Deadpool & Wolverine – recenzja filmu. Marvel, to jest ten wasz zbawiciel MCU?

Radosław Krajewski
2024/07/26 07:00

Trzecia część Deadpoola wreszcie zadebiutowała w kinach. Oceniamy, czy Pyskaty Najemnik zdoła odwrócić niekorzystne w dłuższym już czasie wiatry dla całego MCU.

Mesjasz w spandeksie

Deadpool nie jest i nigdy nie był materiałem na prawdziwego superbohatera. Nawet takiego, który ma uratować całe podupadające uniwersum. Ale wszystkie okoliczności od czasu premiery drugiej części przygód Pyskatego Najemnika ułożyły się tak, że Marvel musiał postawić wszystko na jedną kartą, w której rolę Jokera otrzymał właśnie Deadpool. Aby upewnić się, że trzecia część będzie wielkim hitem, przywrócili ulubieńca wszystkich, czyli Wolverine’a w wykonaniu Hugh Jackmana, a żeby podkreślić jego znaczącą rolę w całym filmie, jego superbohaterski pseudonim został umieszczony nawet w tytule. Nie było innego wyjścia i Deadpool w duecie z Loganem musieli stać się zbawicielami MCU, prawdziwymi Jezusami Marvela, aby uniwersum przetrwało i znów zainteresowało widzów, którzy w ostatnich latach nie mieli zbyt wiele powodów do radości. Jednak przy takich mesjaszach ciężko jest odwrócić niekorzystną kartę i otrzymaliśmy kolejny film Marvela, który grzęźnie w tych samych problemach.

Deadpool & Wolverine

Wade Wilson (Ryan Reynolds) porzucił swoją bohaterską tożsamość, aby od nowa poukładać swoje życie. Marzy jednak o wielkich rzeczach, takich jak uratowanie świata lub chociaż dołączenie do drużyny Avengersów. W spełnieniu marzenia nadarzy się okazja, gdy Deadpool zostaje porwany przez agentów TVA na zlecenie Paradoksa (Matthew Macfadyen), który informuje Wade’a, że jego świat chyli się ku upadkowi. Bohater postanawia odnaleźć odpowiedniego Wolverine’a (Hugh Jackman), który pomoże mu uratować linię czasu, ale nie będzie to łatwe zadanie. Gdy jednak wszystko wydaje się zmierzać do szczęśliwego finału, obaj bohaterowie trafiają do Pustki, w której rządzi bezwzględna Cassandra Nova (Emma Corrin). Deadpool i Wolverine będą mieli okazję zawiązać nowe znajomości i przezwyciężyć swoje słabości, aby pokonać Cassandrę i powstrzymać plan Paradoksa, zanim będzie za późno.

W Deadpool & Wolverine nikt nie bawi się w subtelności. Marvel wykorzystał swój nowy film, aby wprost powiedzieć fanom, że usłyszeli ich głosy niezadowolenia i teraz zrobią wszystko, aby odzyskać ich zaufanie. Studio przekuwa swoje niepowodzenia nawet w serię żartów, które obiecują, że od teraz będzie tylko lepiej. Ciężko jednak uwierzyć w te zapewnienia Kevinowi Feigiemu i reszcie dyrektorów Marvela, gdy zapomnieli w pierwszej kolejności stworzyć porządne kino superbohaterskie z ciekawą historią, a dopiero później rozliczać się ze swoją niewygodną przeszłością. Z jednej więc strony otrzymujemy chaotyczny hołd dla X-Menów i innych serii od Foxa, a z drugiej kolejny ten sam zawodzący na wielu frontach film Marvela, w którym absurd i niedorzeczności już dawno wybiły poza skalę.

Największym grzechem Deadpool & Wolverine jest więc scenariusz, a właściwie jego brak. Jest to o tyle zastanawiające, że za historię odpowiadają scenarzyści poprzednich dwóch części. Jednak w przygodach Pyskatego Najemnika spod szyldu Marvel Studios brakuje tej swobody, igrania z widzami, czy inteligentnego łamania czwartej ściany, które znane są z poprzednich Deadpoolów. Niby główny bohater wciąż zwraca się bezpośrednio do widzów, ale tym razem służy to bardziej za serwowanie kolejnych żartów, niż pełnoprawny element narracyjny w prowadzeniu historii. Zawodzi również sam humor, który stracił gdzieś ten swój pazur. Nadal jest wulgarnie, wielowątkowo i sugestywnie, ale tym razem gagi nie trafiają z taką mocą i ciężko nazwać trzecie przygody Deadpoola komedią.

Deadpool & Wolverine

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że historia za bardzo przypomina swoim schematem to, co widzieliśmy już w Ant-Man i Osa: Kwantomania. Mamy więc dwójkę bohaterów, którzy w pewnym momencie muszą zebrać drużynę, aby pokonać główne zagrożenie i ocalić świat. Reżyser Shawn Levy nieumiejętnie prowadzi tę opowieść, skrótowo przedstawiając kolejne wydarzenia, aby pośpiesznie przejść do następnych. Brakuje tu solidnej podbudowy, aby rzeczywiście zależało widzowi na losach tych bohaterów. Zamiast tego film pozostawia po sobie wiele pytań bez odpowiedzi, więc YouTuberzy wytykający każde, nawet najmniejsze fabularne i logiczne błędy będą mieli pożywkę.

Festiwal cameosów

Sytuacji nie ratują nawet liczne występy mniej lub bardziej gościnne. Liczba cameosów jest ogromna i przebija wszystko, co do tej pory widzieliśmy w filmie superbohaterskim. Fani starych produkcji otrzymają kilka niezłych niespodzianek i nawet jeżeli już znacie większość z nich, to Deadpool & Wolverine i tak ma kilka asów w rękawie. Niestety są też ciemne strony takiej zabawy i fani Logan: Wolverine mogą czuć się zawiedzeni, że pomimo zapewnień ze strony twórców, że ta produkcja jest bezpieczna, została jednak bezwstydnie zbezczeszczona. Wszystko w formie żartu, ale to ciekawy, chociaż nieintencjonalny komentarz do dzisiejszego Hollywood, który nie ma problemów, aby uprawiać jawną nekrofilię. Wszystkie ruchy dozwolone, aby zadowolić kolejnego widza, który nie ma sentymentu do poprzednich produkcji.

Deadpool & Wolverine

GramTV przedstawia:

Tym razem Deadpool musi walczyć o uwagę widzów z Wolverinem i przegrywa tę walkę z kretesem. Deadpool po prostu jest w tym filmie, nie przechodząc żadnej wyraźnej drogi, służąc wyłącznie jako zapalnik do odpalenia kolejnych fajerwerków z żartami. Ale Wolverine… Aż żal, że jego osobisty wątek nie otrzymał więcej ekranowych minut, bo na to zasługiwał. Co tam ratowanie świata, co tam rozterki miłosne Pyskatego Najemnika i huragan cameosów. To, co najlepiej wyszło w Deadpool & Wolverine, to właśnie historia „najgorszego” Logana, który ma okazję, aby zmyć z siebie plamę rozczarowania i stanąć na wysokości zadania, jak prawdziwy X-Men. Oczywiście jest w tym spora zasługa świetnego Hugh Jackmana, ale sama idea poznania Wolverine’a, który zawiódł i pogrążył się w rozpaczy, jest rewelacyjna i aż szkoda, że nie wykorzystano tego w kolejnym solowym filmie o Loganie.

Pochwalić za to trzeba same sceny akcji. Są brutalne, krwawe, a przy tym dynamiczne. Najlepiej to obrazuje finałowa sekwencja walki, która jest widowiskowa i wzbudza emocje. Takiego Marvela częściej chciałoby się oglądać. Z drugiej jednak strony cały efekt psuje strona wizualna, która jest zwyczajnie mdła. Efekty specjalne w większości zdają egzamin, ale sama stylistyka jest tak bezpłciowa i nudna, że aż pozbawiona jakiegokolwiek charakterystycznego sznytu. Nie jest to brzydki film, ale też niespecjalnie ładny i wyróżniający się.

Deadpool & Wolverine wpada w pułapkę nijakości. Sporo elementów się udało, niektóre są akceptowalne, ale film cierpi też na sporo problemów, których nie da się przykryć nawet toną występów gościnnych i nostalgią. Jeżeli liczyliście, że Deadpool zbawi MCU, to mam fatalne wieści. Jednak przy kasowym sukcesie filmu Marvel może pójść tą drogą i zaoferować więcej produkcji takich, jak Deadpool & Wolverine, czyli z historią napisaną na kolanie i mało ciekawymi bohaterami (celowo nie wspominam nawet o Cassandrze Nova jako głównej antagonistce, bo po prostu nie ma o czym), ale z brutalną i efektowną akcją, a do tego toną wulgarnego humoru. Takie produkcje też są potrzebne, ale czy rzeczywiście chcemy więcej takich produkcji, również z innymi bohaterami?

5,0
Deadpool & Wolverine miało wszystko, aby stać się hitem, oprócz scenariusza… Ten najwidoczniej zaginął w akcji.
Plusy
  • Wątek Wolverine’a
  • W większości świetne sceny akcji
  • Rewelacyjny Hugh Jackman
  • Miejscami dynamika relacji między tytułowymi bohaterami
  • Niektóre żarty są całkiem dobre
  • Kilka zaskakujących cameosów
Minusy
  • Wpada w pułapkę nijakości
  • Historia pełna absurdów
  • Brak rozwoju postaci Deadpoola
  • Mnóstwo chybionego humoru
  • Żeruje na nostalgii w najprostszy sposób
  • Przerażająco słaba główna antagonistka
  • Stylistyka w tym filmie nie istnieje
Komentarze
12
wolff01
Gramowicz
30/07/2024 13:04

Tylko że D&W to nawet nie film Marvela tylko Foxa :D Tak samo jak Spider-Man 3. Widzę tu pewną prawidłowość :P

No cóż, MCU zarządzają korpo-ludki. To ze wypuścili film który mówi "patrzcie, widzimy was (fanów)!", nie znaczy że robią to szczerze... niech ci ich anal-itycy zobaczą sobie co przynosi pieniądze i może niech się wreszcie do tego zastosują.

FromSky
Gramowicz
28/07/2024 00:16

Ale ostatni dobry film w MCU, ich łabędzi śpiew już dawno powstał, są to Starżnicy Galaktyki 3 i jak widać potem dalej robili to samo a nawet gorzej

dariuszp
Gramowicz
27/07/2024 22:19

Byłem, zobaczyłem. Mam opinię. 

Co do uratowania MCU... nikt chyba nie brał tego na poważnie. Kiedy ludzie mówili o uratowaniu MCU to tutaj chodziło o to że w końcu MCU wypuści dobry film. I wg mnie wypuścili. Obstawiam że ten film zarobi więcej niż wszystko co ostatnio Marvel wypuścił.

Doszukiwałem się jakiejś prawdy na podstawie niskich ocen recenzentów ale już wiem czemu są niskie kiedy publika lubi film na 97%. Jeden z dowcipów to np. lamerski Deadpool grany przez RR z normalną twarzą i długimi włosami i ten w którymś momencie mówi "identyfikuje się jako feministka!". To na 100% tknęło wiecznie nieszczęśliwych. 

Też po komentarzu tutaj bałem się że to będzie czysty fan serwis. I było go dużo trzeba przyznać. Ale wg mnie był bardzo dobry. Bo kiedy scena była poważna to byli poważni. 

Cameo - strasznie dużo aktorów mających w przeszłości powiązanie z MCU się pokazało i kilkoro zaskoczy nawet jeżeli ostatni trailer coś zdradził. 

Też wg mnie fabułą była OK nawet jeżeli grała rolę drugoplanową do dwóch postaci podróżujących razem. Cassandra Nova wg mnie wyszła świetnie mimo że było jej mało na ekranie. Nie obraził bym się gdyby jeszcze się gdzieś pojawiła chociaż było by to trudne bo jest potężna. 

Jest jedna scena po napisach i zamiast zapowiadania sequeli czy czegoś - nawiązali do filmu we wspaniały sposób :-) Ale nadal nie usprawiedliwia to tego co zrobił Deadpool XD

Ogólnie wg mnie 9/10. Gdyby troszkę przycięli scen z humorem by dać Cassandrze więcej czasu i coś więcej do roboty żeby złoczyńca lepiej się sprawdził to było by wyśmienicie. 

Też dodam że oglądałem wersję angielską więc nie wiem jak wypadł Dubbing. Jak ktoś był na Dubbingu to mógł mieć inne odczucia bo często dubbing ssie. 




Trwa Wczytywanie