Wbrew temu, co twierdzą niektórzy internauci, ostatnie dwa miesiące były wręcz przepełnione dobrymi grami. W lipcu mieliśmy przecież pecetowy port Death Stranding, bestsellerowe Ghost of Tsushima, na Steamie udostępniono Star Wars: The Old Republic, potem mieliśmy niespodziewany wielki sukces niewielkiego Carrion od polskiego studia Phobia Game, równie niespodziewany sukces Grounded, debiut odświeżonego Destroy All Humans!. Ba, zaledwie trzy dni temu na pecetach zadebiutował były tytuł ekskluzywny PlayStation 4, czyli legendarne Horizon: Zero Dawn. A wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Fakt, że największym szumem w sieci, największą uwagą oraz największą ilością graczy i tak może pochwalić się tylko niepozorne, na pierwszy rzut oka niczym niewyróżniające się Fall Guys: Ultimate Knockout.
Mediatonic naprawdę nie wynalazło koła na nowo – ot, dość humorystyczna zręcznościówka nastawiona na grę z innymi w stylu battle royale. Tyle że tutaj nie ma żadnego strzelania i wielkich otwartych światów – tutaj mamy komicznie nieporadne kolorowe ludziki biorące udział w równie komicznym (i równie nieporadnym) teleturnieju. Zwycięzca podobno otrzymuje niesamowitą nagrodę, ale nikt się tym w zasadzie nie interesuje – w Fall Guys chodzi wyłącznie o frajdę. I to naprawdę wystarczy.
Czy to już największa niespodzianka tego roku?
To jedna z tych gier, której absolutnie nikt się nie spodziewał (no, chyba że grał w betę na E3), a której ostatecznie wszyscy potrzebowali – bo prawda jest taka, że Fall Guys: Ultimate Knockout zadebiutowało w najlepszym możliwym momencie, w jakim zadebiutować mogło. A kiedy już gra pojawiła się na rynku, jej spektakularny sukces zszokował samych jej twórców – lobby było do tego stopnia oblegane, że serwery padały niczym muchy. Gracze jednego dnia tupali głośno nóżką z grymasem niezadowolenia, wystawiając Fall Guys jednozdaniowe recenzje pod tytułem: TA GRA NIE DZIAŁA!, aby drugiego wyśmienicie się w niej bawić.
I nie mówię, że na problemy techniczne powinniśmy wszyscy jedynie lekko się uśmiechać czy grzecznie kiwać głową i czekać, aż deweloperzy łaskawie je rozwiążą. Ale wiecie, gry jednak już od jakiegoś czasu na tym świecie istnieją i wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że takie akcje nie są niczym nowym. No życie. Trudno.
Zresztą, te kilka dni chaosu i bezskutecznych prób wygrania choć jednego meczu przy lawinie komunikatów o braku połączenia z serwerami są niczym w porównaniu do przyjemności, jaką sprawiło mi koślawe bieganie po kolorowych planszach, kiedy sytuacja się ustabilizowała. Tego, że Fall Guys: Ultimate Knockout to po prostu świetny sposób na spędzenie wolnego czasu i zapomnienie o wszelkiego rodzaju problemach, nie zmieni absolutnie nic. To również dowód na to, że wszyscy od czasu do czasu potrzebujemy dać się wciągnąć w głupawą, absolutnie nic niezmieniającą w naszym życiu (prócz być może paru zakończonych przyjaźni) grę.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!