Grałem w Two Point Museum i okazuje się, że da się zrobić coś nowego w tej serii

Two Point Games po raz kolejny próbuje udowodnić, że można w dobrze znanej formule zrobić coś interesującego. Co ciekawe – na ten moment udało im się pobudzić moją ciekawość

Grałem w Two Point Museum i okazuje się, że da się zrobić coś nowego w tej serii

Zdaję sobie sprawę z tego, że w zalewie przeróżnych mainstreamowych tytułów wszelakie tycoony oraz gry związane z rozwojem i zarządzaniem w dzisiejszych czasach nie są tak samo popularne jak jeszcze 10 – 15 lat temu. Mimo wszystko seria Two Point, która ma służyć za duchowego spadkobiercę serii Theme jest nadal silna.

Po Two Point Hospital oraz Two Point Campus przyszedł czas na coś, co dla wielu graczy może być sporym zaskoczeniem – Two Point Museum. Mimo, że na pierwszy rzut oka pomysł może okazać się karkołomny, to okazuje się, że twórcom jakoś udało się przemycić formułę dobrze znaną z poprzednich gier. Być może nawet zbyt dobrze… ale o tym dowiecie się kilka akapitów niżej, bo o ile premiera za dobrych kilka miesięcy w marcu 2025 roku, to ja miałem okazję spędzić z Two Point Museum kilka chwil podczas tegorocznego Gamescomu.

To samo, ale jednak inaczej…

Tak jak wspomniałem wyżej – Two Point Museum pod względem swoich głównych założeń nie różni się zbyt wiele od Hospital czy Campus. Nadal głównym zadaniem gracza jest rozwiązać pewnego rodzaju logiczno-ekonomiczną zagwozdkę i zdobyć maksymalną liczbę gwiazdek wypełniając zlecone przez zarząd zadania. Zresztą, gdyby spojrzeć na to jak rozłożone są menusy, jak wygląda kwestia zarządzania zespołem, funduszami… a przy okazji przygrywa bardzo podobna muzyka, to zasadniczo można byłoby powiedzieć, że można czuć się jak w domu.

Dlatego też jeśli będziecie myśleli o Two Point Museum jako kolejnej kalce tego, co już wcześniej widzieliście, to nie ma w tym nic totalnie złego. Z drugiej strony nie można odmówić twórcom, że o ile w poprzednich grach ten schemat był o wiele bardziej bliższy głównym założeniom, tak w przypadku Museum mamy coś nowego.

Chodzi głównie o ekspedycje, które są głównym źródłem eksponatów do naszego muzeum i o ile można próbować budować swoje muzealne imperium bazując nad podstawach, tak nowe interesujące ciekawostki sprawią, że odwiedzi nas więcej ludzi, a co za tym idzie kasa w rozliczeniach również będzie się zgadzać. Najciekawsze jest jednak to, że tych czynników, które wpływają na sukces danej ekspedycji jest całkiem sporo – począwszy od umiejętności archeologów poprzez długość misji, a kończąc kosztach. Możemy co prawda znaleźć jakiś konkretny element do naszej ekspozycji, ale zdarzą się również sytuacje, w których będziemy ponownie wracać w konkretne miejsca szukając kolejnych elementów układanki… bo przecież takiego dinozaura raczej nie przewieziemy za jednym zamachem.

Na tyle na ile demo pozwalało się rozejrzeć, to ta losowość nie była aż tak utrudniająca rozgrywkę, choć nadal można sobie zadawać całą masę pytań związaną chociażby z tym czy każda kolejna misja fabularna oznacza ponowne szukanie tych samych eksponatów. Zakładam, że nie biorąc pod uwagę fakt, że elementy odblokowywane za Kudosy przechodziły z graczem do kolejnego etapu.

Inna sprawa to fakt, że tym razem zamiast atrakcyjności pomieszczeń mamy bardziej do czynienia z atrakcyjnością danych eksponatów. Oznacza to, że np. jeśli zaczniemy w danym miejscu budować swojego dinozaura, to fajnie byłoby zrobić wszystko, aby prezentował się jak najlepiej. Dlatego też wszelkie dodatkowe atrakcje, rzeźby, rośliny trzeba ustawiać tak, aby ten poziom był jak najwyższy. Niby to samo, co już było dobrze grane w Hospital czy Campus, ale mimo wszystko będzie to działanie na nieco inną skalę. Czy przeszkodzi to fanom dekorowania? Raczej wątpię, ponieważ przy odrobinie odpowiedniego planowania da się załatwić to tak, aby nie tylko było ładnie pod względem efektywności, ale i efektowności.

I to niestety na razie… tyle.

Nie mniej jednak najzabawniejsze jest to, że zasadniczo o Two Point Museum zbyt wiele powiedzieć… nie mogę.

GramTV przedstawia:

Nie dlatego, że broni mnie jakieś szkaradne embargo, ale po prostu z jednej strony wiele elementów, które widziałem były złudnie podobne do poprzednich gier, a jak już pojawiło się coś ciekawego, to tak naprawdę zbyt mało widziałem, aby móc jednoznacznie powiedzieć czy mechaniki zaproponowane przez Two Point Games będą strzałem w dziesiątkę.

Najważniejsze jest jednak to, że cieszy fakt, iż twórcy Two Point Museum eksperymentują i bawią się formułą. Co prawda w przypadku Campusu narzekałem nieco na wtórność, ale również jeśli spojrzeć na podobieństwa i różnice, to dochodzimy do wniosku, że zdecydowanie Hospital i Campusowi jest bliżej do siebie niż tej dwójce do Museum. Sam aspekt ekspedycji jest na tyle interesujący, że jest spora szansa na przedłużenie rozgrywki o tych kilka godzin spędzonych na szukaniu elementów danych kolekcji.

Z drugiej strony natomiast fakt, iż udało mi się w tempie iście speedrunerskim przejść to demo (czym zaskoczony był nawet PRowiec będący z nami w pokoju) sprawia, że pojawia się obawa o to, iż dobrze znający serię Two Point gracze prawdopodobnie będą cisnąć na pełnym gazie ustawiając kilka elementów w przerwach tylko po to, aby tę saturację wydatków oraz zarobków utrzymać, a w międzyczasie szukać dodatkowych eksponatów. Innymi słowy to może być loteria i to taka duża loteria.

Koniec końców najbardziej zaskakuje fakt, że premiera Two Point Museum przewidziana jest dopiero na marzec. Co prawda jest to zrozumiały ruch biorąc pod uwagę fakt, że z jednej strony kolosy gamingowe będą toczyć batalię jak zwykle w okresie jesienno-zimowym, a z drugiej stronie na horyzoncie Planet Coaster 2. Innymi słowy lepiej jest przeczekać tę burzę i wrzucić grę w spokojniejszym okresie (chociaż mniej więcej również wtedy pojawi się nowa gra z serii Like a Dragon) niż skazywać ją na pożarcie innym.

Tak czy inaczej czekam niecierpliwie, bo nie ukrywam, że Hospital i Campus już trochę mi się przejadły, a Museum zapowiada się naprawdę ciekawie na papierze. Jak będzie w praktyce? Zobaczymy w przyszłym roku.

Gra Two Point Museum ma przewidzianą premierę na dzień 4. marca 2025 r na PlayStation 4 i PlayStation 5, Xbox One oraz Xbox Series X/S, a także PC.

Komentarze
2
Fun_g_1_2_3 napisał:

Czyżby kolejny symulator czekania aż nabiją się cyferki w zadaniach?

O ile w Hospital trzeba było pilnować czy sprzęt nie wybuchnie, czy konających pacjentów nie trzeba przerzucić na początek kolejki albo czy lekarz nie spędza dniówki w socjalnym to Campus praktycznie rozgrywał się sam bez większego pilnowania rozgrywki. Bo tak poza tym to w obu produkcjach robiliśmy dokładnie to samo.

Trochę tak, choć tutaj bym powiedział, że nadal będzie trochę kminienia z tymi ekspedycjami, aby sprawnie te rzeczy uzupełniały kolekcję. Podobnie jest mam wrażenie z ekspozycją, bo zdecydowanie więcej trzeba myśleć o tym co gdzie się stawia niż w Hospital czy w Campusie, że "postawione i jest na zielono, pora na CSa". 

Ale szczerze mówiąc jak będzie dalej? Trudno mi jednoznacznie powiedzieć, bo ta jedna misja niby   działała na takich warunkach, ale z drugiej może się okazać, że to szukanie skarbów będzie tę rozgrywkę skutecznie wydłużać, jak nie znajdzie się odpowiednich specjalistów. 

Także tego, no zobaczymy w marcu jak to będzie dokładnie, ale tak jak mówisz - w innych aspektach jest bardzo podobnie.

Fun_g_1_2_3
Gramowicz
24/09/2024 16:51

Czyżby kolejny symulator czekania aż nabiją się cyferki w zadaniach?

O ile w Hospital trzeba było pilnować czy sprzęt nie wybuchnie, czy konających pacjentów nie trzeba przerzucić na początek kolejki albo czy lekarz nie spędza dniówki w socjalnym to Campus praktycznie rozgrywał się sam bez większego pilnowania rozgrywki. Bo tak poza tym to w obu produkcjach robiliśmy dokładnie to samo.