Dlaczego warto nadrobić zaległości?
Paws and Soul to gra stworzona przez studia Arkuda Inc. i Electrostalin Entertainment (zgadnijcie, kogo mają w logo). Wydaniem produkcji zajęły się natomiast firmy Games Operators i PlayWay. Grając w ten tytuł wielokrotnie miałem skojarzenia z Lost Ember, którego recenzja na gram.pl pojawiła się w grudniu ubiegłego roku. Muszę jednak przyznać, że tamten tytuł prezentował się pod wieloma względami gorzej od Paws and Soul, które nie jest pozbawione wad, ale potrafi zaintrygować i zachwycić (choć niekiedy także irytuje).
Tyle niewiadomych…
Kim jestem? Jak się tu znalazłem? Takie pytania zadaje sobie wilk, który jest głównym bohaterem recenzowanego Paws and Soul. Naszym zadaniem jest znaleźć odpowiedzi, przemierzając fantastyczną, przepięknie wykonaną krainę. Jako że mamy do czynienia z naprawdę krótką grą (jej ukończenie zajmuje raptem około trzech godzin, chociaż czas ten można wydłużyć o kilkadziesiąt minut, dogłębnie zwiedzając świat), nie chciałbym wchodzić w szczegóły fabularne. Muszę natomiast opowiedzieć o tym, jak autorzy poradzili sobie z opowiedzeniem dwóch historii, które śledzimy w trakcie rozgrywki.
Początkowo odkrywamy jedynie losy Davida. To liniowa opowieść, której fragmenty poznajemy w trakcie przygody. Z czasem jednak na scenie pojawia się także zgoła odmienna postać. Tym razem dowiadujemy się wiele na temat Michelle, ale w tym przypadku to od nas zależy, jaka przyszłość czeka dziewczynkę. Co ciekawe, dokonując wyborów poprzez aktywowanie specjalnych miejsc w wirtualnym świecie wpływamy na przebieg zdarzeń, a o tym, co zrobiliśmy tak, a nie inaczej dowiadujemy się oglądając specjalne plansze już po zakończeniu gry (z nota bene fenomenalnymi rysunkami!).
Paws and Soul chwyta za serce
Naprawdę. Wielokrotnie przejmowałem się tym, jak potoczy się historia Davida (losy Michelle aż tak mnie nie zaintrygowały), nawet pomimo faktu, że nie widziałem tych postaci w pełnej krasie. Podczas oglądania retrospekcji na ekranie pojawiają się wyłącznie hologramy, co jest ciekawym zabiegiem pozwalającym skupić się głównie nie na tym, co widać, ale słychać. Możemy nawet odejść od miejsca, w którym rozgrywa się dana scena i po prostu dalej słuchać wypowiedzi bohaterów, eksplorując mapę.
Jestem pełen podziwu dla twórców, którym udało się przygotować solidną historię pełną ciekawych zwrotów akcji. Taką, która może przydarzyć się każdemu z nas. O ludzkich potrzebach, o akceptacji, o miłości, o przemijaniu… O tym, że uszczęśliwianie kogoś na siłę nie jest najlepszym pomysłem, a dobra materialne mają niewielkie znaczenie, kiedy brakuje bliskości drugiej osoby. Jest tego sporo i warto pochylić się nad tą fabułą. Niektórym może ona otworzyć oczy, a innym przypomnieć o tym, co jest w życiu ważne.
Gra dla każdego
Na szczęście mechanika została skonstruowana tak, by z ukończeniem Paws and Soul poradzili sobie nawet ci, którzy na co dzień nie obcują z grami wideo. To automatycznie zwiększa grono potencjalnych odbiorców, których mogłyby odstraszyć skomplikowane zasady rozgrywki. Zacznijmy przede wszystkim od tego, że nie można tutaj zginąć. Nawet jak spadniemy z dużej wysokości, to i tak nic się nie stanie. Będziemy musieli jedynie wrócić na górę i ponownie spróbować przeskoczyć z jednej platformy na drugą. Zapomnijcie o jakiejkolwiek walce z przeciwnikami. Gra jest pozbawiona przemocy.