Niby wiemy o tym od dawna, ale tegoroczne targi jeszcze bardziej pokazały jak mocny oręż ma Microsoft.
Niby wiemy o tym od dawna, ale tegoroczne targi jeszcze bardziej pokazały jak mocny oręż ma Microsoft.
Tegoroczna konferencja Microsoftu spotkała się z bardzo optymistycznymi opiniami. Nie zabrakło świetnie wyglądających gier i bardzo pozytywnych wrażeń. Producent Xboksa nie pokazał jednak wszystkiego co ma do zaoferowania. Część rzeczy zostawił na inne okazje, aby skupić się na trzech komunikatach. Pierwszym jest tegoroczny, mocny line-up wzbogacony genialnie wyglądającą Forzą Horizon 5 oraz Halo Infinite, które prezentuje się o niebo lepiej niż przed rokiem. Druga rzecz jaką chciał przekazać Microsoft dotyczyła Bethesdy i tego, że to teraz nieodłączna część ekosystemu Xboksa. Kilkukrotne podkreślanie ekskluzywności gier tego wydawcy wiele mówi. Trzeci, najważniejszy przekaz konferencji to Game Pass. Od dawna wiedzieliśmy, że jego oferta jest coraz lepsza. W kwietniu otrzymaliśmy nawet Outriders od pierwszego dnia od debiutu. Wtedy wydawało się to wielką niespodzianką. Dzisiaj wiemy, że to nowa normalność. Sony może czuć się więcej niż zaniepokojone.
Game Pass spiął praktycznie wszystko co pojawiło się na tegorocznej konferencji. Pokaz za pokazem robił coraz większe wrażenie i zawsze kończyło się to informacją o dostępie gry w usłudze. Microsoft opublikował nawet grafikę pokazującą ile atrakcji pojawi się w Game Passie i to jeszcze w tym roku. Dla najbardziej zaangażowanych graczy to ogromne oszczędności. Dodatkowo portfolio jest tak różnorodne, że trudno wskazać kogoś kto nie znajdzie tam wystarczająco dużo wartości. Zapomnijmy więc o czasach, w których szukało się ofert na tani abonament. Dzisiaj nawet te 55 zł za wersję Ultimate wydaje się żadną ceną. Zwraca się momentalnie. Jednocześnie dzięki grom Bethesdy dzisiaj portfolio jest tak ogromne, że aż trudno się zdecydować po co sięgnąć. Jednocześnie widać, że w Microsoftcie parcie na rozwój Game Passa jest kosmicznie duże. Dzisiaj z usługi korzysta ponad 20 mln osób. Gigant z Redmond pewnie za punkt odniesienia bierze branżę filmową, gdzie Netflix ma grubo ponad 200 mln płatnych kont. Pole do rozwoju jest więc ogromne.
W sukcesie tegorocznej konferencji zadecydowały trzy czynniki. Po pierwsze jakość prezentowanych tytułów. Stalker 2 wygląda obłędnie, podobnie jak będące w podobnym klimacie Atomic Heart. Forza Horizon 5 czy Halo Infinite również robią robotę. Dwie gry od Bethesdy i obie z bardzo pozytywnymi wrażeniami. W zasadzie ciężko wskazać na słaby punkt prezentacji. Nawet wśród mniejszych tytułów dało się znaleźć potencjalne perełki. Nie trzeba nawet pamiętać o tych wszystkich rzeczach, bo i tak dostaniemy to w ramach abonamentu. Druga sprawa to wzrost nakładów na rozwój usługi. Kiedy Game Pass startował był na tyle mały, że ciężko było znaleźć tam coś ciekawego. Dzisiaj przy bazie kilkudziesięciu milionów płatnych użytkowników budżet na nowe tytuły jest znacznie większy, co pozwala inwestować w najciekawsze produkcje. W końcu na inne rzeczy można sobie pozwolić jak przychody z abonamentu to kilkadziesiąt milionów dolarów, a co innego jeśli rosną one do kilkuset milionów.
Trzecia sprawa to kwestia wręcz oczywista, której niestety nadal wiele osób nie chce przyjąć do wiadomości. Po tak wielkich inwestycjach w nowe studia i Bethesdę Microsoft po prostu musi zalać rynek ogromną liczbą świetnych gier. Tutaj nie ma przypadku. W 2019 roku pisałem na łamach Gram.pl jak Phil Spencer z ekipą buduje giganta. Wtedy mogło się wydawać, że to słowa na wyrost. Dzisiaj jednak widzimy, że nie było w tym grama przesady. To wszystko udało się nawet mimo tego, że na E3 zabrakło wielu dużych, wcześniej zapowiedzianych tytułów – Perfect Dark, Everwild, Forza Motorsport, Indiana Jones, Hellblade 2, Crossfire X, State of Decay 3, Fable czy Avowed. Tego jest tak dużo, że nie wszystko da się zaprezentować w czasie 90 minut. Nie ma się jednak co martwić, w tym roku będzie jeszcze kilka okazji do pokazania nowych rzeczy.