Ferrari to doskonała opowieść o geniuszu motoryzacji, wyzwaniach, cierpieniu, marzeniach i cenie, jaką trzeba zapłacić za ich realizację.
Ferrari to nowy film Michaela Manna, który powstawał wiele lat. Wielki reżyser nie śpieszył się z realizacją tego pomysłu i ostatecznie sportretował twórcę legendarnych samochodów, ukazując maluteńki wycinek jego życia.
Film opowiada historię, która rozpoczęła się latem 1957 roku, kiedy były kierowca wyścigowy Enzo Ferrari (Adam Driver) przeżywa kryzys. Bankructwo zagraża fabryce, którą on i jego żona Laura (Penélope Cruz), zbudowali z niczego 10 lat wcześniej. Ich małżeństwo targane jest licznymi problemami, troskami i rozpaczą po przedwcześnie zmarłym synu. Ostatecznie pasja, nieodparta chęć zwycięstwa nad odwiecznymi rywalami i uwolnienie Ferrari od problemów finansowych popychają Comandante i jego kierowców do udziału w morderczym wyścigu na dystansie tysiąca mil, przebiegającego przez całe Włochy – nazwanego Mille Miglia.
Był to wyścig przebiegający drogami publicznymi północnych Włoch, organizowany w latach 1927-1957 (trzynaście razy przed II wojną światową i jedenaście razy po roku 1947). Wśród kierowców najwięcej razy triumfował Clemente Biondetti. W przeciwieństwie do nowoczesnych rajdów, w Mille Miglia samochody o mniejszej pojemności skokowej i wolniejsze startowały jako pierwsze. Dzięki temu organizatorzy zminimalizowali okres, kiedy to drogi musiały zostać zamknięte, a ratownicy i obsługa wyścigu pełniła swoje funkcje. Z organizacji wyścigu zrezygnowano po dwóch śmiertelnych wypadkach. Świadkami pierwszego z nich jesteśmy, oglądając film, zginął wtedy hiszpański kierowca Alfonso de Portago (Ferrari), a także jego nawigator Edmund Nelson oraz dziewięciu widzów, w miejscowości Guidizzolo.
Ferrari – recenzja nowego filmu Michaela Manna
W tym filmie wszystko zmierza do Mille Miglia. Cała opowieść wije się wokół tego wyścigu, losy wszystkich bohaterów łączą się z tym tematem i całość kumuluje się na jego finiszu. Widzowie przestają tylko oglądać, ale żyją tym wydarzeniem, jak całe Włochy w 1957 roku.
Enzo Ferrari grany przez Adama Drivera to charyzmatyczny mężczyzna, były kierowca rajdowy, twórca fabryki samochodów, do którego wszyscy współpracownicy zwracają się Comandante, a obraz klasycznego Włocha dopełniają oczywiście dwie kobiety – żona i kochanka. To właśnie pomiędzy tymi trzema światami krąży Ferrari i z żadnego z nich nie jest w stanie zrezygnować albo poświęcić dla innych. Stara się raczej utrzymywać niezbędny balans, żeby nic nie runęło. A sypać zaczyna się wiele rzeczy. Komplikują się sprawy osobiste, na co nakłada się groźba bankructwa i żałoba po zmarłym synu. Miłość do rajdów i kochanki oraz wieloletnie małżeństwo z Laurą, rewelacyjnie zagraną tutaj przez Penélope Cruz, zderzają się w końcu w upalny, letni dzień będący słodko-gorzkim triumfem Ferrari w Mille Miglia.
Enzo Ferrari ukazany jest tutaj jako twardy i pozbawiony sentymentów człowiek, dla którego naczelnym celem jest sukces jego samochodów i temu podporządkowuje całe swoje życie, otaczając się armią podobnych sobie fascynatów i gotowych na podjęcie największego ryzyka kierowców.
GramTV przedstawia:
Film Manna jest doskonale skonstruowaną migawką ze skomplikowanego, usianego wielkimi sukcesami i spektakularnymi porażkami życia twórcy jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek samochodów na świecie. Ferrari od zawsze jest symbolem luksusu, jakości i prestiżu, bo nie każdy zasługuje, żeby zasiadać za kierownicą tych pojazdów. Zasiadając w kinie, zostajemy zabrani za kulisy narodzin wyścigów samochodowych. Widzimy jak trudne to były czasy i jak wielkiego poświęcenia wymagały od uczestników. Nikt chyba nie dał tak bezpośredniego świadectwa, że rozwój tej gałęzi sportu został okupiony śmiercią wielu kierowców rajdowych, którzy wskakiwali do bolidów bez żadnych zabezpieczeń i ochrony. Szykując się do rajdu, pisali listy pożegnalne do rodzin, podobnie jak robili to żołnierze idący do bitwy.
Sposób filmowania bolidów to prawdziwy ukłon w kierunku legendy. Ujęcia pojazdów są majestatyczne, podkreślają ich moc oraz walkę toczoną przez kierowców. Krótkie ujęcia na rajdowców i ich maszyny przechodzą czasami w piękne panoramy ukazujące włoskie krajobrazy. Mann z wyraźną przyjemnością, szczegółowo opisuje emocje towarzyszące temu sportowi. I czyni to, czasami schodząc do poziomu jednego detalu. Oglądając, zwróćcie uwagę na zachwyt na twarzy dziecka w scenie, w której mały chłopiec dostaje na wpół zjedzonego banana po jednym ze słynnych kierowców.
Penélope Cruz i Adam Driver – rewelacyjne role w filmie Ferrari
I przy tych wszystkich pięknych zdjęciach i naprawdę doskonałej robocie operatorskiej, przytrafiły się dwa wpadki, które w filmie o tej skali nie powinny mieć miejsca. Kraksa plastikowego Maserati uderzającego o skałę i kukła kierowcy wypadającego z rozpędzonego samochodu. Naprawdę trudno mi zrozumieć, kto i dlaczego przepuścił tego rodzaju „efekty specjalne”.
Zauważyłem, że sporo ludzi krytykuje Ferrari za aktorów mówiących po angielsku z akcentem. Osobiście nie widzę w tym nic złego i w jakiś sposób podkreśla to „włoskość” postaci. Zdecydowanie wolę to od prób mówienia przez hollywoodzkie gwiazdy obcymi językami.
Ferrari z pewnością nie jest najlepszym filmem Michaela Manna, ale można też powiedzieć, że jest po prostu inny. Wydaje mi się, że najlepiej będzie traktować go nie jako dramat sportowy, ale portret mężczyzny w niezwykle trudnym momencie życia, walczącego z wielką determinacją, żeby wszystko wróciło na właściwe tory. Świetne role Drivera i Cruz, doskonale skonstruowana fabuła koncentrująca się na maluteńkim wycinku dziejów Ferrari oraz wielka miłość do samochodów to wystarczające argumenty na „tak”, żeby zarekomendować wam pójście do kina.
8,5
Świetne role Drivera i Cruz, doskonale skonstruowana fabuła koncentrująca się na maluteńkim wycinku dziejów Ferrari oraz wielka miłość do samochodów to wystarczające argumenty na „tak”, żeby zarekomendować wam pójście do kina.
Gry, filmy, seriale, komiksy, technologie i różne retro
graty. Lubię także sprawdzać co słychać w kosmosie. Kiedy przytrafia się okazj wyjeżdżam w podróże dalekie lub bliskie i robię tam masę zdjęć.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!