Dziś przyjrzymy się bliżej kolejnemu laptopowi od Lenovo. Tym razem jednak - dla odmiany - nie będzie to model gamingowy. Mało tego, Lenovo Yoga C740, o której mowa, nie ma nawet dedykowanej karty graficznej. Ale oczywiście sprawdzimy, czy da się na niej zagrać.
Yoga C740 to typowy “transformer”, czyli połączenie cech ultrabooka z tabletem. To w sumie jedna z najciekawszych cech tego urządzenia. Najpierw jednak przyjrzyjmy się jego budowie.
Już pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Lenovo na szczęście nie kombinowało i wbiło całą konstrukcję w solidną, aluminiową obudowę. Owszem, zwiększa to na pewno zarówno wagę, jak i grubość urządzenia. Jednak w przypadku sprzętu dedykowanego do użytku w ruchu, kwestią priorytetową jest wytrzymałość. I tutaj raczej niewiele może zaszkodzić naszej Yodze. Konstrukcja jest nad wyraz solidna i sztywna, nie ma szans żeby wygiąć matrycę, czy podczas normalnego użytkowania uszkodzić fizycznie sprzęt. Może C740 nie wbijemy gwoździ, ale nie musimy się niczym martwić wrzucając lapka na dno plecaka.
Pozytywnie zaskoczyły mnie też zawiasy - krytyczny punkt wielu urządzeń o mobilnym charakterze. Nie mają luzów, uskoków w dziwnych momentach, a ich konstrukcja sugeruje sporą odporność. To bardzo ważne, biorąc pod uwagę specyficzną konstrukcję laptopa. Ogólnie cały zestaw obudowa plus zawiasy, sprawia wrażenie “trochę pancernego”. To akurat olbrzymi plus, tym bardziej, że wcale nie ucierpiał na tym prosty i wyrazisty design.
Dużym plusem jest też niskoprofilowa, podświetlana dwustopniowo klawiatura. Dzięki temu możemy bez problemu pracować przy ograniczonym oświetleniu lub jego braku. Klawisze reagują precyzyjnie i bez zauważalnych opóźnień, są też relatywnie ciche. Równie pozytywne wrażenia towarzyszą korzystaniu z touchpada - jest precyzyjny, ale nie “nadwrażliwy”. Warto tu też wspomnieć o umieszczonym obok czytniku linii papilarnych.
14-calowa matryca LED w technologii IPS ma natywną rozdzielczość FullHD, czyli 1920x1080. Przy tych rozmiarach ekranu jest to zupełnie wystarczające, jeśli nie siedzimy z nosem w ekranie, na pewno nie zobaczymy żadnych pikseli. Odwzorowanie kolorów (sRGB 96%) i równomierność podświetlenia są na bardzo przyzwoitym dla tej klasy poziomie.
Matrycę pokryto powłoką glossy, co może stanowić pewien minus, jednak jest uzasadnione. Otóż jest to panel dotykowy, który możemy obsługiwać zarówno palcami,jak i dołączonym rysikiem. Znacznie podnosi to w wielu przypadkach wygodę obsługi, zwłaszcza, gdy nie potrzebujemy klawiatury. Przeglądanie stron internetowych, oglądanie filmów, czy zwykłe nawigowanie w systemie jest dużo łatwiejsze i przyjemniejsze.
Nad matrycą umieszczono kamerkę internetową. I tu miły ukłon wobec wszystkich użytkowników, którzy boją się szpiegowania - fabryczna zasłona tejże kamerki. Bardzo ciekawym i zarazem niezłym patentem jest też umieszczenie głośników po bokach klawiatury. Zapewne najczęściej będziemy korzystać ze słuchawek, ale taki układ sprawia, że dźwięk wydobywa się tuż przed nami. Nic go nie zniekształca, ani nie zaburza. Należy tylko pamiętać, że w trybie tabletowym łatwo głośniki zasłonić dłońmi. Same przetworniki nie wybijają się jakoś specjalnie - ot grają w miarę czysto i na tyle głośno, by usłyszeć dialogi w polskim serialu.
Yoga C740 nie rozpieszcza nas dużą liczbą dostępnych złączy, jednak mając na uwadze fakt, że to urządzenie dla osób często podróżujących, nie jest to wielka wada. I tak znajdziemy na bokach obudowy jedynie jedno złączę USB 3.0/3.1, dwa USB 3.1 typu C - jedno służy też do ładowania akumulatora - oraz wyjście audio typu jack. Niewiele, ale powinno w zupełności wystarczyć, szczególnie dziś, w świecie zdominowanym już przez urządzenia bezprzewodowe. Szkoda tylko, ze nie znalazło się miejsce dla wciąż przydatnego czytnika kart.
Czas wspomnieć więcej o najważniejszej cesze urządzenia, czyli kilku trybach pracy. Zawias laptopa pozwala nam bowiem odchylać matrycę pod dowolnym kątem. Dzięki temu jednym ruchem możemy zamienić laptopa z klawiaturą w tablet, czy choćby “namiot” i wygodnie oglądać filmy. W trybie złożonym klawiatura jest automatycznie wyłączana,co zapobiega przypadkowemu wciśnięciu klawiszy. Oprócz tego możemy również zdecydować o tym, czy pozostawimy Windowsa w trybie domyślnym, czy przełączymy w tabletowy.
Procesor Intel i5 dziesiątej generacji posiada cztery rdzenie i osiem wątków, mogąc przy tym pracować z taktowaniem od 1,1 do aż 3,7 GHz. Wspomagany przez 8 GB RAMU wystarcza w zasadzie do każdej pracy i zadania, które wymagają nawet dużej mocy obliczeniowej. Czy to praca na rozbudowanych arkuszach kalkulacyjnych, czy oglądanie filmów - w zasadzie nie było zadania, z którym Yoga by sobie nie poradziła.
No może poza wymagającymi grami, ale trudno spodziewać się cudów po ultrabooku ze zintegrowaną kartą graficzną Intela. Jednakże, jeśli lubicie wszelakie indyki, klasyki, czy gry nie mające kosmicznych wymagań sprzętowych, to nawet na Yodze uda wam się co nieco pograć. Możliwość grania poza domem, to ważna kwestia dla miłośników gier sieciowych - czasami szkoda stracić jakiś event, czasem trzeba odwalić pańszczyznę dla klanu, a w hotelowym pokoju najnudniejszy grind potrafi cieszyć, jak lata temu. Przetestowaliśmy C740 między innymi na nieśmiertelnym World of Tanks i… da się grać. Na większości map na minimalnych ustawieniach mamy stabilne 60 klatek, a dawało się grać nawet na średnich. Sprzęt idealny dla miłośników klasyków typu trzecie Heroski, którzy chcą popykać w wolnej chwili.
Całość konfiguracji uzupełnia szybki dysk SSD Samsunga o pojemności 512 GB. Wystarczająco duży, by pomieścić aplikacje i pliki potrzebne do pracy, kilka sezonów seriali w FullHD i parę gierek.
Na koniec rzecz najważniejsza w takim sprzęcie, czyli akumulator, zwany też popularnie baterią. Jest bardzo, ale to bardzo dobrze. Czy to podczas pracy, czy oglądania filmów około 12 godzin działania jest normą. Sezon serialu można więc obejrzeć bez problemu na jednym ładowaniu jadąc ze Szczecina do Ustrzyk, czy lecąc do Kanady. Granie choćby w WoT-a nieco mocniej drenuje baterię, ale i tutaj udało się wyciągnąć Yodze prawie 8 godzin ciągłej pracy.
Lenovo Yoga C740 to bardzo, ale to bardzo udany model z tej serii. Kosztując nieco ponad 3 tysiące złotych, oferuje nam rewelacyjną jakość wykonania i bardzo dobre parametry techniczne. Solidna, aluminiowa obudowa i wreszcie porządne zawiasy sugerują długowieczność, a możliwość pracy w trybie tabletu i dotykowa matryca znacznie zwiększają komfort użytkowania. Jest to w tym segmencie jedna z najciekawszych propozycji na rynku. Zdecydowanie warta rozważenia.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!