Mamy już GOTY? Sprawdzamy najlepsze gry pierwszej połowy roku

Mateusz Mucharzewski
2022/07/13 15:00

Za nami 6 pierwszych miesięcy roku. To dobry moment na podsumowanie i sprawdzenia, co najciekawszego przygotowali deweloperzy.

Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder's Revenge

Średnia ocen 89%

Kto mógł się spodziewać, że w 2022 roku jedną z najlepszych gier będzie beat’em up. Gatunek kojarzony głównie z automatami nawet dzisiaj cieszy się zainteresowaniem. Tym razem pomogła też magia marki. Wojownicze Żółwie Ninja nie są może obecnie w szczycie popularności, ale dzięki dobrej realizacji udało się przypomnieć jak fajnymi są oni bohaterami. Gra swój sukces zawdzięcza też dobrej rozgrywce, która bardziej skupia się na dopracowaniu podstaw niż tworzeniu rewolucji w gatunku. Ciekawe plansze i przyjemna walka to tutaj podstawa. Do tego jeszcze kooperacja dla aż sześciu osób. Grze na pewno też pomogła obecność w Game Passie, co zapewniło jej dodatkową widoczność.

Neon White

Średnia ocen 89%

Bardzo nietypowa produkcja, która na pierwszy rzut oka może odrzucić część graczy. Warto jednak dać szansę Neon White, bo to bardzo grywalny platformer z dynamicznymi sekcjami zręcznościowymi i walką. Wystarczy zresztą spojrzeć kto stoi za tym tytułem. Deweloperem jest znany twórca niezależny Ben Esposito, który na koncie ma między innymi świetne Donut County. Wydawcą jest od dawna współpracująca z nim Annapurna Interactive. Po takim zespole trudno było się spodziewać czegoś słabego. Oczywiście Neon White ma wiele ekstrawaganckich pomysłów na design, ale mimo wszystko gameplay jest niezwykle wciągający. Warto sprawdzić.

Cuphead in the Delicious Last Course

Średnia ocen 90%

Miałem pewne wątpliwości czy należy umieścić tutaj DLC, ale mówimy o tak dużym i długo wyczekiwanym rozszerzeniem, że trzeba je uwzględnić. Tym bardziej że chodzi o niezwykle popularną serię. Na Cuphead in the Delicious Last Course czekaliśmy od 2017 roku, a więc premiery podstawki (po drodze część czasu zajęły porty na PlayStation i Switcha). Przez ten okres StudioMDHR przygotowało szereg nowych, niezwykle wymagających bossów oraz kolejną grywalną postać, czyli Miss Chalice. Nie ma w tym wielkiej rewolucji. Cuphead jest po prostu świetną grą (jeśli komuś nie są strasznie bardzo trudne walki), a więc kolejna jego dawka musiała zostać wysoko oceniona.

Rogue Legacy 2

Średnia ocen 90%

GramTV przedstawia:

Kontynuacja bardzo udanego i popularnego rogalika nie mogła nie wskoczyć na tak wysoki poziom średniej not. Rogue Legacy 2 to kontynuacja hitu z 2013 roku, która ponownie dostarczyła najwyższą możliwą jakość, podnosząc nawet średnią not o 5 punktów procentowych. Dotyczy to oczywiście wersji konsolowej, bo ta na PC może się pochwalić wynikiem na poziomie 88%. Te małe różnice nie mają jednak większego znaczenia. Faktem pozostaje, że Rogue Legacy 2 to klasyczny przykład idealnego sequela - to co było najlepsze w pierwszej części jest niezmienione lub zostało lekko poprawione, a nowe mechaniki idealnie wpasowują się w całość. Jeśli więc ktoś świetnie bawił się w pierwszą odsłonę, kontynuację koniecznie musi sprawdzić.

Elden Ring

Średnia ocen 96%

Innego zakończenia nie mogło być. Jak na razie (na bazie średniej not) najlepszą grą roku jest Elden Ring, nowe wielkie dzieło From Software. W tej grze fani gatunku souls-like znaleźli wszystko co dla nich ważne - rozbudowana walka, ogromna liczba bossów i nowości w postaci otwartego świata oraz duża swoboda działania. W momencie premiery zachwytów nie było końca. Za tym też poszły imponujące wyniki sprzedaży. Dzisiaj Elden Ring ma już kilkanaście milionów nabywców na całym świecie. To najlepiej pokazuje, że From Software weszło na sam szczyt wykreowanego przez siebie gatunku. Pozostaje tylko pytanie czy kiedyś uda się jeszcze poprawić ten już teraz niezwykle wyśrubowany wynik.

Sprawdź naszą recenzję

Strona 2/2
Komentarze
15
dariuszp
Gramowicz
15/07/2022 13:24
Xeoo napisał:

Zgadzam się z tym wszystkim świat był pusty i fabułę trzeba wyrywać autorom z gardła :) Zdaje sobie sprawe że to wielu ludzi odrzuca i nie ma w tym nic złego.

Tyle że to jest właśnie to co tą garstke ludzi będących fanami soulsów do tych gier przyciąga. To zawsze są światy na skraju zagłady z niesamowitym bogactwem detali na które często nie zwraca się uwagi za pierwszym podejściem i bardzo bogatym lore. To jest też powód dla którego tam ciągle odkrywane są nowe rzeczy. From software nie boi sie chować całych wielkich lokacji. Część ludzi ich nie zobaczy? Trudno. Nie bez powodu o lore tych gier pisze się książki :)

Czy ta wizja przemówiła do większego grona i ER dostanie gre roku? Nie wiem, czy mam nadzieje że tak? Na ten moment tak.

P.S  Uwielbiam Xy :) Jeśli Guild jest podobne to musze spróbować

Guild z X-ami ma tylko to wspólnego że obie te gry mają symulatowany świat gdzie każdy NPC faktycznie istnieje.

W Guild 3 masz miasto i okoliczne wsie. I jeżeli pójdziesz od zera to np. zatrudniasz się jako pomocnik u kowala. I odkładasz żeby wybudować własną kuźnię. Albo zaczynasz z budżetem na pierwszy biznes więc startujesz i budujesz sobie od razu kuźnię. Możesz wybierać co produkować. Możesz zatrudnić pracowników.

Ale to nie wszystko. Bo możesz się ożenić i narobić dzieci. I te dzieci jak masz kasę możesz wysłać do szkoły. I zatrudnić je w swoim biznesie albo odblokować inny biznes, np. bycie bardem i Twoje dziecko będzie śpiewało ludziom na rynku.

Za pieniądze i renomę odblokowujesz tytuły i po jakimś czasie możesz np. zostać obywatelem. A obywatel ma prawo do życia/pracy w mieście. I nagle możesz zostać alchemikiem albo strażnikiem. Albo raczej nie ty bo Ty jesteś kowalem ale możesz np. wysłać dziecko do roboty jako strażnik. 

I tu zaczynają się schody. Bo są inne rodziny które np. kandydują na to samo stanowisko w radzie miasta co Ty i mogą wysłać kogoś by połamał Twojej żonie kości bo żona kandyduje. Więc warto nająć żonie obstawę albo kupić jej pancerz, miecz i liczyć że będzie lepsza niż jakiś wieśniak z kosturem.

I tak działa gra - po dziesiątkach godzin masz rozległą rodzinę, powiązania z innymi klanami, wysokie stanowisko które pozwala Ci nawet stanowić prawo w mieście czy określać kary za przewinienia. Możesz np. wydawać osądy i decydować czy ktoś za pobicie trafi do więzienia czy zapłaci karę czy zostanie uznany za niewinnego.

I są też brudne ścieżki jak np. możliwość zostania bandytą. I masz swój obóz bandytów poza miastem i napadasz na karawany z kopalni kruszcu. Albo jako złodziej rabujesz ludzi i domy w mieście. Albo jako zabójca pozbywasz się politycznych przeciwników. Albo konkurentów którzy obniżają ceny Twoich dóbr na markecie bo takie same produkują. 

Gra jest niesamowita i szczerze polecam. Pomimo tego że nie jest wysokobudżetowa i to widać np. w średniej grafice. 

Xeoo
Gramowicz
15/07/2022 09:45
Silverburg napisał:

Niestety muszę przyznać rację. Jest to jeden z moich dwóch głównych zarzutów do Elden Ring. Świat jest niesamowicie pusty, a fabułę (lub raczej jej szczątki) to trzeba wyszarpnąć autorom z gardła, niczym psu z pyska ścierkę, której nie chce oddać.

W kwestii otwartych światów to miejscami nieźle sobie z tym tematem radził Wiedźmin 3, tam miało się odczucie, że ten świat żyje.

dariuszp napisał:

Wiesz to też mój specyficzny fetysz. Ja uwielbiam gry gdzie otwarty świat wydaje się żywy. 2 gry które robią to idealnie to seria Guild i X. W Guild masz symulowane małe miasto. I jak NPC np jest skarbnikiem to jak go zabijesz to miasto traci skarbnika i robi nowe wybory. W trakcie wyborów mogę kandydować na skarbnika. I tutaj albo mogę dbać o reputację tak by ludzie na mnie głosowali bo mnie lubią albo... zabijać konkurentów i przekupywać głosujących. 

W X znowu mam flotę 100 statków różnej wielkości. I kilka stacji kosmicznych. I dyrektorem takiej stacji jest... pilot którego zatrudniłem 100 godzin temu do kopania rudy dla mnie. I znam tego pilota z imienia i nazwiska. I z uwagi że jest moim najstarszym pracownikiem miał najbardziej rozwinięte umiejętności co sprawiło że nadawał się idealnie na dowódcę stacji. Tak samo innych doświadczonych pilotów mam na swoich niszczycielach. 

Takie gry kocham. Takie światy kocham. Niestety dużo gier z otwartym światem tego nie ma. Nie ma NPC biegających pomiędzy osiedlami. Nikt niczego nie buduje. Ludzie ze sobą nie handlują. Nie widzisz patrolów. Nic. Martwy tępy pusty świat z przeciwnikami do zabicia.  

I wg mnie takie gry to pomyłka. 100x lepiej jeżeli taka gra jest liniowa i dynamiczna bo otwarty świat tylko ją niepotrzebnie wydłuża. A jeszcze gorzej jak gra jest wypchana jakimiś głupimi i łatwymi aktywnościami podczas których tylko tracisz czas.

I niestety Elden Ring ma taki skopany design. Poprzednie gry dawały Ci kawałek interesującej mapy do przejścia i zaraz miałeś bossa. Teraz biegasz po otwartym terenie szukając dziur w ścianach i mgły bo tam boss jest. Tylko więcej czasu tracisz na to co robiłeś wcześniej szybciej i z większą przyjemnością. 

Xeoo napisał:

Jeśli chodzi o Monster Huntera to gram i uwielbiam :) Co do reszty kazy widocznie widzi ten otwarty świat Elden Ringa inaczej. Dla mnie osobiście fakt  że jest to świat który nie kusi mnie znacznikami (I achievami za 100%) był zdecydowanie czymś odświeżającym. Owszem było tam sporo generycznych lochów (osadzonych fajnie w lore ale jednak generycznych) tyle że nie śa one  do niczego potrzebne i nikt Cię z nich nie rozlicza. Czy gra się nie zmieniła od tych 10 lat? Zależy czy ktoś  woli ewolucje  czy rewolucje. Ja zdecydowanie wole to pierwsze.

Zresztą wracając do Twojego typu - God of War,  świetna gra ale czy w jakiś sposób przełomową? Nie powiedziałbym.  patrząc  z szerszej perspektywy to zmieniono slashera w typowa grę ARPG z fajną  fabuła i świetną walką. Ragnarok wygląda  jak więcej tego samego, kurde życze nam obu żebym się  mylił i by to była gra która jest lepsza od ER.

Zgadzam się z tym wszystkim świat był pusty i fabułę trzeba wyrywać autorom z gardła :) Zdaje sobie sprawe że to wielu ludzi odrzuca i nie ma w tym nic złego.

Tyle że to jest właśnie to co tą garstke ludzi będących fanami soulsów do tych gier przyciąga. To zawsze są światy na skraju zagłady z niesamowitym bogactwem detali na które często nie zwraca się uwagi za pierwszym podejściem i bardzo bogatym lore. To jest też powód dla którego tam ciągle odkrywane są nowe rzeczy. From software nie boi sie chować całych wielkich lokacji. Część ludzi ich nie zobaczy? Trudno. Nie bez powodu o lore tych gier pisze się książki :)

Czy ta wizja przemówiła do większego grona i ER dostanie gre roku? Nie wiem, czy mam nadzieje że tak? Na ten moment tak.

P.S  Uwielbiam Xy :) Jeśli Guild jest podobne to musze spróbować

Silverburg
Gramowicz
15/07/2022 09:18
dariuszp napisał:

Wiesz to też mój specyficzny fetysz. Ja uwielbiam gry gdzie otwarty świat wydaje się żywy. 2 gry które robią to idealnie to seria Guild i X. W Guild masz symulowane małe miasto. I jak NPC np jest skarbnikiem to jak go zabijesz to miasto traci skarbnika i robi nowe wybory. W trakcie wyborów mogę kandydować na skarbnika. I tutaj albo mogę dbać o reputację tak by ludzie na mnie głosowali bo mnie lubią albo... zabijać konkurentów i przekupywać głosujących. 

W X znowu mam flotę 100 statków różnej wielkości. I kilka stacji kosmicznych. I dyrektorem takiej stacji jest... pilot którego zatrudniłem 100 godzin temu do kopania rudy dla mnie. I znam tego pilota z imienia i nazwiska. I z uwagi że jest moim najstarszym pracownikiem miał najbardziej rozwinięte umiejętności co sprawiło że nadawał się idealnie na dowódcę stacji. Tak samo innych doświadczonych pilotów mam na swoich niszczycielach. 

Takie gry kocham. Takie światy kocham. Niestety dużo gier z otwartym światem tego nie ma. Nie ma NPC biegających pomiędzy osiedlami. Nikt niczego nie buduje. Ludzie ze sobą nie handlują. Nie widzisz patrolów. Nic. Martwy tępy pusty świat z przeciwnikami do zabicia.  

I wg mnie takie gry to pomyłka. 100x lepiej jeżeli taka gra jest liniowa i dynamiczna bo otwarty świat tylko ją niepotrzebnie wydłuża. A jeszcze gorzej jak gra jest wypchana jakimiś głupimi i łatwymi aktywnościami podczas których tylko tracisz czas.

I niestety Elden Ring ma taki skopany design. Poprzednie gry dawały Ci kawałek interesującej mapy do przejścia i zaraz miałeś bossa. Teraz biegasz po otwartym terenie szukając dziur w ścianach i mgły bo tam boss jest. Tylko więcej czasu tracisz na to co robiłeś wcześniej szybciej i z większą przyjemnością. 

Xeoo napisał:

Jeśli chodzi o Monster Huntera to gram i uwielbiam :) Co do reszty kazy widocznie widzi ten otwarty świat Elden Ringa inaczej. Dla mnie osobiście fakt  że jest to świat który nie kusi mnie znacznikami (I achievami za 100%) był zdecydowanie czymś odświeżającym. Owszem było tam sporo generycznych lochów (osadzonych fajnie w lore ale jednak generycznych) tyle że nie śa one  do niczego potrzebne i nikt Cię z nich nie rozlicza. Czy gra się nie zmieniła od tych 10 lat? Zależy czy ktoś  woli ewolucje  czy rewolucje. Ja zdecydowanie wole to pierwsze.

Zresztą wracając do Twojego typu - God of War,  świetna gra ale czy w jakiś sposób przełomową? Nie powiedziałbym.  patrząc  z szerszej perspektywy to zmieniono slashera w typowa grę ARPG z fajną  fabuła i świetną walką. Ragnarok wygląda  jak więcej tego samego, kurde życze nam obu żebym się  mylił i by to była gra która jest lepsza od ER.

Niestety muszę przyznać rację. Jest to jeden z moich dwóch głównych zarzutów do Elden Ring. Świat jest niesamowicie pusty, a fabułę (lub raczej jej szczątki) to trzeba wyszarpnąć autorom z gardła, niczym psu z pyska ścierkę, której nie chce oddać.

W kwestii otwartych światów to miejscami nieźle sobie z tym tematem radził Wiedźmin 3, tam miało się odczucie, że ten świat żyje.




Trwa Wczytywanie