Scarlet Witch
Dla każdego fana Marvela WandaVision jest ważna z dwóch powodów. Jest to pierwszy serial Marvela, który jest integralną częścią znanego od 13 lat uniwersum. Wcześniej czy później studio musiało podjąć decyzję o rozszerzenie swojego świata na telewizyjne produkcje, ale zawsze wiążę się z tym jakieś ryzyko. Jak już wiemy po emocjonujących ośmiu tygodniach, zdecydowanie nie ma czego się obawiać. Drugim z powodów, może nawet istotniejszym, był brak nowych filmów Marvela w ubiegłym roku, co dodatkowo wzmogło apetyt na superbohaterskie produkcje. Fani uniwersum nie byli przyzwyczajeni na tak długą przerwę, dlatego tez wypuszczana w odcinkach WandaVision idealnie wstrzeliła się w obecne czasy. Także tematyką, która może niejednej osobie dodać otuchy w pandemicznym świecie.
Serial zdecydowanie nie jest tym, czego można było oczekiwać od dotychczasowych obrazów Marvela. Ale po to studio zdecydowało się na telewizyjne produkcje, aby mieć czas na rozszerzanie charakterów postaci, a nie jedynie dostarczać efekciarskich walk i kolejnych elementów do coraz bardziej rozrastającego się uniwersum. Jeżeli lubicie Wandę Maximoff oraz Visiona i przejęły Was ich losy w dwóch ostatnich częściach Avengersów, to po WandaVision zdecydowanie nie będziecie zawiedzeni.
Po raz pierwszy u Marvela, może i nawet w historii kina superbohaterskiego, dostajemy tak wnikliwe przestudiowanie psychologii postaci. Twórcy już od pierwszego odcinka dają nam liczne wskazówki, które też zrodziły masę mniej lub bardziej trafnych i potrzebnych teorii spiskowych, ale przede wszystkim służyły one do podbudowy ogólnej tematyki serialu, jaką jest żałoba. Choć w pierwszych odcinkach Wanda zdaje się być szczęśliwa w swoim nowym, zaskakująco prostym życiu, to już od pierwszych chwil zostajemy przygotowani na emocjonalną bombę, która czeka nas w ostatnich epizodach.
Trauma z powodu utraty bliskiej osoby, dodatkowo w tak dramatycznych okolicznościach, musi odcisnąć piętno na psychice człowieka. Ale Wanda nie jest zwykłym człowiekiem, dodatkowo niemal całe jej życie obarczone było nagłymi pożegnaniami z rodziną. Najpierw utrata rodziców, po której zaczęła pałać nienawiścią do Tony’ego Starka, następnie śmierć brata w walce z armią Ultrona, aż w końcu ukochanego, którego musiała najpierw samodzielnie uśmiercić, aby uratować świat, a następnie patrzeć, jak uchodzi z niego życie przez Thanosa. Nic więc dziwnego, że gdy odkryła co stało się z Visionem po wydarzeniach z Końca gry, chciała odciąć się od świata i rozpocząć nowe, obiecane jej niegdyś życie.
I tak się też stało, ale pogrążona w smutku i rozpaczy kobieta uwolniła swoje moce, tworząc bezpieczną dla siebie przestrzeń. Stąd też w serialu znalazł się oryginalny pomysł na sitcomowe odcinki, które stają się swoistym przeglądem amerykańskiej telewizji. Rozpoczynamy od serialu inspirowanego The Dick Van Dyke Show z lat 60., aby zakończyć na Współczesnej rodzinie. Zmiana tonacji z odcinka na odcinek zdecydowanie służy WandaVision, ale to również kolejny element nakreślenia historii i uczuć głównej bohaterki, która wychowywała się na amerykańskich serialach komediowych, marząc o podobnym życiu.
Posiadając takie moce, byłoby żalem z nich nie skorzystać, a że rykoszetem dostało się również postronnym ludziom, to nie do końca jej wina. Ciężko przewidzieć, jak ktoś zachowa się po nagłej stracie bliskiej osoby, dlatego też mieszkańcy Westview to wszystkie te osoby, dla których człowiek w żałobie nie jest miły, obarczając innych swoimi problemami. To wszyscy ci ludzie, którzy muszą trzymać język za zębami, żeby nie wyjść na palantów, dzielnie znosząc wybuchy agresji i płaczu, pomagając, czy wcielając się w rolę psychologa, długimi godzinami słuchając żalów osoby w żałobie. Stają się oni niejako niewolnikami jednego człowieka, jedynie pragnąć, aby uwolnić się od pochłaniającego ich bólu innej osoby.