje się, że nad serialem pracują wciąż ci sami twórcy, aktorzy nie wydają się być ani na jotę znudzeni swoimi rolami, a serial wciąż jest świeży, pomimo że za nami już cztery sezony. Pozostaje czekać na następny i mieć nadzieję, że poziom zostanie utrzymany.
Komu spodoba się The Expanse? Miłośnikom science-fiction ze szczególnym uwzględnieniem space-opera w stylu Halo (bardziej) czy Mass Effect (mniej).