Nowe karty graficzne od NVIDIA z serii Ampere mocno zaskoczyły wydajnością i cenami. Ich wpływ na rynek GPU będzie potężny, szczególnie ten wtórny.
GeForce RTX 3070, 3080 i 3090 można by porównać do trzech jeźdźców apokalipsy, gdy popatrzymy na porządek rynkowy w segmencie wyższym kart graficznych jeszcze parę godzin temu.
Okazuje się, że karta graficzna za około 2500 zł będzie miała pod maską wydajność RTX 2080 Ti, czyli GPU wycenionego dwa razy wyżej. NVIDIA tym samym kompletnie zanihilowała całą linię od góry po RTX 2070 włącznie.
Średni i niski segment pozostanie niewzruszony do pojawienia się RTX 3060. Jeżeli historia miałaby zatoczyć koło, to tych kart graficznych spodziewać się można w styczniu, bo RTX 2060 został zapowiedziany podczas CES właśnie na początku roku.
Co jednak z rynkiem wtórnym? O tym chciałbym dzisiaj zacząć dyskusje, bo szykuje nam się trzęsienie ziemi.
Niechciane karty graficzne 2020 roku
Czy nam się to podoba czy nie, część kart graficznych, które są dzisiaj w Waszych komputerach, nigdy nie znajdzie nowego domu. Powodów tego jest kilka, ale największym pozostanie jeszcze długo premiera RTX Ampere. Dlaczego? Bo trudno pogodzić się z faktem, że jeżeli chcesz mieć dalej topowy komputer, to musisz wydać 7000 zł.
Dodatkowo Twoje 2080 Ti nie jest warte więcej niż 2500 zł, a kupiłeś je za ponad 5000 zł, co dolewa oliwy do ognia.
Kto o zdrowych zmysłach zdecyduje się na kupno takiego RTX 2070 SUPER za 2000 zł, jeżeli po dopłacie 500 zł można liczyć na moc zbliżoną do RTX 2080 Ti. Mniej i wolniej jest w departamencie VRAM, ale nie będą to z pewnością różnice, które zagrożą opłacalności Ampere wobec Turinga.
W związku z tym mam wrażenie, że największymi przegranymi będą właśnie RTXy, bo AMD ze swoimi Navi nie wyskakuje wysoko powyżej 2000 zł, szczególnie po ostatnich obniżkach.
Wszystko jednak koniec końców rozbije się o dostępność nowych kart graficznych NVIDIA na rynku, a o tą mam spore obawy.
Z wielkiej chmury mały deszcz – dostępności Ampere i kryptowaluty
Tak jak przed chwilą wspominałem, aby móc kupić GeForce RTX Ampere ten musi pojawić się w sklepach, a z dostępnością może być różnie. Dodatkowym elementem zaskoczenia, którego wielu nie bierze pod uwagę, jest reakcja rynku kryptowalutowego.
Może okazać się, że efektywność prądowa nowych kart graficznych jest łakomym kąskiem nawet z perspektywy maszyn ASIC. Jeżeli koszt prądu na jednostkę będzie bardziej korzystny w przypadku Ampere, hurtownie zostaną szybko opróżnione w całej Europie, a pustoszeć zaczną od najtańszej półki.
GramTV przedstawia:
Dlaczego? Bo w odróżnieniu od ASIC kartę graficzną można łatwo sprzedać, niezależnie od jej pochodzenia. Ludzie często podejmują ryzyko zakupowe w takich przypadkach, łudząc się przeróżnymi przeświadczeniami.
W związku z tym kryptowalutowi gracze z chęcią ograniczą swoje ryzyko inwestycyjne, przy okazji generując większy zysk w długiej perspektywie, gdy część kart po kopaniu będzie można zbyć.
W tak skrajnej sytuacji dojdziemy do patu, w którym na rynku będą jedynie Turingi w słabych cenach, a Ampere pozostanie koncepcją czysto teoretyczną, które daje wrażenie wyboru gorszej alternatywy z braku dostępności i cierpliwości.
Żaden producent nie chciałby być w takim miejscu, więc mam nadzieję, że moje obawy są kompletnie bezpodstawne. Czas pokaże.
Składasz PC ? Dołóż do RTX!
Jeżeli składasz teraz tańszy PC, w którym upatrzyłeś sobie GTX 1660 lub GTX 1660 SUPER, koniecznie rozważ dołożenie do najtańszego Turinga z rdzeniami Tensor.
RTX 2060 będzie jeszcze długo sprawną kartą graficzną do popularnego 1080p, a dzięki nim obsłuży najnowsze rozwiązania dla streamerów, takie jak wycinanie tła za pomocą AI z Twojej kamerki, czy śledzenie nią Twojej twarzy z dynamicznym kadrowaniem.
Oprócz tego istnieje też funkcja inteligentnego wycinania dźwięków tła z Twojego mikrofonu, więc mamy komplet, który kompletnie odmieni wiele streamów w sieci.
Dodatkową wartością najtańszego RTX jest także obsługa technologii NVIDIA Reflex, która redukuje opóźnienie w grach, co jest szczególnie widoczne przy najnowszych monitorach z odświeżaniem na poziomie 360 Hz.
Testy przeprowadzono na popularnych grach FPS przy użyciu procesora Intel Core i9-10900K.
Na koniec coś dla ludzi z wizją, czyli znaczne ułatwienie tworzenia machinima w studyjnej jakości. To trzeba zobaczyć:
Wiesz co jest najlepsze? Że wszystko to jest w zasięgu karty graficznej, którą niebawem będzie można kupić za 1200 zł.
Kiedy widzę, ilu jest teraz zdziwionych i oburzonych właścicieli serii 20** którzy nabyli swoje karty kilka miesięcy temu, to zaczynam kolejny raz tracić wiarę w gatunek ludzki.
Przecieki i plotki na temat nadchodzącej serii 30** zaczęły już gęstnieć dobre pół roku temu, a w ostatnich tygodniach na stronie nVidii pojawiło się "tajemnicze" odliczanie. Jakby tego było mało, czas jaki upłynął od premiery serii 20** był jednym z najdłuższych okresów między kolejnymi generacjami 'ever'.
Wiadomym było, że nadejście serii 30** jest już kwestią miesięcy.
Wiadomo było, że jak już wyjdą te karty po takim okresie przerwy, oferowany skok wydajności będzie OGROMNY, a ceny wyjątkowo korzystne.
Czego więc ci wszyscy "oszukani i okradzeni" się spodziewali?
Paweł Rudy
Redaktor
Autor
04/09/2020 11:47
default1 napisał:
"Jeżeli składasz teraz tańszy PC, w którym upatrzyłeś sobie GTX 1660 lub GTX 1660 SUPER, koniecznie rozważ dołożenie do najtańszego Turinga z rdzeniami Tensor."
I odrazu wiadomo, że artykuł sponsorowany.
Nic z tych rzeczy. Uważam, że RTX 2060 zyskuje na wartości dla użytkownika, bo obsługuje najnowsze rozwiązania od NVIDIA, które są ciekawe dla steamerów i twórców, a jest zaledwie 200 zł droższy od 1660 Ti.
default1
Gramowicz
03/09/2020 15:50
"Jeżeli składasz teraz tańszy PC, w którym upatrzyłeś sobie GTX 1660 lub GTX 1660 SUPER, koniecznie rozważ dołożenie do najtańszego Turinga z rdzeniami Tensor."