Facet z zasadami – recenzja serialu. Jeff Daniels w doskonałej formie, ale Netflix nie ma hitu na miarę Sukcesji

Krzysztof Żołyński
2024/05/27 19:30
1
0

Facet z zasadami zapowiadał się znakomicie, a opisy i zwiastuny sugerowały, że dostaniemy świetne widowisko z kilkoma mocnymi postaciami. Czy warto oglądać miniserial Netflixa?

Doskonale pamiętam, jak na długo przed premierą, zapowiedzi Netflixa sugerowały, że streamer zrobi serial zdolny konkurować z Sukcesją. I trzeba przyznać, że miał wszystko, żeby tego dokonać. Niestety wiele rzeczy w tym serialu zawiodło i otrzymujemy w sumie widowisko bardzo przeciętne, zaskakujące widza zbyt szybkim zakończeniem, ucinającym bezpardonowo pootwierane wątki i pozostawiającym niedosyt. Przez moment skłonny byłem nawet przychylić się do stwierdzenia, że jedynym z powodów porażki było zamknięcie historii w miniserialu, ale wycofuję się z tego pomysłu. Powodów było kilka, ale najwięcej wynika chyba z niemocy twórcy.

Facet z zasadami – recenzja serialu. Jeff Daniels w doskonałej formie, ale Netflix nie ma hitu na miarę Sukcesji

Serial stworzył David E. Kelley, którego niegdyś jasno świecąca gwiazda, przygasła ostatnio solidnie i wyraźnie boryka się on z kryzysem twórczym, którego nie potrafi przezwyciężyć, a kolejnymi nieudanymi produkcjami ciężko będzie mu powrócić do ekstraklasy. Bez cienia przesady można powiedzieć, że od czasu Wielkich kłamstewek, które były znakomite i dały mu wielki sukces, otwierający wszystkie drzwi u prezesów decydujących o budżetach seriali i filmów, zaczął się spadek formy. Z projektu na projekt obserwujemy raczej mało udane realizacje i widać, że Kelley z uporem walczy o wielki powrót, ale nie wychodzi mu to całkowicie. Pod tym względem jest nawet trochę podobny do głównego bohatera Faceta z zasadami, zaskoczonego przez kłopoty i nie do końca umiejącego odnaleźć się w nowej sytuacji.

Centralną postacią opowieści jest Charlie Croker, miliarder, twórca imperium i właściciel najwyższego wieżowca w Atlancie. Człowiek, który może wszystko, posiadacz dzieł sztuki, wielkich posiadłości, latający po świecie prywatnym odrzutowcem, wokół którego, niczym ćmy wokół lampy, kręcą się rozmaici ludzie, chcący ogrzać się w blasku i skorzystać przy okazji. Poznajemy go, kiedy u boku swojej pięknej, znacznie młodszej, drugiej żony świętuje 60. urodziny. Oczywiście nie jest to nudna kolacja w restauracji, a wielka impreza z tłumem gości, o której mówi całe miasto. Niedługo później nadchodzi kryzys, którego Charlie kompletnie się nie spodziewał, a nawet nie jest w stanie zrozumieć. Jego fortuna zachwiała się w posadach i grozi mu huczny, równie jak urodzinowa impreza, upadek. Charlie nie ma przyjaciół, bo dla wszystkich bez wyjątku był okropnym gburem i traktował ludzi jak łajno, a więc wieść o możliwym bankructwie rozchodzi się błyskawicznie i jakoś nie ma w narodzie żalu.

Dlaczego Facet z zasadami nie miał szans pokonać Sukcesji?

Znakomita powieść jako inspiracja scenariusza, znany twórca, doskonała obsada i wsparcie Netflixa. Czy można sobie wyobrazić lepszą sytuację dla powstania znakomitego serialu? Raczej trudno. Czy można taką okazję zmarnować? Okazuje się, że tak.

Dlaczego Facet z zasadami nie miał szans pokonać Sukcesji?, Facet z zasadami – recenzja serialu. Jeff Daniels w doskonałej formie, ale Netflix nie ma hitu na miarę Sukcesji

David E. Kelley rzeczywiście otrzymał od Netflixa wielki kredyt zaufania, najwyraźniej jego nazwisko wciąż jeszcze oddziałuje na producentów, którzy dali mu pieniądze na realizację pomysłu i zatrudnienie gwiazdorskiej obsady.

GramTV przedstawia:

Jeśli chodzi o aktorów, to w głównej roli oglądamy Jeffa Danielsa, gwiazdę wagi ciężkiej, który kilkoma serialami pokazał już, że aktorstwo to talent i lata doświadczenia. Wystarczy wymienić Newsroom i Godless, żeby powiedzieć, że zwyczajnie jest doskonały. I także rolę w Facet z zasadami można dodać do tej listy. Ponieważ, mimo że serial jako całość wypada niezbyt zachwycająco to właśnie jego charyzma i znakomite wejście w rolę, ratują ten serial. U jego boku pojawiają się wcale nie gorsi: Diane Lane, Tom Pelphrey, William Jackson Harper i Lucy Liu. Wszyscy oni wnoszą do serialu swoje aktorskie doświadczenie i talent. Jednak wtłoczenie ich w ramy miniserialu bez możliwości rozwinięcia odgrywanej postaci to prawdziwa kara. Widać, że siedzą w tych swoich małych pudełeczkach i próbują ze wszystkich sił błyszczeć, ale scenariusz nie daje im przestrzeni, żeby rozwinąć skrzydła.

Scenarzyście nie udało się dodatkowo stworzyć głębi, jakiegoś konkretnego spojrzenia na sytuację, większej chemii między postaciami, ani nawet zbyt mocnego rysu poszczególnych ludzi. Dzięki temu historię i postaci poznajemy dość pobieżnie i jesteśmy w zasadzie zmuszeni do przyjęcia oceny tego wszystkiego, narzuconej przez twórców. To nie tworzy zaangażowania widzów i to właśnie dlatego Facet z zasadami przegrywa z kretesem z Sukcesją.

Innym problemem jest, moim zdaniem, zbyt duża liczba wątków i postaci, które nie otrzymują wystarczająco dużo czasu na rozwinięcie, przez co niektóre z nich wydają się niewykorzystane. Serial, mający zaledwie sześć odcinków, wydaje się zbyt krótki, aby w pełni rozwinąć wszystkie zaprezentowane historie i postacie.

Pomimo tych niedociągnięć, Facet z zasadami posiada momenty, które potrafią wciągnąć widza. Szermierki słowne i batalie tytułowego bohatera z bankiem są dobrze wykonane. Podobnie momenty humorystyczne i satyryczne, które choć rzadkie, są trafne i dobrze wpisują się w ton produkcji.
Podsumowując, Facet z zasadami to serial, który naprawdę mógł powalczyć o miano godnego następcy Sukcesji, do której był tak chętnie porównywany przed premierą. Niestety obecnie chyba nikt nie ma wątpliwości, że ta sztuka się nie udała. Wielka szkoda, bo potencjał został roztrwoniony, a historia, która mogła być bardziej angażująca, wypadła w sumie blado, pozostawiając widzów z wielkim niedosytem. Mimo świetnej obsady i kilku udanych momentów brakuje mu spójności i głębi, które uczyniłyby go naprawdę wyjątkowym. Dla fanów gatunku i miłośników aktorstwa Jeffa Danielsa Facet z zasadami może być jednak interesującą propozycją, która dostarczy kilku godzin solidnej rozrywki. Twórcy Sukcesji mogą spać spokojnie, bo ich pozycja lidera wciąż nie jest zagrożona.

5,0
Pomimo wielu niedociągnięć, Facet z zasadami posiada momenty, które potrafią wciągnąć widza.
Plusy
  • Ciekawy pomysł na historię
  • Kreacja Jeffa Danielsa
  • Doskonała obsada
  • Humor
Minusy
  • Niewykorzystany potencjał na hit
  • Dobra historia, ale beznadziejnie sprzedana
  • Formuła miniserialu wykończyła widowisko
  • Brak głębi
  • Nie angażuje widzów
  • Zbyt dużo otwartych wątków bez zakończenia
  • Drugoplanowi aktorzy nie dostali szansy, żeby zaistnieć
  • Brak rozwoju postaci
Komentarze
1
Zikkus
Gramowicz
28/05/2024 09:51

Jeff Daniels za co by się nie wziął, jest w tym genialny. Ostatnio jak zaśpiewał autorską piosenkę u Kelly Clarkson to mi zlew opadł.