Kirby and the Forgotten Land – recenzja – Różowa postapokalipsa

Jakub Zagalski
2022/03/25 12:00
0
1

Kirby z niejednego pieca chleb jadł, ale w zrujnowanym ludzkim świecie po apokalipsie jeszcze go nie było. I do tego w 3D. Jak wypadła ta "rewolucja"?

Kirby and the Forgotten Land – recenzja – Różowa postapokalipsa

"Hardcore'owi wyznawcy mogą czuć niedosyt nawet po odblokowaniu wszystkich sekretów, ale dla przeciętnego zjadacza platformówek – szczególnie z dziećmi lub młodszym rodzeństwem – trudno o lepsza propozycję z tego gatunku do wspólnej zabawy. Bardzo prosta, prześliczna i zaskakująca zabawka, która rozśmiesza i wprawia w dobry nastrój".

Powyższy akapit znalazł się na końcu mojej recenzji Kirby Star Allies. Debiutu Kirby'ego na Switcha z 2018 roku. Po co do tego wracam? Ponieważ to podsumowanie pasuje idealnie również do najnowszej odsłony serii przygód różowego połykacza, czyli Kirby and the Forgotten Land. Gry pod wieloma względami świeżej i oryginalnej, a zarazem znajomej i przewidywalnej.

Największą nowością, która przykuwała uwagę już na pierwszych zwiastunach, jest przeniesienie Kirby'ego do świata rodem z postapokalipsy. Takiej jak chociażby w filmie "Jestem legendą" z Willem Smithem, The Last of Us czy Enslaved: Odyssey to the West (pamięta ktoś jeszcze tę grę?), gdzie w opustoszałych (no, nie do końca) miastach niekontrolowana ludzką ręką flora tworzy nowy świat na zgliszczach cywilizacji. Postapo w wydaniu Kirby'ego nie jest oczywiście przygnębiające i tragiczne – trzeba co prawda znajdować uwięzionych przedstawicieli gatunku Waddle Dee, jednak wszystko to odbywa się w radosnym i zabawnym nastroju.

Ratowanie Waddle Dee jest kluczowe, gdyż dzięki nim możemy do pewnego stopnia przywrócić ład i porządek w zniszczonym świecie. Odbywa się to poprzez rozbudowę miasteczka – wraz z postępami w grze, pojawią się tam nowe budynki i inne obiekty z dostępem do kolejnych atrakcji.

GramTV przedstawia:

Trzonem rozgrywki jest przemierzanie trójwymiarowych, liniowych etapów. Kirby tradycyjnie może wsysać i połykać przeciwników, by przejmować ich moce. W grze mamy 12 podstawowych zdolności (bieganie z młotem, rzucanie bomby, machanie mieczem, zianie ogniem itd.), w tym zupełnie nowe – Ranger i Drill. Ten pierwszy może strzelać gwiazdkami i ładować superstrzał, zaś wiertło służy do robienia podziemnych tuneli, co jest przydatne w defensywie i odkrywaniu sekretnych lokacji. Tradycyjnie gra zachęca do eksperymentowania z różnymi mocami, gdyż na każdym poziomie roi się od sekretów, do których docieramy po użyciu konkretnej zdolności w odpowiednim miejscu.

Co najlepsze, Kirby nie poprzestaje na dwunastu podstawowych "klasach" postaci. W pewnym momencie możemy zacząć ulepszać posiadane zdolności, czyniąc z nich jeszcze potężniejsze narzędzia zniszczenia (i odkrywania sekretów). Po zdobyciu odpowiedniej ilości waluty i niezbędnych planów, zamiast jednym ostrzem możemy rzucać trzema jednocześnie itp. System ulepszeń to świetny i świeży dodatek, który otwiera przed graczem zupełnie nowe możliwości. I jest jedną z fajniejszych motywacji do odkrywania kolejnych sekretów, gdy w normalnych okolicznościach skupialibyśmy się tylko na dotarciu do mety.

Ale to nie wszystko. Jak zapewne widzieliście na zwiastunach, w Kirby and the Forgotten Land pojawił się też zupełnie nowy Mouthful Mode. Ten "tryb" pozwala naszemu herosowi połykać rozmaite przedmioty, pozostałości ludzkiej cywilizacji, takie jak samochód, automat z napojami, wielka rura, podnośnik itp. Każde takie połknięcie służy zwykle do rozwiązania "zagadki" terenowej – bez podnośnika nie dostaniemy się na wyższe piętro, połknięcie automatu z napojami pozwala strzelać puszkami i rozwalać ściany, z autem w buzi możemy się szybko przemieszczać i rozwalać napotkanych przeciwników. Mouthful Mode to świetne rozwinięcie podstawowej zdolności Kirby'ego, które pasuje idealnie do ogólnego zamysłu z postapokaliptyczną scenerią. Połykanie kolejnych przedmiotów (oczywiście nie wszystko w tamtym świecie jest "jadalne") i odkrywanie nowych możliwości poruszania się/atakowania sprawia ogromną frajdę.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!