Co oferują zagraniczne serwisy streamingowe? Jak z nich korzystać, będąc w Polsce? W tym materiale pokażę Ci nowy Świat i zarazem klucz do jego podwojów.
To, co teraz napiszę, może wydawać Ci się niepojęte, jednak w Polsce są ludzie, którzy już zaprzestali bądź nigdy nie praktykowali pobierania z sieci Torrent.
Na wczesnym etapie stali się bowiem klientami serwisów streamingowych, które za pewną miesięczną opłatą udostępniają treści produkcji własnej lub licencjonowane w sposób zupełnie legalny.
Nie wiem, czy na sali jest ktoś urodzony w ‘90, ale ja w 98’ nie spodziewałem się tego, że będę mógł oglądać rzeczy na TV przez internet….bezprzewodowy….
Netflix wszedł do Polski w styczniu 2016 roku, więc ówcześni 13 latkowie sięgają w tym roku po prawa wyborcze.
To oznacza, że przed nami może być generacja, która o piractwie będzie myśleć w kategoriach “opowieści mojego dziadka”.
Popularnych wśród młodych gier on-line nie da się praktycznie piracić, bo wymagają jakieś formy licencji, przypisanej do konkretnego konta, bądź są po prostu free2play.
Drugie rozwiązanie odpowiada za lwią część ruchu w gamingowych sekcjach Twitcha, więc choćby przez ten pryzmat jestem w stanie łatwo wyobrazić sobie człowieka, który codziennie gra, grał i będzie grał w jakiś darmowy/niedrogi esport.
Łącząc to z serwisami streamingowymi wychodzi nam pierwsze ciekawe podobieństwo, a jest nim regionalizacja. Jako człowiekowi z Europy ciężko będzie Ci się grało na koreańskim serwerze, bo twój ping wstępny będzie niezdrowo wysoki.
W związku z tym gra zaproponuje Ci w pierwszej kolejności zarejestrowanie się na jakimś fizycznie bliżej Ciebie, by te opóźnienie sygnału zmniejszyć.
Przy serwisach streamingowych jest nieco inaczej, bo region, którym się identyfikujesz, definiuje wymiar Twojego dostępu. Gdy operator oficjalnie nie świadczy w Twoim kraju swoich usług, staniesz przed murem, który legalnie musi istnieć, by nie łamać praw autorskich.
O obejściu tej przeszkody napiszę w następnej sekcji, choć już teraz mogę powiedzieć Ci jedno: W tej ścianie jest dla Ciebie furtka, której nie ma jak zamurować.
Przejdźmy zatem do odpowiedzi na tytularne pytanie.
TOP3 serwisów streamingowych oraz przykładowych seriali, których nie obejrzysz w Polsce
Takie akapity aż proszą się o nawiązanie do pewnego internetowego cytrusa we wstępie. Czego nie obejrzysz na polskiej kanapie w polskim domu oprócz pomarańczy?
Sprawdziłem to dla Ciebie w TOP3 serwisów streamingowych, do których nie masz dostępu przez lokalizację w kraju nad Wisłą.
Loki – Disney +
Serial “Loki” jest perfekcyjną propozycją na wakacyjny, luźny, deszczowy wieczór, który za jego sprawą stanie się nieco jaśniejszy.
Przytup Marvela idealnie zgrywa się z osobliwością Lokiego, który zgodnie ze swoją naturą, knuje coś od początku, lawirując brytyjskim akcentem i erudycją księcia po śliskich sytuacjach.
Więcej spoilerów dla Ciebie nie mam. Koniecznie oglądaj wszystkie odcinki na dobrych słuchawkach bądź systemie audio, bo bywa efektownie, a chwilami wręcz katastroficznie.
Generalnie mogę śmiało powiedzieć, że pod względem oprawy audio zostałem zabrany na seans poziomu kinowego, więc co najmniej możesz liczyć na dobre, dopieszczone efekty specjalne.
GramTV przedstawia:
Disney+ jak na razie nie jest jednak dostępny w Polsce. Frustracja wokół tego stanowiska giganta została wyrażona ostatnio akcją #chcemyDisneyPluswPolsce
Jak na razie na ambarasie w social media się skończyło, bo nie słychać o przełomie w tej sprawie.
W związku z tym pozostaje nam stosowanie VPN, który zmieni naszą lokalizację w postrzeganiu tego serwisu na amerykańską i pozwoli korzystać z niego na tych samych zasadach, co mieszkańcy USA, czyli za niecałe 8 USD na miesiąc.
To ważne akurat przy Disney+, który na dzisiaj wymaga od Ciebie stworzenia od podstaw konta email już z amerykańskim adresem, a więc przez VPN, którego właściciel płaci w USD, więc najlepiej mieć też pod ręką coś jak Revolut.
W przypadku kupowania takiej usługi na dłuższe okresy czasu, na przykład od wspomnianej wyżej działalności, koszt za jeden miesiąc może nie przekraczać 12 zł, jednak wymaga wówczas jednorazowej inwestycji za okres 24 z góry.
The Twilight Zone z ‘59 r. – Paramount Plus
Paramount Plus powstał z rebrandingu CBS All Access i jest dostępny jedynie w USA, Kanadzie i paru krajach latynoamerykańskich, co wymaga od nas używania serwisu VPN.
Jednym z mocniejszych seriali w jego portfolio jest The Twilight Zone z ‘59 r.
Produkcję wielu uznaje za arcydzieło, które powinien obejrzeć każdy wielbiciel kina, niezależnie od dekady swojego urodzenia.
The Good Fight też zgarnia pozytywne oceny od krytyków, będąc kontynuowanym dramatem kryminalnym.
Choćby dla sprawdzenia tych dwóch tytułów można sobie pozwolić na włączenie 30-dniowego okresu próbnego.
It's Always Sunny in Philadelphia – Sling TV
Telewizja kablowa ma specyficzny klimat, szczególnie gdy pochodzi z innego kraju, o czym możesz przekonać się na własnej skórze, korzystając ze Sling TV za pośrednictwem VPN.
Nawet same reklamy, które są w niej puszczane, potrafią poszerzać horyzonty i dawać niespotykaną przy wytworach lokalnych frajdę.
Następnym poziomem wtajemniczenia są bieżące seriale z działu “daytime television”, historycznie kierowanego do kobiet, które w tygodniu zajmują się domem.
Takie klasyki jak It's Always Sunny in Philadelphia są też obejrzenia w postaci VOD.
Ono samo ze swoimi 14 sezonami zajmie Ci trochę czasu.
Wyobraź sobie, że obcokrajowiec ogląda Klan lub Na Wspólnej i na tej podstawie rysuje w swojej głowie obraz typowego Polaka danych czasów.
Czy będzie daleki od prawdy? Odpowiedź na te pytanie da Ci też pojęcie o tym, jak blisko Ty będziesz rzeczywistości podczas oglądania takiego sitcomu z USA.
W obliczu wakacyjnej oferty VPN za 12 zł i 10 USD na pierwszy miesiąc za taką ciekawostkę nie wydaje się wygórowaną kwotą.
Po tych 30 dniach temat zdąży Cię wciągnąć lub znudzić, więc będziesz wiedzieć, co robić dalej.
Co daje VPN oprócz dostępu do serwisów streamingowych?
VPN pozwala Ci wpływać na tą część Twojej sygnatury w sieci, która odpowiada za przydzielenie Ci lokalizacji.
To otwiera drogę do wszechmocnego rubla i innych preferencyjnych uwarunkowań, które otrzymują “biedniejsze” kraje.
Na Pepper notorycznie pojawiają się oferty, w których zmiana lokalizacji otwiera drogę do tańszych zakupów, więc śmiało zaliczam to do zalet.
Najłatwiej zmienić swoją lokalizację na jakiś biedniejszy kraj, na przykład Indie, i ceny przelotów od razu idą w dół.
Taka pula jest dostosowana do potrzeb ludności lokalnej, nie turystów.
W sumie łatwy sposób na odbicie sobie za koszt roczny takiej usługi, jeżeli planuje się i tak organizację wycieczki na własną rękę.
O samym ukrywaniu tożsamości przez VPN ciężko mi powiedzieć, bo zdaję sobie sprawę z tego, że niektórych użytkowników można poznać po specyficznej rozdzielczości w połączeniu z rzadkim procesorem w konfiguracji.
Mam jednak wrażenie, że będą to przypadki odosobnione, a znakomita większość użytkowników będzie mogła się cieszyć pełną anonimowością.