InZOI wkrótce ukaże się w ramach wczesnego dostępu. Gra zachwyca detalami, ale wymaga dopracowania.
Twórcy inZOI powiedzieli jakiś czas temu, że nie zamierzają konkurować z The Sims. Nie sposób jednak zasiąść do rozgrywki przy produkcji Krafton i całkowicie odsunąć na bok skojarzenia z serią od Maxis. W końcu jest to pierwszy tak złożony symulator życia, który ma szansę stać się co najmniej ciekawą alternatywą dla miłośników gatunku. Jest jednak od The Sims o wiele bardziej realistyczny, głęboki, wielowarstwowy, ale też miejscami nieintuicyjny, a nawet irytujący. Zacznijmy jednak od początku – narodzin Zois w kreatorze postaci.
inZOI
Narodziny Zois w kreatorze postaci
Żeby zagrać, musimy przecież stworzyć swoich podopiecznych, a zadanie to nie należy do (przynajmniej w moim przypadku) najszybszych do zrealizowania. Mnogość suwaków, dodatków i możliwości, jakie oferuje to narzędzie w inZOI, pozwala naprawdę szczegółowo odwzorować na ekranie nasze wyobrażenie o twarzach i ciałach bohaterów, których życiem chcemy pokierować. A to tylko początek zabawy – później, przy stylizacjach, również można przepaść. Zaczynając od wyboru dowolnego koloru na ubraniu, poprzez generowanie tekstur AI na tkaninach, aż po tworzenie własnych elementów garderoby… Kreator postaci potrafi pochłonąć, szczególnie gdy chcemy stworzyć kilkuosobową rodzinę. Mamy też możliwość dopasowania konkretnych ubrań do rozmaitych okazji, zatem wybierzemy stylówkę sportową, na lato czy do szkoły. Warto wspomnieć też o możliwości przechwytywania twarzy, jednak ze względu na brak telefonu z iOS nie miałam szansy sprawdzić tej opcji.
inZOIinZOI
Kolejnym dodatkiem są cechy, które możemy nadać swoim Zois, a także opcjonalne „Upragnione życie”, czyli swego rodzaju ukierunkowanie postaci na konkretną ścieżkę egzystencjalną. Dla przykładu: wybrany Zoi jest oddanym przyjacielem, ważne są dla niego relacje i ceni sobie stabilność? Pasującym marzeniem może być „Życie dla rodziny”, gdzie będzie się spełniać, dbając o ognisko domowe. Możemy oczywiście tworzyć dowolne kombinacje i samemu przekonać się, jak wpływa to na rzeczywistą rozgrywkę.
inZOI
Jeśli graliście wcześniej w The Sims 4, bez wątpienia pamiętacie, że relacje między członkami rodziny mogą być dość precyzyjnie ustalone. W inZOI wybór jest nieco bardziej ograniczony: możemy być współlokatorem, małżonkiem bądź rodzicem dla drugiej postaci. Co ciekawe, nie znalazłam opcji dla ewentualnego rodzeństwa pomiędzy dorosłymi. Pomiędzy dziećmi możliwość ta pojawia się wtedy, gdy stworzymy drugą latorośl. Ponadto, jeśli chodzi o potomstwo, niestety nie wymieszamy genów. Warto jednak nadmienić, że mówimy o grze, która zmierza do wczesnego dostępu, zatem przed premierą pełnej wersji może jeszcze wiele się zmienić.
inZOI
Wszystko pięknie, ale sterowanie...
Gdy już uda się stworzyć rodzinę, pora na przeprowadzkę do idealnego lokum. Early Access oferuje nam dwa miasta (trzecie w drodze): Dowon i Bliss Bay. Pierwsze z nich to koreańska metropolia z czterema porami roku, natomiast drugie to słoneczna, nadmorska miejscowość w amerykańskim stylu. Lokalizacje te oczywiście różnią się od siebie pod względem dostępnych restauracji, mieszkań czy szeroko rozumianych krajobrazów, ale co ciekawe, gracz również może wpłynąć na wygląd miast. Element ten jest niewątpliwie interesujący, jednak chciałabym zobaczyć w przyszłości jego bardziej rozbudowaną wersję. Obecnie możemy dodać raptem kilka obiektów, zmienić natężenie występowania zwierząt, miejscową roślinność czy wyświetlane reklamy oraz zdecydować o poziomie zabrudzenia lokacji. Nie sposób jednak odmówić twórcom, że takie rozwiązanie pozwala jeszcze bardziej spersonalizować doświadczenie i choć częściowo wykreować rzeczywistość, w której przyjdzie funkcjonować naszym Zois.
inZOI
Kiedy wybraliśmy działkę lub mieszkanie, możemy oddać się aktywności, którą osobiście najbardziej uwielbiam. Niestety, w momencie wskoczenia do świata spotkałam się z pierwszym przeciwnikiem, z którym walczę do teraz. Sterowanie w inZOI będzie oczywiście kwestią indywidualną i niektórzy mogą od razu wyczuć jak poruszać kamerą, ja jednak mam z tym niemały problem – nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest nieintuicyjne i niejednokrotnie zakręciłam się, wykonując myszką wyuczone przy innych grach ruchy. Mam nadzieję, że pojawi się możliwość wyboru alternatywnego sterowania, ale obecnie muszę działać z tym, co przygotowali deweloperzy.
inZOI
Samo sterowanie kamerą może nie byłoby nawet tak dużym problemem, gdyby nie fakt, że malowanie ścian czy kolorowanie obiektów to dla mnie dodatkowe, spore wyzwanie. Tak kochany przeze mnie element tworzenia otoczenia dla moich podopiecznych w inZOI sprawia, że wolę postawić na gotowe rozwiązania, zamiast użerać się z zupełnie dla mnie dziwacznym sposobem nadawania tekstury i kolorów meblom czy pokrywania farbą ścian. Istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że jest to kwestia przyzwyczajeń, jednak wolałabym mieć wybór (jak na przykład w przypadku koloru włosów) kilku opcji, które ułatwiłyby nieco proces dekorowania wnętrz. Gdyby nie prawie 20-letnie doświadczenie przy The Sims, naprawdę zwątpiłabym w swoje umiejętności.
W przeciwieństwie do wspomnianej serii inZOI nie pozwala po prostu wybrać danego mebla w konkretnym kolorze czy pomalować ścian za pociągnięciem kursora. Zaznaczamy obiekt, wybieramy teksturę, kolor i wprawdzie umożliwia to bardzo szczegółowe zaprojektowanie przestrzeni, ale bywało po prostu irytujące. Nieraz „gubiłam” wybrany odcień, gdy już znalazłam idealny, później nie umiałam go przenieść na resztę ścian, a gdy w końcu opanowałam jako tako ten proces, stwierdziłam, że jest to w obecnej formie zbyt nieintuicyjne, by poświęcać temu tyle czasu. Na plus jest jednak zdecydowanie możliwość tworzenia niestandardowych mebli.
inZOI
Muszę też przyznać, że przygotowane przez twórców, gotowe domy, są naprawdę ładne i nowoczesne, choć dla niektórych mogą być trochę bez duszy. Nie jest dla mnie większym problemem wprowadzenie się do takich przestrzeni, jednak rzecz w tym, że ucieka mi w ten sposób tak uwielbiana przeze mnie możliwość architektonicznego wyżycia się. Szczególnie że inZOI prezentuje się świetnie pod względem grafiki.
inZOI
Życie Zois płynie swoim tempem
Gdy trafiamy już do świata gry i spoglądamy na interfejs użytkownika, nie jest to nic, z czym nie poradzi sobie nawet stawiający pierwsze kroki przy symulatorach gracz. Mamy menu potrzeb (które można ustawić w dowolnym miejscu ekranu), kolejkę działań, panel do sterowania czasem – wszystko to wykonane w minimalistycznym, nienarzucającym się stylu, dającym poczucie przejrzystości. Przy okazji warto nadmienić, że mamy sporo opcji przyspieszania rozgrywki – od x1.0 do x10.0. Dodatkowo, między północą a szóstą rano, możemy rozwinąć skrzydła aż do x30.0. Niestety, najszybszy wariant nie działa w momencie, gdy Zoi przebywa w pracy, co skazało mnie przy jednoosobowej rodzinie na dość długie oczekiwanie na powrót podopiecznego. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby ustawić długość dnia na realne 48 lub 96 minut, a nawet 24 godziny.
inZOI
GramTV przedstawia:
Życie Zois w rzeczy samej zdaje się głębsze i bardziej realistyczne, niż w przypadku wspomnianego już w tekście The Sims. Interakcje międzyludzkie, które możemy wykonywać, zależą od naszego nastroju, karmy czy posiadanych cech. Dość zaskakujące są konkretne opisy danych czynności („Powiedz o niedawno spotkanym nieuprzejmym kliencie” czy „Pomów o planach dziecka”), co sprawia, że można solidnie wczuć się w losy naszych bohaterów.
inZOI
Nasze dni mają ustalony harmonogram, obejmujący nie tylko pracę, szkołę czy uniwersytet, ale i dodatkowe aktywności, takie jak imprezy czy wizyta w parku. Oczywiście możemy też rozwijać umiejętności, czytając książki lub wykonując różne czynności. Znaczna część gry kręci się wokół smartfona, który zapewnia dostęp do kalendarza czy kontaktów, ale też do sklepu spożywczego. Dzięki urządzeniu możemy też kupić samochód, a środek transportu pozwoli przemieszczać się po mieście bez konieczności korzystania z metra czy autobusów. Będąc przy temacie zmieniania swojej lokalizacji: o ile możemy swobodnie poruszać kamerą po całym obszarze metropolii, o tyle sama podróż naszego Zoi do miejsca docelowego jest już ukryta za ekranem ładowania – co ciekawe, nie zawsze, jednak nie udało mi się ustalić, czemu w niektórych momentach ekrany się pojawią, a w innych nie. Tutaj również wyrażam nadzieję, że pełna wersja gry da nam pełną swobodę i całkowicie otwarty świat. No i muszę też wspomnieć o możliwości umieszczenia kamery za ramieniem postaci oraz sterowaniu WSAD-em i myszką. Można tak nawet biegać!
inZOI
Jeśli natomiast chodzi o kontakty, tutaj – póki co – jestem nieco rozczarowana. Nie mogę zadzwonić ani napisać do nikogo ze znajomych (chyba że ta osoba wyśle SMS-a jako pierwsza), nie wspominając o potencjalnym umówieniu się na randkę (tę możemy umówić natomiast face to face) czy do knajpy. Grając jednym Zoi nie wiedziałam za bardzo, jak mogłabym poznać bliżej ewentualnych kandydatów do wspólnego życia. Rozwiązania, jakie znalazłam, to albo zorganizowanie imprezy, na którą zaproszę danego Zoi, albo „zwołanie” kontaktów do domu. Niestety nie było mi jeszcze dane doprowadzić do tak bliskiej zażyłości, by sprawdzić, jak wygląda kwestia ewentualnej, wspólnej przeprowadzki. Muszę jednak nadmienić, że w trakcie rozwoju jest opcja pisania wiadomości do innych i wygląda na to, że będzie można konstruować własne komunikaty, na co z niecierpliwością czekam.
inZOI
Poza pracą i lataniem po mieście musimy też dbać o dom. Zois chwytają więc za mopy lub odkurzacze, zapewniając lokum perfekcyjny błysk. Możemy też prać swoje ubrania, co zajmuje dosłownie chwilę, a może mieć pozytywny wpływ na postać. Ogólnie rzecz biorąc, dzięki wspomnianej wyżej długości dnia, którą można ustawić wedle własnych preferencji, dałam się nieco złapać w pułapkę robienia wszystkiego na szybko. Chciałam jak najwcześniej obudzić Zoi, żeby zdążyła zjeść śniadanie czy skorzystać z toalety i jakież było moje zdziwienie, gdy to nie zajęło więcej, niż kilkanaście wirtualnych minut. Podobny efekt odczułam, udając się do parku rozrywki, gdzie szybko próbowałam zaliczyć atrakcje, zanim Zoi padnie z głodu, albo zaśnie, ale nic takiego nie miało miejsca. Kwestia zaspokajania potrzeb zdaje się być po prostu dobrze wyważona, jednak i tutaj należy mieć na uwadze indywidualne predyspozycje bohatera wynikające z jego charakteru. Niektórym może bowiem szybciej spadać wskaźnik snu, a innym długo utrzymywać będzie się uczucie sentymentu.
inZOI
InZOI ma spory potencjał, ale wymaga doszlifowania
Jako że mamy do czynienia z wczesnym dostępem, artefakty graficzne i doczytywanie tekstur są na porządku dziennym. Tutaj wiele też zależeć będzie od naszego sprzętu. Mój komputer pozwolił mi na rozgrywkę na „wysokich” ustawieniach i nie doświadczyłam spadków płynności. Podejrzewam, że będzie to jedna z kwestii, którą deweloperzy zajmą się w ramach aktualizacji. Ponadto Zois mają też tendencję do chodzenia naokoło, podczas gdy ich ścieżka mogłaby być znacznie krótsza i zdarzyło się kilka błędów związanych z animacją NPC.
inZOI
Moje odczucia względem inZOI są dość ambiwalentne. Z jednej strony gra zrobiła dobre wrażenie pod kątem samego wykonania, realistycznych interakcji, ładnej grafiki czy rozmaitych lokacji, które nie pozwalają się nudzić. Z drugiej jednak zawiodło mnie budowanie i urządzanie przestrzeni, stanowiące w moim odczuciu tak istotny element zabawy, a także brak dostępności wszystkich opcji (ale nadal – to tylko wczesny dostęp). Ponadto aktywności takie jak udanie się do pracy (przynajmniej w tych zawodach, które sprawdziłam), czy na uniwersytet, nie pozwalają kierować postacią w ramach tych zajęć. Zdaje się jednak, że na obecnym etapie dostrzegam więcej plusów, niż minusów, widząc w inZOI spory potencjał, ale i dużo do poprawy czy rozbudowy. Nie ma też wątpliwości, że tytuł ma do zaoferowania więcej, niż udało mi się do tej pory sprawdzić, zatem najbliższą przyszłość widzę w pastelowych barwach uroczego świata stworzonego przez Krafton. Jeśli deweloperzy nie zamierzają osiąść na laurach i wciąż będą rozwijać produkcję, być może wyrośnie solidna alternatywa dla serii The Sims.
Na koniec przypominam – premiera inZOI w ramach wczesnego dostępu już 28 marca 2025 roku. Gra początkowo ukaże się na Steamie.
Nie sama gra nie przyciąga rozgrywką bo nie chce po pracy grać w grę o chodzeniu do pracy.
Ale bardzo mnie interesuje aspekt symulacji świata. Pewnie spróbuję żeby rozgrzebać ten element.
Headbangerr
Gramowicz
Wczoraj 08:17
Jedna rzecz, która mnie cieszy, to fakt że ktoś w ogóle zajął się taką tematyką i robi takie gry. Twórcom The Sims najwyraźniej nie spieszy się z wydaniem kontynuacji i wreszcie ktoś postanowił to wykorzystać. Ba, obstawiam że gdybyśmy dostali Sims 5 kilka lat temu i byłaby to gra na najwyższym poziomie, to o inZOI nikt by dzisiaj nie słyszał.