Cross – recenzja serialu. Odpowiednie zastępstwo dla Jacka Reachera

Radosław Krajewski
2024/11/13 18:00
0
0

Amazon kontynuuje serię wypuszczania serialowych ekranizacji popularnych powieści kryminalnych. Po Jacku Ryanie i Jacku Recherze przyszedł czas na Alexa Crossa.

W mieście pojawił się nowy stróż prawa

Platformy streamingowe upodobały sobie słynne serie znanych pisarzy i gdy Netflix romansuje z Harlanem Cobenem, tak Amazon zaczął specjalizować się w kryminalno-sensacyjnych ekranizacjach serii książek Lee Childa, Toma Clancy’ego, a teraz również Jamesa Pattersona. Autor stworzył cykl o Alexie Crossie, zapoczątkowany przez W sieci pająka z 1993 roku, który jest kontynuowany po dziś dzień. Amazon nie musi więc obawiać się, że zabraknie im materiału na kolejne adaptowane historie, a po obejrzeniu całego ośmioodcinkowego pierwszego sezonu Crossa jestem pewien, że twórcy i obsada będą mieli co robić przez najbliższe kilka lat. Serial okazuje się miłym zastępstwem dla kolejnych sezonów Reachera i widzę tu nawet potencjał, na połączenie obu serii (o ile prawa licencyjne na to pozwalają).

Cross
Cross

Alex Cross (Aldis Hodge) to genialny psycholog i detektyw waszyngtońskiej policji, który musi rozwikłać kolejną trudną sprawę, pomimo rodzinnej tragedii, która dotknęła go przed rokiem. W samochodzie na jednej z ulic zostaje znaleziony martwy były kryminalista, który w ostatnim czasie zajmował się aktywizmem na rzecz równouprawnienia osób czarnoskórych. Wywołuje to masowe protesty, które utrudniają pracę policji. Cross wraz ze swoim partnerem Johnem Sampsonem (Isaiah Mustafa) zostają przydzieleni do tej sprawy. W międzyczasie Alex odkrywa, że ktoś dybie na niego i życie jego dzieci. Sprawa może być powiązana z nagłym zabójstwem jego żony. Cross musi działać szybko i skutecznie, aby złapać seryjnego mordercę i jednocześnie dowiedzieć się, kto stoi za śmiercią jego ukochanej.

Cross w swojej konstrukcji fabularnej bardzo przypomina Reachera. Również mamy twardego, nieustępliwego, a przy tym błyskotliwego i silnego bohatera, który tym razem musi jednak działać w granicy prawa, choć nie bojąc się je naginać dla dobra sprawy. Twórcy zdawali sobie sprawę z wielu podobieństw, dlatego na każdym kroku próbują odróżnić tę produkcję od poprzedniego hitu Amazonu, co zazwyczaj udaje się z pozytywnym skutkiem. Cross jest więc trochę takim Lukiem Cagem dla marvelowskiego uniwersum Defenders, więc estetyka jest mroczniejsza, bardziej „brudna”, przyziemna, a historia opowiedziana z perspektywy Afroamerykanów, więc nie brakuje wątków o rasizmie, również tego w policji, a wszystko to utrzymane w hip-hopowych rytmach. Zdecydowanie serialowi nie można odmówić oryginalnego klimatu i wciągającej atmosfery, choć miejscami jest to mieczem obusiecznym. Szczególnie w finale, gdzie podczas mimo wszystko mało dynamicznej walki rozbrzmiewa „X Gon' Give It To Ya” DMX-a, jakbyśmy mieli do czynienia z jakąś superbohaterską produkcją. Takich niepasujących kawałków, które wybijają z immersji, jest niestety trochę więcej.

Cross
Cross

Tym, co jednak sprawia, że Cross będzie nowym hitem Prime Video jest nie tylko główny bohater, ale również sama historia, która bardzo mocno osadza w niej tytułową postać. Wspomniane w opisie trzy wątki łączą się ze sobą, przez cały sezon nachodząc na siebie, dając widzowie poczucie spójnej fabuły, w której mimo wszystko nie sposób się pogubić. Szczególnie dobrze ograny jest główny wątek, czyli zabójcy czarnoskórego aktywisty, który ma konkretne motywacje, stojące za jego działaniami. Twórcy nie ukrywają jego tożsamości i już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, kim jest wspomniany zabójca. Serial prowadzi więc dwutorową narrację, gdzie główne śledztwo poznajemy z perspektywy Crossa, jak i seryjnego mordercy. Serial momenty przeradza się wręcz w Milczenie owiec, gdzie w napięciu śledzimy psychologiczną grę między Alexem a niebezpiecznym przestępcą, którzy mają wiele okazji do wzajemnej konfrontacji.

Niczym w filmach Davida Finchera

Twórcy serialu Amazona nie podążają więc utartymi schematami, nie próbując na siłę powtarzać tego, co było najlepsze w Reacherze. Szukają swojego własnego przepisu na sukces i odnajdują go w ramach wciągającej, wielowątkowej historii, ale przede wszystkim w skonfliktowanym samym ze sobą głównym bohaterze, który potrafi popisać się swoim przenikliwym umysłem, żeby niedługo później popełnić błąd pod wpływem emocji. Nie jest to krystaliczny bohater, który krzewi dobra i niszczy zło. W Alexie Crossie jest sporo odcieni szarości, które budują skomplikowany obraz psychologiczny tego bohatera, któremu jeszcze bardziej chce się kibicować.

Cross
Cross

GramTV przedstawia:

Aldis Hodge to jeden z najbardziej utalentowanych aktorów przed czterdziestką, co też udowodnił w Pewnej nocy w Miami..., serialu Miasto na wzgórzu, a nawet w Black Adam. Aktor otrzymał kolejną szansę, która może stać się dla niego trampoliną do większej kariery, jak Jack Reacher dla Alana Ritchsona. I oby tak się stało, bo jego Cross to charyzmatyczna postać, której losy chce się śledzić. Świetny jest także Ryan Eggold jako główny antagonista Ed Ramsey. Aktor gra na tyle dobrze, że jego złoczyńcę chciałoby się najchętniej udusić. Tworzy irytującą postać, a przy tym nieprzeszarżowaną, która wzbudza masę ambiwalentnych odczuć.

Jeżeli można się w Crossie do czegokolwiek przyczepić, to krótkich przestojów fabularnych, które jednak niewiele wnoszą do całej historii, a zabierają jedynie czas. Niektórym osobom, do których sam należę, może nie przypaść do gustu także zbyt duże nagromadzenie zwrotów akcji w ostatnich dwóch odcinkach. Gdyby rozłożyć je w czasie, zadziałałyby o wiele lepiej. A tak w raptem niecałych dwóch godzinach mamy sporo fabularnych wolt, które z każdym kolejnym zwrotem coraz bardziej zaczynają męczyć. Same w sobie są dobre i ciekawie poprowadzone, ale występują w historii zbyt blisko siebie, aby nie poczuć się nimi przytłoczonym.

Jeżeli więc polubiliście się z Reacherem, to dajcie również Crossowi szansę, a nie powinniście się zawieść. To bardzo dobry serial, który ma trochę problemów, ale nie są aż tak poważne, aby przysłonić wiele zalet, jak ciekawą historię, intrygującego złoczyńcę wyjętego wprost z filmów Davida Finchera, czy też świetnego Aldisa Hodge’a w tytułowej roli. Amazon może wydawać setki milionów dolarów na kolejne sezony Pierścieni Władzy, ale to właśnie takie seriale jak Reacher czy Cross stanowią o głównej sile platformy Prime Video.

8,0
Cross to równie udana produkcja, jak Reacher. Amazon ma nowy hit.
Plusy
  • Wciągająca kryminalna historia
  • Osobisty wątek głównego bohatera
  • Aldis Hodge tworzy świetną, charyzmatyczną i interesującą postać
  • Ryan Eggold wyśmienicie sprawdza się w roli antagonisty
  • Dynamiczna akcja i sporo intryg
  • Tworzy swoją własną tożsamość i stylistykę
  • Dużo ciekawych zwrotów fabularnych…
Minusy
  • …ale dla niektórych może być tego aż za dużo w dwóch ostatnich odcinkach
  • Ma kilka fabularnych przestojów
  • Rapowe kawałki nie zawsze pasują do tego, co widzimy na ekranie
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!