Grałem w Unknown 9: Awakening i podziwiam ambicję w tworzeniu tego uniwersum

Wszystko wygląda trochę tak, jakby Reflector Entertainment od samego początku postawiło wszystko na jedną kartę, ale nie ma ryzyka, nie ma zabawy

Unknown 9: Awakening

Przyznam się na wstępie, że to nie jest moje pierwsze spotkanie z Unknown 9: Awakening. Wcześniej mogłem sprawdzić grę podczas Gamescomu, gdzie Bandai Namco udostępniło dziennikarzom krótki poziom ze sporym wachlarzem możliwości głównej bohaterki i… no nie ukrywam, że nie byłem zadowolony z efektu końcowego. Być może dlatego, że rzucanie graczy na głęboką wodę bez wprowadzenia w mechaniki nigdy nie jest dobrym pomysłem. Tym bardziej, że jeden zgon nie cofał do checkpointu, a kończył demo.

Tym razem jednak dzięki uprzejmości firmy Cenega miałem możliwość na spokojnie usiąść i sprawdzić co z czym tutaj powinno się łączyć. Tym bardziej, że Unknown 9 The Awakening to część większej układanki narracyjnej świata stworzonego przez studio Reflector Entertainment.

Plan ambitny na uniwersum Unknown 9 jest, ale…

Unknown 9: Awakening

Zacznę może od tego, o czym wspomniałem na samym końcu we wstępie. Ekipa Reflector Entertainment w przypadku świata Unknown 9 postawiła na dość ambitny plan stworzenia czegoś więcej, niż tylko gry komputerowej o podtytule Awakening. Tak naprawdę gra sama w sobie jest tylko jednym z elementów tego uniwersum i w żadnym wypadku nie działa to tak, że wszelkie dodatkowe elementy są stricte wychodzą z gry – bez względu na to czy jest to książka, komiks czy podcast to osobna historia, w której mogą pojawić się bohaterowie pozostałych produkcji, ale każda z nich ma swój początek i koniec. Nie ma więc konieczności, aby tak jak np. w przypadku serii Dragon Age nadrabiać wszelkie książki, komiksy czy gry i dodatki żeby wiedzieć w pełni o czym będzie Dragon Age: The Veilguard oraz nie zachodzić w głowę „kim ten człowiek w ogóle jest?”.

Z drugiej strony natomiast przyznam, że sam ruch uważam za trochę właśnie zbyt ambitny. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zupełnie nowe IP, które wkracza dopiero na rynek gier.

Unknown 9: Awakening

Biorąc pod uwagę fakt, jak trudno jest zainteresować graczy zupełnie nowymi markami oraz postaciami najlepiej byłoby od czegoś zacząć. Łatwo bowiem wywnioskować, że jeśli gra nie będzie hitem, to cała reszta raczej również nie zainteresuje. Podobnie byłoby z książką czy komiksem – jeśli takowe nie byłyby bestsellerami, to szansa, że czytelnicy powiedzą „ej, to gra na podstawie tego słynnego komiksu/ słynnej książki!” może być dość niska. Dlatego też mam takie wrażenie, że Reflector Entertainment trochę zbyt szeroko poszło jak na start z zamiarem stworzenia uniwersum, które będzie istniało na przestrzeni kilku różnych mediów (kiedyś robiliśmy nawet o tym materiał), bo o ile sam pomysł jest dobry, tak bardzo łatwo można go spalić.

Chociaż nie ukrywam, że chyba z tego całego zestawu, który zaprezentowali twórcy najbardziej interesuje mnie… książka, a później bym pewnie przeszedł do gry. Gdyby była ona w stanie w odpowiedni sposób postawić fundamenty świata Unknown 9 oraz przyciągnąć mnie do siebie na dłużej, to wtedy prawdopodobnie tak jak w przypadku wcześniej wspomnianego Dragon Age sięgałbym po inne opowieści. A tutaj można mieć wrażenie, że twórcy stawiają wszystko na jedną kartę zbyt mocno w przypadku czegoś zupełnie nieznanego (pun intended).

No dobra, a jak wypada Unknown 9: Awakening?

Unknown 9: Awakening

Wracając niejako do tego, jakie wrażenie gra Unknown 9: Awakening zrobiła na mnie podczas Gamescomu mogę powiedzieć tyle, iż jest pod pewnymi względami o wiele lepiej. Głównie ze względu na fakt, iż tym razem biorąc pod uwagę pewne wyjaśnienia fabularne wszystko zaczęło się niejako zgrywać się w całość. Nadal co prawda czułem się tak, jakbym poza pewnymi cząstkami fabularnymi na temat Haroony i pewnego towarzysza podróży, który pojawił się w drugiej połowie dema na PlayStation 5… grał mocno w ciemno.

Dlatego też tym bardziej czuję, że te wyjaśnienia, aby zainteresować graczy tym uniwersum będą tutaj potrzebne niczym w serialu pokroju kultowych „Herosów” – kto, z kim, po co i dlaczego, bo co prawda wiemy że są pewne grupy interesów, jest tytułowe Unknown 9 (grupa osób, które posiadają specjalne zdolności przechodzenia w pewnego rodzaju sferę duchową itp.), a całość utrzymana jest w przypadku Awakening w klimatach Indii czasów kolonialnych w połączeniu z… czymś na kształt teslapunk, co już na swój sposób jest dość odświeżające. Tym bardziej, że temat możliwości przyspieszenia postępu technologicznego oraz wprowadzenia „złotego wieku” jest również bardzo bliski.

GramTV przedstawia:

Pod względem rozgrywki początek to były typowe skradankowe rozkminy na temat tego jak w efektywny sposób rozłożyć na łopatki przeciwników i przejść do kolejnego obszaru. Trochę tak, jakby każda z miejscówek była przeciwieństwem dobrze znanych „killroomów” z shooterów – mamy do rozwiązania zagadkę, która w ostatecznym rozrachunku jeśli się nie uda, to zawsze możemy przejść do frontalnego ataku, który przynajmniej w tych początkowych momentach szybko mógłby się skończyć powrotem do ostatniego punktu zapisu.

Unknown 9: Awakening

Co innego z czasem, gdy pojawiały się kolejne punkty umiejętności pozwalające na wykorzystywania parowania czy bloku na swoją korzyść (tradycja w tego typu grach), a sam fakt możliwości szybkiego leczenia się w ramach dostępnej mocy również pomagał.

Mimo wszystko jednak główną umiejętnością w ramach możliwości Haroony jest możliwość przejmowania ciał przeciwników i wykorzystywania ich umiejętności przeciw pozostałym wrogom. Czy jest to łatwe? Jeśli chcielibyśmy tworzyć przeróżne kombinacje w połączeniu z przedmiotami, które możemy połączyć, aby zniszczenia były jak największe, to jednak warto znaleźć ten idealny moment np. gdy strażnicy pojawią się obok wybuchających beczek, a my przejmując ciało snajpera postanowimy ją zdetonować. Podobnie jak możemy za pomocą mocy ciężkiego brawlera uderzyć pięścią w ziemię, porazić przeciwników dookoła, a przy okazji wysadzić generator likwidując kilku złych na raz. Tutaj im więcej możliwości przejścia w trakcie jednego przebiegu, tym lepiej dla nas, choć samą energię należy dysponować dość odpowiedzialnie.

Wcześniej wspomniana umiejętność przechodzenia w ten stan duchowy również przydaje się m.in. do rozwiązywania zagadek podczas eksploracji. Czy będzie jednak miała większe zastosowanie? Nie ukrywam, że fajnie byłoby, gdyby tych logicznych rozkmin było nieco więcej w dalszych etapach rozgrywki.

Unknown 9: Awakening

Prawdopodobnie najsłabszym elementem rozgrywki w demie zaprezentowanym nam niedawno była walka z bossem głównie dlatego, że o ile pewnym sposobem dało się tego przeciwnika pokonać w miarę przyzwoicie, to koniec końców miałem wrażenie, iż całość sprowadzała się do ciągłego powtarzania tych samych kombinacji oraz unikania tych samych ataków w odpowiednich momentach, a każda próba własnego podejścia kończyła się szybkim skarceniem przez przeciwnika. Na ile inne umiejętności pomogłyby bardziej w walce? Trudno powiedzieć, bo również trudno przewidzieć jak dalekim etapem rozgrywki był ten, który został zaprezentowany. Raczej obstawiałbym początek gry niż te dalsze, a sama walka skończyła się czymś w rodzaju „jeszcze do tej rozmowy wrócimy”.

Unknown 9: Awakening będzie się mierzyło z gigantami… ale czy jest na przegranej pozycji?

Unknown 9: Awakening

Niekoniecznie. Głównie ze względu na to, że jest to coś innego. Sam system walki oraz rozgrywka, o ile momentami nie jest mocno odkrywcza, to system przechodzenia sprawia pewną nieukrywaną frajdę. Najbardziej jednak obawiam się o to, czy twórcy będą w stanie przyciągnąć graczy opowiadaną historią. Bo o ile fakt, że Anya Chalotra pojawa się w grze jest miłym dodatkiem, to bez dobrego scenariusza oraz odrobiny emocji w przypadku bohaterów może być trudno. Tym bardziej, że mówimy tutaj o zupełnie nowej marce na rynku nawet, jeśli ma być na niższej niż zakładana półce cenowej.

Sama gra ma również wystarczyć na około 12 – 15 godzin, co jak na singlową grę nie jest wcale złe biorąc pod uwagę to, że każde rozwlekanie zabawy i puste przebiegi potrafią męczyć. O tym jednak czy ten czas będzie odpowiednio dobrze spędzony dowiemy się dopiero po pierwszych recenzjach.

Gra Unknown 9: Awakening pojawi się na na rynku 18 października 2024 r. na PlayStation 4 oraz PlayStation 5, Xbox One oraz Xbox Series X/S, a także na PC.

Komentarze
4
Xeoo napisał:

Z całym szacunkiem. Kto miał zrozumieć to zrozumie.  Nie wspieram żadnego typu aktywizmu w grach a Sweet baby Inc jest ucieleśnieniem zgnilizny toczącej tą branże a to ich kolejny projekt.

Nie no, fajnie, tylko ja też już trochę jestem zmęczony pisaniem tego typu komentarzy tylko po to, aby napisać. 

Właściwie nie trzeba oznajmiać, że się nie kupi gry - po prostu się tego nie robi :) 

Xeoo
Gramowicz
Wczoraj 08:56
Muradin_07 napisał:

Dzięki za informację i merytoryczny komentarz! :D 

Xeoo napisał:

Sweetb baby = nawet nie tkne.

Z całym szacunkiem. Kto miał zrozumieć to zrozumie.  Nie wspieram żadnego typu aktywizmu w grach a Sweet baby Inc jest ucieleśnieniem zgnilizny toczącej tą branże a to ich kolejny projekt.

Xeoo napisał:

Sweetb baby = nawet nie tkne.

Dzięki za informację i merytoryczny komentarz! :D 




Trwa Wczytywanie