MSI GP76 Leopard - mobilny GeForce RTX 3070 w mocnej wersji

MSI GP76 Leopard swą historię zaczyna od dużej, wygodnej w obsłudze matrycy z odświeżaniem na poziomie 144 Hz i szerokim pokryciem gamutu sRGB.

Jednolitość podświetlenia 17-calowego panelu IPS też nie pozostawia wiele do życzenia, a jego jasność maksymalna i matowa powłoka pomagają przy jaśniejszym otoczeniu.

Na dodatkową uwagę zasługują zawiasy, do których przyłożono się przy projekcie. Mechanizm należy do solidniejszych na rynku, a jednocześnie daje się otworzyć klapę jedną ręką. To przykład trafnej kalibracji sił oporu przez smoczych specjalistów.
System chłodzenia Cooler Boost 5 w MSI GP76 złożono z dwóch wentylatorów i 6 ciepłowodów. Powietrze trafia do niego od spodu komputera, więc warto dać nóżkom stabilną powierzchnię.

Główne porty do użytku stacjonarnego znalazły się na tyle laptopa, co jest ergonomicznym strzałem w dziesiątkę.

Wszelkie mniej giętkie przewody, w tym ten od 230-watowej ładowarki z zestawu, będą miały prostą drogę do poprowadzenia po tymczasowym stanowisku. Do tej konstrukcji można maksymalnie podpiąć dwa zewnętrzne monitory, bo USB-C niesie standard DisplayPort 1.4. To oznacza, że GP76 jest świetnym kombajnem praktycznie dla każdego.

Kultura pracy tej maszyny też stoi na wysokim poziomie, co zawdzięczamy systemowi zarządzania energią Dynamic Boost 2 od NVIDIA i WhisperMode 2.0. Odpowiednie i precyzyjne balansowanie między budżetami energetycznymi karty graficznej i procesora daje genialną płynność rozgrywki przy zachowaniu przyzwoitych temperatur na podzespołach.

Obrazek powyżej pokazuje odczyty podczas obciążenia krzyżowego programami FurMark i prime95.

Mając przed sobą konfigurację z RTX 3070 obawiałem się, że 8-rdzeniówka od Intela jej nie podoła, ale jednak się myliłem. MSI GP76 w swej zasadzie działania zbliża się do nowoczesnych konsol, bo jest w stanie perfekcyjnie ograniczyć taktowanie i pobór mocy CPU na rzecz GPU w wielu scenariuszach.

Do takiego wniosku popchnęła mnie najbardziej obserwacja zachowania maszyny w RDR2 na Vulkan API. Utylizacje rzędu 70 procent w połączeniu ze stosunkowo niskim taktowaniem CPU (2500 MHz) i szybką pamięcią DDR4 ( 3200 MHz) nie dały mi wielkiego pola do skojarzeń.

Ciekawiej zrobiło się w tytułach esportowych, bo te mogą wreszcie rozwinąć skrzyła na szybkim, 144-hercowym IPS w MSI GP76 Leopard.

Zejście na ustawienia niskie z pozostawieniem odległości widzenia na epickiej przyniosło mi 80 stopni Celsjusza na procesorze i spory zapas na grafice. Dzięki takiemu balansowaniu maszyna może świetnie radzić sobie z długimi sesjami gamingowymi, bo nie osiąga w żadnym momencie temperatur bliskich granicznym.

CS:GO też był w stanie w klasycznym 960p wycisnąć potencjał IPSa z G-SYNC w MSI GP76 Leopard, dając średnią w okolicy 170 FPS przy tickrate na poziomie 128.

Co do różnić między scenami z RTX a bez RTX, te stają się coraz bardziej odczuwalne, szczególnie na przykładzie Cyberpunk 2077. Hejt na bugi w żaden sposób nie zmniejsza osiągniętych dzięki technologii NVIDIA wizualiów.

Bez RTX świat w grze byłby płytszy i wątpię, żeby ktoś się w tym ze mną nie zgodził.

MSI GP76 Leopard – elegancka stacja robocza z gamingowej serii