Premiera nowych konsol za pasem, zapewne więc niejedno z Was zastanawia się już nie tylko nad kupnem przynajmniej jednej z nich, ale też zmianą telewizora. No bo przecież ma być płynne 4K w grach, HDR-y i fajnie też, żeby to wszystko miało piękne kolory i niezły dźwięk. O tym, że powinno to być przynajmniej 55 cali nie trzeba chyba wspominać. A przy okazji miło by było, gdyby kolejny zakup nie zrujnował całkiem naszego budżetu. Poszukując telewizora pod kątem tych założeń trafiliśmy na 55-calowego Samsunga z serii Q80T - a dokładniej model QE55Q80TAT.
Zaczniemy oczywiście od wrażeń estetycznych i budowy. Samsung postawił na tak lubiany przez nas minimalizm. Wąskie ramki i niewielkie logo na dolnej ramce, to jedyne elementy nie będące matrycą. Telewizor prezentuje się na ścianie rewelacyjnie, tym bardziej, że dzięki trybowi Ambient+ możemy sprawić, że dosłownie zleje się ze ścianą. System ten działa bardzo sprawnie, choć trzeba przyznać, że najbardziej lubi się ze ścianami o bogatej fakturze.
Wszystkie gniazda zamontowano oczywiście w tylnej części urządzenia, a ich liczba wydaje się wystarczająca, by zaspokoić potrzeby większości użytkowników. Mamy więc cztery porty HDMI (w tym jeden dedykowany właśnie konsolom), wyjście optyczne audio, dwa porty USB, port Ethernet i trzy wejścia antenowe. Świetnym patentem są też biegnące od głównego “huba” kanały na kable, pozwalające na zastosowanie przylegających do ściany systemów zawieszenia. Oczywiście telewizor ma też wbudowane moduły WiFi oraz Bluetooth, pozwalające na łączenie się z domową siecią i bezprzewodowe podłączanie urządzeń.
Do zestawu dołączono oczywiście typowego dla tej firmy minimalistycznego, ale niezwykle wygodnego w obsłudze i bardzo lubianego przez nas uniwersalnego pilota. Dzięki wbudowanemu oprogramowaniu możemy go używać nie tylko do obsługi telewizora, ale również chociażby dekoderów telewizji satelitarnej, czy innych podłączonych urządzeń.
Tutaj moglibyśmy oczywiście poświęcić masę czasu na analizę wszystkich wbudowanych i zaimplementowanych w Samsung QLED Q80T technologii, skupimy się wszakże na tym, co dla nas najważniejsze. A zaczniemy od subiektywnej oceny obrazu. Bo to wszak w telewizorze najważniejsze.
Sprzęt wyposażono w matrycę QLED o przekątnej 55” i natywnej rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli (4K). To w chwili obecnej chyba “gamingowy standard” i najbardziej uniwersalny rozmiar ekranu, doskonale sprawdzający się w każdym wnętrzu. Dla nas wszakże równie ważne są dwa inne parametry - częstotliwość odświeżania i input lag. I widać tutaj od razu, że projektując tę serię, Samsung miał na uwadze potrzeby graczy i zdawał sobie sprawę z tego, że konsole, to teraz standard w niemal każdym domu. Matryca odświeża się bowiem z częstotliwością 120 Hz, a input lag to jedynie 9 ms, czyli poziom spotykany w gamingowych monitorach. Świetne wyniki i widać to podczas rozgrywki.
Normą stało się oferowanie użytkownikom przynajmniej kilku predefiniowanych ustawień obrazu i nie oszukujmy się - większość użytkowników zazwyczaj korzysta właśnie z nich. Nie inaczej jest i u Samsunga, który oferuje kilka takowych, przy czym - jak zwykle - byliśmy pod wrażeniem trybu filmowego, którego jesteśmy fanami w przypadku tego producenta. Jako wybredni użytkownicy, zazwyczaj musimy samodzielnie definiować ustawienia, tutaj jednak nie ma takiej potrzeby. Jakimś sposobem obraz w filmach - szczególnie tych kinowych - ma tak dobrane parametry, że wyjątkowo udatnie imituje wrażenia towarzyszące oglądaniu ich na srebrnym ekranie. Po raz kolejny wielki szacunek.
Co do pozostałych parametrów obrazu, to trudno cokolwiek “pięćdziesiątce piątce” QLED Q80T cokolwiek zarzucić. Odwzorowanie barw jest wręcz świetne, pod tym względem telewizor nie ustępuje w niczym nawet wielu droższym modelom monitorów. Podobnie z kontrastem, czy głębią czerni. Warto też pochwalić bardzo przyzwoite kąty widzenia, czy zdolność do wyświetlania detali. Ta ostatnia, to chyba zresztą jeden z największych atutów tego modelu, tym bardziej, że jest to przecież bardzo istotna kwestia właśnie w grach. Przy rozdzielczości 4K i po podłączeniu peceta z odpaloną grą strategiczną telewizor nie gubił żadnych szczegółów, byliśmy pod naprawdę dużym wrażeniem.
Całkiem nieźle sprawdza się też w praktyce inteligentne skalowanie obrazu do 4K. Oczywiście wiele zależy od “materiału wejściowego”. Jeśli na tapetę weźmiemy standardowy film Blu-ray, efekty potrafią być bardzo zadowalające. Nie warto jednak spodziewać się cudów, kiedy wpadniemy na pomysł “robienia 4K” z kasety VHS.
Dla nas najważniejsze jest granie, jednak w chwili obecnej wielu nas pracuje zdalnie. Czy da się wykorzystać telewizor do pracy? Oczywiście. Pakiet Remote Access zapewnia kilka całkiem przydatnych funkcji od możliwości bezprzewodowego połączenia z laptopem, po nawet zdalny dostęp do naszego komputera stojącego w pracy. W połączeniu z funkcją MultiView, czyli podzielonym ekranie wyświetlającym dwa źródła obrazu (jednym jest smartfon), możemy na przykład pracować na jednej połowie nad plikami z kompa, na drugim zaś monitorować pocztę z telefonu. Przy 55” i 4K jest to zadziwiająco wygodne i przejrzyste.
W trakcie naszych testów postanowiliśmy sprawdzić możliwości telewizora Samsung QLED 55" Q80T na kilku grach na Xbox One X. W tym celu wybraliśmy gry wyścigowe, które dzięki opcji Xbox One X Enhanced pozwolą na wyciągnięcie ze sprzętu wszystkiego co najlepsze.
Dwie rzeczy przykuwają uwagę błyskawicznie. Pierwsza to fakt, że podłączenie konsoli do telewizora automatycznie wykrywa ją jako Xbox, a także inteligentnie przełącza obraz w tryb rozgrywki dostosowując poziomy jasności i kontrastu. Jedyne, co pozostaje po naszej stronie to automatyczna konfiguracja ustawień konsoli na te związane z 4K, a także ewentualne dostosowanie ustawień wyświetlania HDR w samych grach. Przykładowo - niekiedy na starcie otrzymujemy specjalny ekran, który bez większych problemów pozwala na ustawienie wszystkiego pod swoje wymagania.
Drugą natomiast jest to, że nagłośnienie zastosowane w QLED Q80T naprawdę zaskakuje. Zwłaszcza, jeśli planujecie wskoczyć o poziom wyżej wymieniając dotychczasowy telewizor sprzed kilku generacji na nowy. Nawet bez dodatkowego sprzętu do nagłośnienia sprzęt potrafi świetnie oddawać barwę oraz moc dźwięku, a w przypadku gier bez problemu oddawać z której strony on dobiega. Jest to o tyle zaskakujące, że nawet siedząc dobrych kilka metrów od ekranu można mieć bardzo podobne odczucia do tych związanych z grą na… słuchawkach. Bez względu na to czy są to dynamiczne starcia czy też wyścigi w grach.
Dodatkowo bez względu na natężenie światła w pomieszczeniu obraz prezentował się naprawdę dobrze bez konieczności korekcji jasności. Ale gdybyśmy mieli prywatnie obstawiać, to mimo wszystko z takim poziomem nagłośnienia i nieco przyciemnionym światłem można już myśleć o iście kinowych doznaniach. Oczywiście nie każdemu, to znane choćby ze smartfonów, dostosowywanie intensywności podświetlenia matrycy w zależności od oświetlenia przypadnie do gustu, niemniej w praktyce działa to znacznie lepiej, niż podejrzewaliśmy.
Podsumowując 55-calowy model z serii 8 Samsunga, wydaje się w naszym mniemaniu jednym z najlepszych (jeśli nie najlepszym) wyborem pod nowe konsole w kategorii power/econo. Dopakowany technologiami, oferujący świetny obraz i zaskakująco precyzyjne pozycjonowanie dźwięku, a przy tym mogący pochwalić się wysokim odświeżaniem i niskim input lagiem, spełni się doskonale w roli telewizora do konsoli, czy nawet wielkiego monitora. A co najważniejsze, jego cena w stosunku do możliwości jest więcej niż zadowalająca. Godny polecenia.
Tekst powstał we współpracy z firmą Samsung
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!