Idzie nowe?
Ale Lego Star Wars: The Skywalker Saga to nie tylko klasyczny podział na misje fabularne poprzetykane swobodną eksploracją i szukaniem zadań pobocznych. Choć gra na pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo konserwatywna w swoich założeniach, to w samej rozgrywce pojawiło się kilka ciekawych nowości i urozmaiceń. Chowanie się za osłoną jak w Uncharted czy innym Gears of War było już w Przebudzeniu Mocy, ale samo strzelanie jeszcze bardziej przypomina teraz rasowe shootery TPP. Kiedy wyciągamy blaster, kamera zmienia perspektywę, a celne strzały uszczuplają pasek energii pojawiający się nad głową wrażych legoludków.

Jeszcze więcej zmieniło się w walce w zwarciu (w tym na pięści i miecze świetlne). W Lego Star Wars: The Skywalker Saga pojawił się bowiem system combosów, które pozwalają łączyć mocne i słabe ciosy, wyprowadzać kontrataki, przerywać blok przeciwnika itd. Nowy system robi świetne wrażenie, jednak wydaje się być niepraktyczny na dłuższą metę.
Dość powiedzieć, że po początkowej zabawie w robienie combosów i chowaniem się za osłoną podczas ostrzału, zacząłem biegać między przeciwnikami i radośnie okładać ich, czym popadnie. Może przy stosowaniu bardziej wyszukanych technik wrogowie padliby szybciej, jednak mój sposób i tak był w 100 procentach skuteczny, a moje ludki wcale nie ginęły.

Lego Star Wars: The Skywalker Saga działa na zupełnie nowym silniku NTT i to czuć. W życiu nie widziałem tak ładnej gry z tej serii. Z ostatecznym werdyktem muszę się wstrzymać do momentu, aż gra zawita na dysku lub w czytniku mojej konsoli. Niemniej już teraz widać, że Traveler's Tales postawiło dawno oczekiwany krok w rozwoju swojej kultowej marki.
Dźwiękowo po raz kolejny mamy do czynienia z pełnym polskim dubbingiem, który w grach serii Lego wypada zazwyczaj znakomicie. Duża w tym zasługa humorystycznych dialogów i ogólnego luzu i dystansu, który jest charakterystyczny dla tych produkcji. Dzięki takiemu podejściu Lego Star Wars: The Skywalker Saga ma zadatki na znakomitą grę familijną, która sprawi ogromną radość nie tylko młodym adeptom układania klocków, ale i starym zgredom, pamiętającym czasy, kiedy "Gwiezdne Wojny" bez Disneya wchodziły do kin.

Nie ukrywam, że śledzę losy Lego Star Wars: The Skywalker Saga od pierwszej zapowiedzi na E3 2019. I martwiłem się, gdy przez dłuższy czas nie było żadnej konkretnej daty premiery. Po ograniu fragmentu IV epizodu jestem dużo spokojniejszy o efekt końcowy. Klasyczne rozwiązania i humor powracają wraz z nowymi systemami, urozmaiceniami i mnóstwem treści (dziewięć epizodów, setki figurek, walki w kosmosie etc.). Jak mawiano dawno, dawno temu w odległej galaktyce – Moc jest w tej grze silna.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!