Microsoft długo czekał na ten moment. W obecnej generacji zaczął przegrywać jeszcze zanim rozpoczęto sprzedaż nowych platform. Ogłoszenie Series X miało więc miejsce jeszcze w zeszłym roku. Gigant z Redmond szybko przedstawił wiele szczegółów, nie bojąc się pełnej transparentności. Nic dziwnego. W przeciwieństw do Xbox One, nowy sprzęt ma się czym pochwalić. Microsoft wyciągnął wiele wniosków i przygotował konsolę, która ma pełne prawo myśleć o wygraniu obecnej generacji. Z okazji jej dzisiejszej premiery analizujemy czy to może się udać.
Sprawdź również czym PlayStation 5 chce wygrać generację.
GamePass w centrum wszystkiego
Nie jest absolutnie żadnym zaskoczeniem, że głównym motorem napędowym sprzedaży Xbox Series S|X będzie Game Pass. Flagowa usługa Microsoft z każdym miesiącem coraz bardziej się rozwija i dzisiaj oferuje już tak dobrą ofertę, że ciężko znaleźć kogokolwiek, kto będzie niezadowolony. Nie widać jednak dowodów na to, że na tym ma się skończyć. Gigant z Redmond stale inwestuje w kolejne studia i gry, aby Game Pass non stop otrzymywał nowe treści z najwyższej półki. Dzisiaj już sensowym rozwiązaniem jest korzystanie tylko z niego. Na pewno będzie to najtańsze, ponieważ miesięczny abonament to tylko 40 zł. W czasach coraz powszechniejszych podwyżek cen gier brzmi to jak świetne rozwiązanie. W szczególności na tle Sony, które również planuje kasować za swoje gry nieco więcej niż dotychczas. U jednych więc za nowości trzeba będzie płacić grubo ponad 300 zł, u innych największe hity dostępne będą w tanim abonamencie.
Różnorodność, różnorodność i jeszcze raz różnorodność
Phil Spencer od dawna powtarza jak ważna jest dla niego różnorodność portfolio. Wymusza to sam Game Pass. Obecnie z usługi korzysta ponad 15 mln osób, a sufit na pewno jest znacznie wyżej. To ponad 15 milionów różnych gustów. Każdy gracz oczekuje czegoś innego, a więc jeśli Microsoft chce ich utrzymać przy płaceniu za abonament, musi dbać o szerokie portfolio. Pozyskanie ZeniMaxu na pewno zapewni szeroki strumień gier RPG, action adventure i FPS. Na tym jednak nie koniec. Niedawno szef Xboksa stwierdził, że brakuje mu produkcji dla dzieci. To może być sygnał, że na tym skoncentrowane będą kolejne inwestycje. Już teraz jednak Microsoft może kusić graczy bardzo dużą różnorodnością. Jego studia na pewno dostarczą wiele tytułów RPG, wyścigów, shooterów czy gier sieciowych. To spora różnica względem Sony, które mimo tworzenia świetnych produkcji, nie ma aż tak różnorodnej oferty.
Jeszcze lepiej widać to na konkretnych przykładach. Na pewno Xbox Series S|X to fantastyczna opcja dla fanów wyścigów, bo od tego Microsoft ma dwa mocne studia – Turn 10 (Forza Motorsport) oraz Playground Games (Forza Horizon). Jeszcze lepiej wygląda oferta gier RPG – nowe tytuły dostarczy Obsidian Entertainment (Avowed, The Outer Worlds), inXile Entertainment (nowe AAA), Playground Games (Fable) oraz Bethesda (Starfield, The Elder Scrolls, Fallout). Za FPSy odpowie 343 Industries (Halo), id Software (Doom) i Machine Games (Wolfenstein), a za szeroko pojęte action adventure Rare (Everwild), Arkane Studios (Dishonored), Ninja Theory (Hellblade II) oraz Double Fine (Psychonauts 2). Będą jeszcze horrory (Tango Gameworks), survivale (Undead Labs), startegie (World’s Edge) czy MMO (ZeniMax Online). Nadal też nie wiemy nad czym pracuje The Initiative, Compulsion Games czy Roundhouse Studios. Czego chcieć więcej? Luk jeszcze pewnie kilka znajdziemy, ale pamiętajmy, że Microsoft nie zatrzymuje się z przejęciami. Wg najnowszych informacji trwają rozmowy z kilkoma japońskimi ekipami, a deklaracje dot. gier dla dzieci pewnie też skończą się jakimiś inwestycjami. Pod kątem gier od studiów first party Microsoft nie będzie więc miał z kim rywalizować. Liczba jego tytułów na pewno przewyższy to co oferuje Sony i to o kilka długości. Tego możemy być pewni. Zagadką pozostaje tylko jakość tych gier. Microsoft nadal potrzebuje nowej flagowej serii, takiej jaką w czasie Xbox 360 było Halo czy Gears of War.
Ogromna baza studiów first party
Microsoft w ostatnim czasie zainwestował ogromne pieniądze w nowe studia. Dzięki temu obecnie posiada aż 14 własnych ekip oraz dział wydawniczy współpracujący z zewnętrznymi deweloperami. Niedawna inwestycja w ZeniMax Media pozwoliła dodatkowo pozyskać kolejnych 8 deweloperów. Wprawdzie nie wiemy czy te zespoły będą tworzyć tylko na PC i Xbox Series S|X, ale na pewno ich tytuły trafią w dniu premiery do Game Passa. Część kwestii wyjaśni się w przyszłości, ale już dzisiaj jestem przekonany, że przez to przejęcie posiadacze platform Sony na pewno stracą potencjalny dostęp do kilku tytułów. Nie wiem czy wszystkich, ale na pewno Microsoft zapewni sobie wyłączność przynajmniej części produkcji.
To jak ogromną bazą studiów dysponuje Microsoft wcale nie jest tak oczywiste. Liczba ekip to jedno, inna sprawa to ich obecne zasoby. Wiele przejętych niedawno studiów zostało mocno dofinansowanych. Niektóre zespoły (Ninja Theory, inXile czy Compulsion) przeniosły się nawet do nowych, większych biur. Część od niedawna posiada też więcej niż jeden zespół produkcyjny (Rare czy Playground). To daje ogromną „armię” deweloperów, którzy dostarczą mnóstwo nowych produkcji. Wybierając Xboksa można być więc pewnym, że będzie na nim w co grać. Pamiętajmy też, że Microsoft nadal szuka nowych nabytków. Wyżej wspomniałem o poszukiwaniach w Japonii, ale na tym na pewno się nie skończy. Game Pass wymusza stały dostęp nowych treści, a kupowanie studiów to najlepszy sposób na pewny napływ gier. Sony będzie musiało głęboko sięgnąć do portfela, aby nawiązać pod tym kątem walkę z Microsoftem.