Ostatnia prosta do premiery Call of Duty: Modern Warfare III, a tutaj powrót do znanych i lubianych miejscówek w sieciowych potyczkach – gotowa recepta na sukces?
Nowy rok, nowe Call of Duty i tym razem można mieć wrażenie, że Activision po raz pierwszy zbyt mocno nie kryje się z faktem, iż tych zmian między Modern Warfare II oraz Modern Warfare III nie ma za wiele. Wygląda na to, że po prostu znaleziono jakiś złoty środek w tym całym szaleństwie i o ile brakuje tej tradycyjnej corocznej zmiany klimatu, do której przyzwyczaiła nas seria w ubiegłych latach, to chęć kucia żelaza póki gorące bez większych rewolucji względem okresu, w którym rozgrywa sie kolejna cześć CoDa jest jak najbardziej zrozumiała. Zwłaszcza, gdy Activision Blizzard dołączyło do rodziny Microsoftu stosunkowo niedawno.
Nie oznacza to, że nie ma ich wcale – kampanię wprowadzająca jednego z największych przeciwników Task Force 141 Makarova oraz nowy tryb zombie ogramy dopiero za kilka tygodni, ale dwie rundy boetatestów multiplayerowych pozwoliły odpowiedzieć na kilka pytań, które zachodziły mi w głowie przez ten cały czas od pierwszego zwiastuna.
Powrót do przeszłości? Trochę tak
Zacznę może od tego, że mimo dużej niechęci społeczności do sposobu, w jaki powracają stare i dobrze znane mapy z Call of Duty: Modern Warfare 2 (2009) nie uważam tego za zły ruch. Powiem więcej – dobrze, że takie mapy jak kultowy Terminal, Afghan czy Skidrow dostają drugie życie! Mimo wszystko jednak spodziewałem się po tym czegoś więcej niż przełożenia tego, co już było na zupełnie nowy silnik graficzny.
Dlaczego? Głównie ze względu na to, że część z tych map wraz z ze zmianami w poruszaniu się postaci oraz feelingu strzelania ogrywa się zdecydowanie inaczej. To coś, co bardzo dobrze robiło swego czasu Infinite Warfare, gdy wiele z map dostało swego rodzaju reworki, które przy okazji wykorzystywały dodatkowe elementy poruszania się po ścianach. Przykładowo – przerobiony Rust w mocno futurystycznym stylu był nieco większy, ale pozwalał na zdecydowanie więcej różnych sposobów poruszania się po mapie nadal skupiając walkę na środkowym filarze. Tutaj natomiast na dzisiejsze warunki Modern Warfare Rust jest zwyczajnie mówiąc… zbyt ciasny. Podobnie jest w przypadku mapy Favela, która przy nieco bardziej arcade’owym feelingu strzelania z Modern Warfare 2 (2009) rzeczywiście miał zdecydowanie więcej sensu przy poruszaniu się w ciasnych uliczkach czy przeskakując z dachu na pobliskie samochody. W Modern Warfare III całość wypada dobrze, choć nowe zasady rządzące rozgrywką w tak dynamicznych trybach jak Deathmatch czy Kill Confrimed mogą powodować zbyt dużo frustracji.
Zresztą, o ile wiele elementów ekranu użytkowania jest bardzo podobnych do poprzednich gier z serii Call of Duty w ostatnim czasie, tak pewien sznyt podobny do Modern Warfare 2 z 2009 roku tutaj czuć. Niewielki, ale jednak… może powrót do przeszłości to dobry sposób na to, aby zachęcić wieloletnich fanów do zabawy? Czas pokaże.
Zarządzanie ekwipunkiem? Trochę tak
W ramach świeżości w Call of Duty Modern Warfare III pojawia się obok już wcześniej odświeżonego systemu Gunsmith dobieranie ekwipunku z dodatkowymi perkami w miejsce atutów oraz wybór kamizelki, która będzie służyła za „klasę” wojaka. Nadal będziemy mogli wyposażyć postać w dodatkowy ekwipunek taki jak skrzynka z amunicją oraz wybrać odpowiednie nagrody za serie zabójstw jak w poprzednich CoDach.
GramTV przedstawia:
Postawienie na pasywne efekty działające cały czas w porównaniu z doładowywaniem pewnych dodatków z czasem jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Z jednej strony wracamy do tego, co już było, ale nadal jest spora szansa na zdecydowanie więcej ciekawych kombinacji w połączeniu z podstawą, jaką jest wybrana kamizelka np. strzelca czy inżyniera. To co jednak najbardziej mnie ciekawi to to jak mocno zmieni zasady gry temat Aftermarket Parts oraz tworzenia z niektórych broni zupełnie innych, pokręconych wariacji, bo jednak podany przez Activision przykład zamiany Raffici strzelającej serią na pełnoprawne SMG za pomocą części z drukarki 3D działa na wyobraźnię.
Jednakże nadal jednym z elementów, które pozostają niewiadomą poza przykładami z wyzwaniami jest fakt jak mocno będą skomplikowane oraz czy nie będą drastycznie burzyły mety swoimi pomysłami na siebie. Mimo wszystko jednak im dalej w las tym bardziej zastanawiam się czy takie rozdrobnienie względem broni w serii Call of Duty jest dobrym czy złym pomysłem – dajcie koniecznie znać w komentarzach!
Niby tak samo, ale jednak inaczej
Po zakończeniu swojej przygody z betatestami z jednej strony rozumiem głosy niezadowolenia względem tego, że ostatecznie Activision nie zdecydowało się zgodnie z ostatnimi latami postawić na inny setting dla swojej gry. Mimo wszystko Black Ops Cold War wspominam bardzo dobrze i nie ukrywam, że gdyby pojawiła się ponownie szansa na powrót w blackopsowe realia to wskoczyłbym w wirtualne kamasze ze zdecydowanie większą ochotą.
Jednakże z drugiej strony tych kilka dodatkowych zmian względem tego, co już się pojawiło w Modern Warfare II jest kilka i chyba najbardziej będą się cieszyć ci, którym ubiegłoroczny system atutów oraz ich aktywacji kompletnie nie zdał egzaminu. Tutaj w rzeczywistości wiele z perków przypisanych do ekwipunku działa na bardzo zbliżonych zasadach, więc kwestia przyzwyczajenia do nieco innego nazewnictwa zajmie zapewne kilka chwil. Natomiast odświeżone mapy z Modern Warfare II (2009) wraz z mapami, które były dostępne w Modern Warfare II z ubiegłego roku sprawiają, że nie ukrywam – chciałbym tych powrotów zobaczyć więcej w ciągu całego roku.
Tak samo, jak chciałbym zobaczyć odświeżone miejscówki z Black Ops Cold War czy Modern Warfare (2019). Głównie dlatego, że jeśli Activision tworzy z Call of Duty platformę do grania, to właściwie dodanie map z poprzednich gier, aby było tej zawartości więcej byłoby na duży plus. Tym bardziej, ze dla niektórych graczy zawartość, którą przynosi Modern Warfare III dla niektórych może nosić znamiona raczej rozszerzenia do trybów sieciowych.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Strsznie słaba gra, dosłownie kto pierwszy przyciśnie na padzie celowanie , resztę robi aimbot.Już w becie , latają z wallhackami , aimbotami , ta gra to szrot już odinstalowane
No... spoko
Spar1988
Gramowicz
18/10/2023 14:26
Strsznie słaba gra, dosłownie kto pierwszy przyciśnie na padzie celowanie , resztę robi aimbot.Już w becie , latają z wallhackami , aimbotami , ta gra to szrot już odinstalowane