Winda w grze powinna dawać dreszczyk emocji przed nadchodzącą podróżą, a nie moment na zrobienie herbaty.
Oprócz wyższych transferów dyski SSD są znacznie mniej awaryjne od HDD, co w swym ostatnim badaniu udowodniła firma Backblaze.
Mając z tyłu głowy te podstawowe założenia dochodzimy do następnego elementu układanki, czyli samego wyboru modelu. Rynek zdominowały obecnie dwa formaty fizyczne, SATA i M.2.
Ten pierwszy w sprzęcie elektronicznym jest już od dawna i wiąże się z transferami nieprzekraczającymi 600 MB/s przy zapisie i odczycie.
M.2 pojawiło się wobec niego stosunkowo niedawno. Otworzyło przy tym drogę do wyższych prędkości, które dzisiaj w jednostkach dla entuzjastów przebijają nawet dziesięciokrotność wspominanej wyżej wartości.
Do uzyskania tak ekstremalnych prędkości potrzebna była nowa generacja połączenia z procesorem. Tak narodziły się sufiksy NVMe i PCIe Gen4, które pozwolą Ci zidentyfikować wyższej klasy produkt.
Producenci płyt głównych także nie próżnują, oferując sloty M.2 nawet w najniższych liniach produktowych, jednak niektóre z nich są ograniczone do standardu SATA pod względem transferu.
Wynika to z faktu, że nie łączą się bezpośrednio z procesorem jak NVMe, a czasem ich stosowanie może doprowadzić do wyłączenia ostatnich gniazd SATA na płycie głównej.
M.2 czy SATA – który dysk SSD do gier wybrać?
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że wpływamy właśnie na wody subiektywizmu. Będę więc Twoim Charonem na rzece sprzętowej dekadencji, którą przez lata nawigowałem z wieloma PCtowymi duszyczkami.
Dysk SSD do gier nie musi być diabelnie prędki i od tego chciałbym zacząć. Ekstremalne transfery standardu NVMe w codziennym życiu wobec SATA nie zmieniają wiele więc nie daj się zwariować cyferkami!
Sekunda czy dwie w jedną czy w drugą nie jest warta dodatkowej inwestycji, szczególnie z perspektywą poświęcania przestrzeni dla danych na jej rzecz. W końcu budżet na dysk nie jest z gumy.
Prawdziwy przeskok był odczuwalny z HDD na SSD. Potem doświadczenia się już tak nie intensyfikują z perspektywy użytkownika, więc gra może nie być warta świeczki, no chyba że jesteś fanem Star Citizen.
Wtedy jednostka z konkretnymi transferami znajduje się w rekomendowanych wymaganiach i dobrze o tym wiesz, więc możesz od razu przejść do rankingu dysków M.2 NVMe, który na takie specyficzne okazje przygotowałem.
Mając to na uwadze w tym zestawieniu dysków SSD ograniczę się do konstrukcji w standardzie SATA, które na dzisiaj oferują najwięcej korzyści jako przestrzeń na Twoją bibliotekę gier, nie kosztując przy tym majątku.
Dyski do gier w 2021 – polecane modele
Ranking dysków do gier w 2021 roku nie wnosi wiele wobec tego, co polecałem w latach ubiegłych. Wiele nowych, kusząco wycenionych dysków SSD posiada na pokładzie kości pamięci w technologii QLC, które oferują często odczuwalnie niższą żywotność, wyrażaną nie tylko współczynnikiem TBW, ale i okresem gwarancyjnym.
W przypadku dysku do gier utrata danych przy awarii może jeszcze nie jest tak bolesna, no chyba że ktoś mocno dopieszcza mody, jednak często gęsto na takim SSDku ląduje cały system z opierunkiem.
Wychodząc na przeciw temu stanowi rzeczy w tym rankingu znajdą się jedynie takie jednostki, które oferują konkurencyjne TBW i długą gwarancję producenta.
Crucial MX500 – SATA i M.2 w podobnej cenie
Crucial MX500 to jeden z tych dysków SSD, które spełniają moje warunki co do joty, a nawet przekraczają pewne założenie, bowiem ten model występuje
w dwóch formatach fizycznych, M.2 i SATA, oferując w obu wersjach podobne transfery. (560/510 MB/s)
Taka uniwersalność w połączeniu z 5-letnią gwarancją i TBW na poziomie 360 TB przy jednostce o pojemności 1 TB daje mi spokój ducha i pozwala polecać tę konstrukcję szerokiej publice.
Na pokładzie MX500 oprócz kontrolera Silicon Motion SM2258 znalazła się także pamięć DDR3 o pojemności 1 GB, która wspiera działania na plikach i poprawia osiągi przy blisko pełnym zapełnieniu.
Od serduszka polecam zawsze 10% dysku SSD zostawiać wolne, aby system miał miejsce na ewentualne “przerzucania” danych w swoim obrębie.
W teorii wystarczająca przestrzeń na takie machinacje powinna być zarezerwowana fabrycznie, jednak wspomniane 10% może poprawić żywotność dysku, zmniejszając zapotrzebowanie na ciągłe zapisy i odczyty mniejszych partii przy segregacji.
WD Blue SSD – 5 lat gwarancji
WD Blue SSD to następny dysk do gier, który występuje w obu formatach (
M.2 i SATA), utrzymując przy tym podobne transfery, co wymieniony powyżej Crucial. Jestem przekonany, że w realnym zastosowaniu nie da się poczuć między nimi różnicy, więc wybór powinien spełznąć na tym, który z nich jest w danym momencie tańszy.
Brak pamięci operacyjnej w specyfikacji jest jedynym powodem, dla którego WD Blue trafia na drugą lokatę, bo stosując się do marginesu 10% wolnego miejsca na SSD nie będzie miało to wielkiego wpływu na użytkowanie w grach.
WD Blue może się za to pochwalić wyższym współczynnikiem TBW, wynoszącym 400 TB, choć różnica znów nie jest powalająca.
Warto zwrócić uwagę na standard kości pamięci, bo najnowsza generacja WD Blue ma na pokładzie TLC BiCS 3D NAND, podczas gdy poprzednik technologii 3D się nie doczekał. Musiałbyś trafić na niezły leżak magazynowy, bo pisano o nim w Polsce pod koniec 2016 roku, jednak wolę uprzedzić.
Dysk tylko do gier możesz brać tańszy!
Jeżeli masz już w PC dysk na system i wrażliwe dane, a poszukujesz czegoś stricte do gier, możesz celować w najtańsze, najbardziej obśmiewane konstrukcje, o ile ich transfery przebijają 400 MB/s w każdą stronę.
Nawet dyski SSD z Aliexpress mnie do takiego zastosowania nie przerażają, bo grę zawsze można ściągnąć od nowa. Zapisy traktuje jako dane wrażliwe, choć większość i tak trafia do chmury.
W związku z tym przykładowy
Crucial BX500 ze
120 TB TBW dla wersji 480 GB staje się bardzo łakomym kąskiem, gdy w portfelu nie masz więcej niż 250 zł.
Takie dyski SSD powinny być też bardziej odporne na szały kryptowalutowe. Wynika to z faktu, że CHIA wykończyłaby budżetowca w niecały miesiąc, co skłania profesjonalistów do inwestycji w wytrzymalsze jednostki z wyższymi pojemnościami i TBW.
Warto więc mieć jakąś gwarancję i nie kupować dysków używanych… i tyle.