Początek naszej ery, pogranicze Imperium Rzymskiego, parę legionów ekspedycyjnych i miejscowi Germanie, którym nie widzi się uznanie cudzej zwierzchności. Nietrudno się domyślić, że będzie się sporo działo.
Początek naszej ery, pogranicze Imperium Rzymskiego, parę legionów ekspedycyjnych i miejscowi Germanie, którym nie widzi się uznanie cudzej zwierzchności. Nietrudno się domyślić, że będzie się sporo działo.
Mam wrażenie, że od dawna nie miałem okazji podziwiać widowiska osadzonego w realiach starożytnego Imperium Rzymskiego. Nie do końca rozumiem dlaczego twórcy popkultury porzucili tę niezwykle interesującą epokę, którą inspiracje dały nam przecież kultowego Gladiatora, ale też przyjemnego Spartakusa czy znakomity Rzym. Na szczęście Barbarzyńcy to uczta dla prawdziwych miłośników klimatu imperium.
Serial skupia się wokół bitwy w lesie Teutoborskim, w której zjednoczone plemiona germańskie pod przywództwem wodza Arminiusza powstrzymały ekspansję imperium rzymskiego w kierunku północno-wschodnim. Bitwa ropzoczęła kilkuletnią wojnę, której skutkiem było stałe oparcie granicy imperium na Renie. Bitwa w lesie Teutoborskim stanowi coś w rodzaju mitu założycielskiego narodu niemieckiego - punkt odniesienia dla wszystkich rozproszonych plemion germańskich, następnie wszystkich państewek, większych i mniejszych, które zjednoczyły się przecież dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Historyczne znaczenie dla tożsamości niemieckiej można porównać ze znaczeniem jakie dla nas miała bitwa pod Grunwaldem, chociaż oczywiście mówimy o wydarzeniach mających miejsce kilkanaście wieków wcześniej.
Co pierwsze rzuciło mi się w oczy, a raczej w uszy, to fakt, że postaci w serialu mówią po niemiecku i łacinie. Nie jestem aż takim specjalistą od dialektów germańskich, żeby ocenić historyczną adekwatność zastosowanego narzecza (bardziej brzmiało to jak współczesny niemiecki, którego trochę liznąłem), natomiast łaciny uczyłem się nieco na studiach i muszę przyznać, że niesamowicie było słuchać bohaterów mówiących w tym niesamowicie dostojnym języku. Urzekły mnie też szczegóły, takie jak dowódcy rzymscy wyśmiewający akcent jednego z Germanów, który starał się im przypodobać, mówiąc językiem Cycerona i Seneki. Faktem jest, że starożytni Rzymianie przykładali wielką wagę do elokwencji i piękna słowa.
Trzeba przyznać, że nie tylko żywa łacina robi spore wrażenie. Klimat “starożytnorzymowy” wylewa się z praktycznie każdej sceny w której pojawiają się legioniści, z krótkich retrospekcji z Wiecznego Miasta, ze scenografii czy kostiumów. Stulecia tradycji, honor, oddanie służbie, wspaniałe szaty… nic dziwnego, że Rzymianie patrzyli na barbarzyńców z góry. Będąc pod wrażeniem z czasem ja sam zacząłem sympatyzować z najeźdźcami, pomimo tego, że w serialu dosyć klarownie rozrysowane są strony konfliktu. Niemniej, dla każdego romanofila, seans z Barbarzyńcami, będzie prawdziwą przyjemnością, chociażby ze względu na szeroko rozumianą “otoczkę”.
Nie za bardzo podobały mi się sekwencje batalistyczne, które wydawały się… bo ja wiem, nieco zbyt prostackie i o zbyt foremnej choreografii. Netflix podniósł poprzeczkę wysoko, jeżeli chodzi o moje oczekiwania względem starożytno-średniowiecznego siekania się bronią białą kiedy wypuścił Króla - bitwa pod Azincourt pozostaje dla mnie niedoścignionym wzorem w tym zakresie. Doceniam natomiast historyczną prawidłowość - zarówno taktykę ówczesnych żołnierzy, jak i dosyć ścisłe trzymanie się przebiegu samej bitwy, przynajmniej do pewnego momentu - końcówkę podkoloryzowano, aby zrobić miejsce dla teatralnej sztuczki, moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie.
Powyżej zamieściłem same peany, ale to nie oznacza, że Barbarzyńcy są serialem idealnym. Zdarzają się pewne dłużyzny, momentami marzyło mi się, żeby braki budżetowe były nieco mniej widoczne. Netflix swoim sposobem stosuje rozmaite sztuczki, aby ukryć fakt, że inwestycja została starannie zoptymalizowana. Poza tym dostajemy tylko sześć odcinków, nieco przegadane monologi kluczowych postaci, a momentami również niezbyt spójne aktorstwo. Niemniej, na bezrybiu i rak ryba, wobec czego jeżeli jesteście, podobnie jak ja, pozytywnie nastawieni do przedstawionej epoki historycznej, to powinniście z pewnością dać Barbarzyńcom szansę.