Testowany tu ASUS ROG Zephyrus G14 udowadnia na każdym kroku, że laptopy gamingowe są na prostej drodze do dominacji segmentu biznesowego.
ASUS ROG Zephyrus G14 to jeden z wydajniejszych laptopów o przekątnej 14 cali, o ile nie najwydajniejszy, gdy w rachubę wejdzie wersja z procesorem AMD Ryzen 9 4900HS.
Mobilna propozycja od AMD, oparta o 7-nanometrowy proces produkcyjny, zostawiła w tyle konkurentów od Intela, gdy popatrzymy na ogólną moc 8 rdzeni i 16 wątków.
W tym materiale przyjrzałem się jednak bardziej rozsądnej wersji tego komputera, wyposażonej w AMD Ryzen 7 4800HS i RTX 2060 Max-Q. Zdaję sobie sprawę z tego, że 7000 zł to bardzo dużo pieniędzy jak na laptopa, jednak ASUS ROG Zephyrus G14 przebija się trochę w rynek biznesowy, który już z takimi cenami problemu nie ma.
ASUS ROG Zephyrus G14 – pierwsze wrażenia
Pierwszy kontakt z ASUS ROG Zephyrus G14 nie pozwala Ci zapomnieć o prestiżu tej konstrukcji. Ten bije już z samego srebrnego loga na białej klapie matrycy. Jest drobne i przywodzi na myśl branding znany z ekskluzywnych ubrań.
Po odchyleniu matrycy moim oczom ukazała się srebrna klawiatura w typie chiclet, podświetlona na biało. NumPada brak, ale pisało mi się całkiem przyjemnie. Touchpad nie należy do największych, ale ma odpowiednią precyzję i gładkość.
Ramka wokół ekranu jest bardzo wąska dzięki temu, że nie ma w niej kamerki. Ta jest dodatkowym akcesorium i akurat z takim podejściem się zgadzam.
Wiem, że wielu uzna to za wybrakowanie, jednak dla mnie to sensowny ruch, bo kamerki w laptopach na ogół nie mają odpowiedniej jakości do godnej wideo-rozmowy. Koniec końców i tak potrzebna jest alternatywa, tutaj można ją nawet dostać w podobnej stylistyce co sam komputer, na czym biznesowym estetom i estetkom może zależeć.
Na pierwszy rzut oka ASUS ROG Zephyrus G14 wydaje się być próbą zabicia ćwieka każdemu właścicielowi MacBooka, który w zamian za nadgryzione jabłko oddał masę potencjalnej mocy obliczeniowej, którą tutaj znajdziesz.
Życie z małym, drogim 14-calowcem
Codzienne użytkowanie laptopa ASUS ROG Zephyrus G14 pozwoliło mi nabrać trochę dystansu do początkowego optymizmu. Pierwsze wrażenie jest w końcu powierzchowne, a problemy wychodzą zawsze w praktyce.
Zacznijmy jednak od tego, że na klapie tego 14-calowca znalazły się małe, czarne dziurki, które wycięto w zaawansowanym procesie CNC. Gdy wszedłem w oprogramowanie ASUS Armoury Crate okazało się, że to perforacje dla diod LED, które wyświetlają różne efekty i animacje.
Podobno w planach są bardziej praktyczne zastosowania dla tego bajeru, takie jak pokazywanie notyfikacji czy stanu naładowania baterii, jednak dzisiaj w opcji jest jedynie zabawa samą formą.
Na rynku można też kupić wersje bez tego dodatku, więc decyzję zostawiam Tobie. Możliwe, że w przyszłości będzie to bardzo przydatny element tej konstrukcji, ale istnieje też prawdopodobieństwo, że rozwiązanie będzie miało krótki żywot i nie zostanie zbyt rozwinięte.
Wycieczka do oprogramowania ASUS pozwoliła mi też na ustawienie planu zasilania na “Performance” do naszych testów. Turbo nie dawało znacznie lepszych temperatur, więc sprawdziłem je tylko pod kątem maksymalnej głośności ASUS ROG Zephyrus G14 podczas pełnego obciążenia.
W takim scenariuszu komputer pobierał nieco ponad 164 W i generował hałas na poziomie 49,2 dBA.
Bateria w trybie biurowym z uruchomionym WiFi na połowie jasności ekranu pozwoliła mi na ponad 8 godzin pracy i 2 godziny oglądania Netflix w jednym cyklu, przerywanym usypianiem przez zamykanie klapy. Gdy ogniwa wyzionęły ducha podpiąłem do laptopa ładowarkę i myszkę, by sprawdzić użytkowanie stacjonarne. Od razu poczułem, że w portach zabrakło RJ-45 i czytnika kart SD, ale jest wachlarz USB-C, więc można poradzić sobie przejściówkami.
GramTV przedstawia:
Tutaj też ujawniło się pierwsze wyzwanie ergonomiczne, bo gniazdo ładowania umiejscowiono mniej więcej na środku lewej krawędzi. Osoby leworęczne zostały tu potraktowane po macoszemu, bo takie ułożenie zmusza ich do walki z pętającym się, mało giętkim kablem, gdy do komputera podejdą z myszką.
Konstrukcja chłodzenia ASUS ROG Zephyrus G14 najpewniej uniemożliwiła inną aranżację portów, jednak jest to godna wymiana za wydajność, jaką przynoszą ze sobą dwa wentylatory. Na spodzie też znalazły się odpowiednie perforacje w strukturze plastra miodu, które mają być odporne na uszkodzenia i zarazem przepuszczać powietrze.
Warto też wspomnieć o stopie magnesium, z którego wykonano kadłubek. Daje mu to sporą odporność, znaną z serii biznesowych, przy utrzymaniu niskiej wagi. W końcu wersja z LEDami na klapie waży 1,7 kg, a bez nich to już tylko 1,6 kg.
Podczas tej fazy testów sprawdziłem też logowanie za pomocą czytnika linii papilarnych, który zintegrowano w przycisk włącznika. Nie napotkałem żadnych problemów z jego działaniem, było szybkie i pewne, choć i tak na wszelki zapamiętaj swój PIN.
Wydajność ASUS ROG Zephyrus G14
Testowana edycja ASUS ROG Zephyrus G14 została wyposażona w matową matrycę IPS o rozdzielczości QHD i 60 Hz odświeżania. Jej jasność oscyluje w okolicy 310 nitów, więc jest nieco ciemniejsza od alternatywy w linii z Full HD i 120 Hz.
Jeżeli chodzi o jakość ekranu, to do reprodukcji oraz jednolitości podświetlenia nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko w normie jak na ten przedział cenowy.
Na potrzeby materiału wszystkie gry AAA były testowane w 1080p przy ustawieniach bardzo wysokich, a CS:GO dostał standardowe 720p i niskie.
Jak widzisz ASUS ROG Zephyrus G14 ze swoim 8-rdzeniowym procesorem i RTX 2060 Max-Q donosi całkiem niezłą wydajność, zarówno dla fanów tytułów esportowych, jak i RPG czy simracingu.
O mocy w aplikacjach też można wiele dobrego powiedzieć, bo 16 wątków w AMD Ryzen 7 4800HS deklasuje konkurencję w swoim segmencie. Karta graficzna od NVIDIA też często się przydaje, choćby za sprawą technologii NVIDIA Optix, która znacznie skraca czas renderu w programie blender, co widać na załączonym wideo.
Ogólnie mogę śmiało powiedzieć, że ASUS ROG Zephyrus G14 donosi tyle wydajności, ile powinien, a nawet trochę więcej, patrząc z perspektywy konkurentów.
Podsumowanie
ASUS ROG Zephyrus G14 nie jest ideałem, jednak w segmencie ultrabooków wyróżnia się dużą wydajnością i ciekawym rozwiązaniem w formie podświetlenia na klapie matrycy.
Stylistycznie jest to stonowana konstrukcja, która idzie z duchem czasu. Wielu producentów stara się znaleźć wytrych do rynku laptopów biznesowych i ASUS ROG Zephyrus G14 wydaje się być niezłym podejściem.
Mam jednak wrażenie, że bez czytnika kart pamięci i opcji na modem dla internetu mobilnego daleko nie zajedzie, bo wielu klientów potrzebuje mieć takie rzeczy zintegrowane w pakiecie.
Wiem, że można sobie z obiema sprawami poradzić przez adapterki, jednak w tej cenie nie ma dla nich miejsca, przynajmniej w moim odczuciu. Brak RJ-45 odpuszczam, bo w ultrabooku może nie być fizycznie miejsca na taki port.
Jeżeli szukasz ciekawego, małego laptopa, który jest wykonany na wysokim poziomie, to jesteś w dobrym miejscu, jednak z niską wagą musiało też przyjść parę praktycznych poświęceń.
8,5
ASUS ROG Zephyrus G14 to jeden z najmocniejszych ultrabooków w swoim segmencie, który wydaje się celować stylistyką w fanów rozwiązań Apple.
Plusy
Wysoka wydajność
Dobra kultura pracy
Długi czas pracy na baterii
Ponad 90% reprodukcji gamutu sRGB
Wysoka jakość wykonania
Minusy
Brak czytnika kart SD
Brak opcji z modemem LTE
Port ładowania w niefortunnym miejscu dla leworęcznych
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!