Fight Night Round 3
Kolejna gra od Electronic Arts, które swego czasu regularnie szukało przychodów w lokowaniu produktów. Kolejnym ciekawym przykładem jego zastosowania w grach jest kultowa bijatyka Elektroników, czyli Fight Night Round 3. Tam swoje miejsce znalazła sieć Burger King. Tym razem zrobiono to dosyć kreatywnie. Otóż w grze pojawia się brand hero marki, znany między innymi z jej reklam. Występuje on jako jeden z… trenerów. Potrafi nawet podnieść kilka statystyk postaci. Nie, nie jest to tkanka tłuszczowa. Jakby tego było mało Burger King ma też swoje specjalne osiągnięcie w grze. W dodatku całkiem smakowite, bo warte aż 100 punktów. Można je nawet zdobyć bez większego wysiłku.

Mario Kart 8
Idealny pomysł na product placement? Darmowe DLC sponsorowane przez markę. Na taki ruch zdecydowało się Nintendo oraz Mercedes-Benz. W ramach współpracy posiadacze Mario Kart 8 otrzymali dodatek wzbogacający grę o trzy pojazdy niemieckiego koncernu - GLA z 2014 roku, wyścigowe W25 oraz 300 SL Roadster z 1950 roku. Miało to służyć promocji nowej linii pojazdów marki. Czy taka forma promocji jest jednak efektywna? Mario Kart to jednak kreskówkowy świat, w którym prawdziwe pojazdy niekoniecznie dobrze się sprawdzają. Z drugiej strony widok Mario za kierownicą Mercedesa jest dosyć ciekawy. Sami oceńcie czy to psuje odbiór gry czy może jest miłym dodatkiem. Myślę, że to i tak lepiej niż słynna darmowa gra Yaris wydana na Xboksie 360, którą sfinansowała Toyota.

Pikmin 2
Tym razem przykład gry, która jest absolutnie zalana reklamami. W Pikmin 2, sterując postaciami, co chwilę natrafiamy na przedmioty znane z prawdziwego życia. Bateria Duracell? Proszę bardzo. Pasta do butów Kiwi? Też jest. Tak samo jak marki Wilson (piłki do tenisa), Skippy (masło orzechowe) czy 7Up i Dr. Pepper (napoje gazowane). Lista marek lokowanych w grze jest ogromna, a to co wymieniłem to tylko wierzchołek góry lodowej. Nintendo poszalało. Dodatkowo wiele z nich jest widocznych tylko na wybranych rynkach. Tym samym Pikmin 2 z Japonii, a z Europy wygląda nieco inaczej. Bardzo jestem ciekawy szczegółów finansowych tak długiej listy reklam. Niewątpliwie jest to wyjątkowa gra nawet w porównaniu do wszystkich pozostałych jakie opisałem w tym tekście. Do lidera jeśli chodzi o liczbę reklam troszkę jednak brakuje.

Seria Super Monkey Ball
Jeśli twoja gra opiera się na bananach, koniecznie musisz przynajmniej wysłać maila do czołowych dystrybutorów tego owocu. Tak zrobiła Sega, która ma długie tradycje związane z lokowaniem produktów w serii Super Monkey Ball. W drugiej odsłonie japońska korporacja współpracowała z marką Dole, której naklejki znajdowały się na bananach zbieranych w czasie zabawy. Na tym jednak nie koniec. Najwyraźniej współpraca była udana, bo przy Super Monkey Ball Step & Roll Sega współpracowała z największym amerykańskim dystrybutorem bananów, firmą Chiquita. W tym przypadku była to obopólna promocja, bo specjalne naklejki pojawiłyby się również na prawdziwych owocach. Ich celem była promocja gry.
