Uwaga! Ryzyko wciągnięcia się: Ekstremalnie wysokie
Karciany Iron Man
Nie jestem fanem karcianek. W Heartstonie zagrałem może z dwadzieścia meczów, żeby przekonać się, ze nie jest to gatunek dla mnie. Chociaż pokochałem Gwinta w Wiedźminie 3, to samodzielnego Gwinta unikałem jak ognia. Jeżeli jakaś gra ma elementy gry karcianej, to albo pomijam tę formę zabawy, albo w ogóle nie siadam do takiej produkcji. Co więc się zadziało, że od kilku dni nie mogę oderwać się od nowej gry Marvela, która jest po prostu karcianką?
Na zapowiedziane w maju bieżącego roku Marvel Snap w ogóle nie czekałem. Ba, nawet nie planowałem grać. Skuszony wizją kolejnej zabawy z bohaterami Marvela w końcu uległem i zarejestrowałem się wstępnie na smartfonie z Androidem. Premiera gry w końcu nadeszła i produkcja trafiła na mój telefon. Minęło kilka dni, zanim znalazłem czas, aby sprawdzić po ilu minutach gry najnowszy mobilny tytuł wyleci z pamięci urządzenia. Ale tak się nie stało i od tamtego momentu nie ma dnia, żebym choć na kilka meczów nie włączył Marvel Snap, walcząc sam ze sobą, żeby nie wpaść w pułapkę „jeszcze jednej rundy”.
GramTV przedstawia:
Gra nie przypomina innych karcianek, a to za sprawą niezwykle szybkich i dynamicznych pojedynków, które średnio trwają od 3 do 4 minut. Rozgrywka jest więc błyskawiczna i Marvel Snap możemy bezpiecznie odpalić zarówno toalecie, komunikacji miejskiej, czy w kolejce do lekarza, bez obawy, że cokolwiek przerwie nam mecz w kulminacyjnym momencie. Zabawa polega na wygraniu przynajmniej dwóch z trzech lokacji, w których umieszczamy nasze karty. Cały myk polega na tym, że każda lokacja zawiera losowy efekt i raz możemy natrafić na dodatkową energię, którą potrzebujemy do umieszczania kart, czy niemożliwość zniszczenia karty przeciwnika, żeby innym razem jedna z lokacji zawierała 25% ryzyka automatycznego zniszczenie naszej karty po położeniu jej w tej lokacji.
Niesamowicie zmienia to sposób grania, gdyż efekty z trzech lokacji odkrywane są co rundę. Nie wiemy więc, czy położenie karty w pierwszej rundzie w trzeciej lokacji było strzałem w dziesiątkę i szala zwycięstwa przesunie się na naszą korzyść, czy wręcz odwrotnie i będziemy musieli całkowicie zmienić strategię na resztę meczu. W każdym meczu jest sześć rund (czasami zdarzają się lokacje, których efektem jest zwiększenie rund do siedmiu), a w każdej kolejnej otrzymujemy o jeden punkt energii więcej. Żaden z graczy nie może więc wykorzystać swoich najmocniejszych kart od samego początku, choć nawet te z pozoru najsłabsze, potrafią zmienić oblicze meczu nawet w ostatniej rundzie.
Prawie się zgadzam z wami, ale dwie gry na komórki w które można grać nic nie wydając i się tak naprawdę nie odstaje to Azur Lane i Fate/Grand Order. Gram w obie bez wydawania złocisza, a nie mam w ogóle problemu w obu grach by robić cały content w grze. Szczególnie, że ze wszystkich gier mobilnych, Azur Lane jest najbardziej szczodry w dawaniu darmowych pulli w gachy i naprawdę ciężko jest w grze nie zdobyć postaci którą się chce mieć. W Genshinie też nie mam problemów bez wydawania głównie dlatego, że to głównie casualowa gra.
Fun_g_1_2_3 napisał:
Z wszystkim się zgadzam z wyjątkiem tego, że każda gra mobilna staje się P2W. Grałem w dzisiątki mobilek i faktycznie na różnych etapach trafiałem na ścianę finansową - powtarzaj misje 500-5.000 razy lub zapłać i możesz grać dalej albo wydaj 500-1.000 zł co miesiąc w trakcie eventu bo będziesz za słaby do ukończenia samej gry. Wszystko zależy od tego jak jest zbudowana mechanika i za co faktycznie trzeba płacić. Może nie ma wielu takich produkcji, ale zdarzają się gry gdzie płacisz jedynie za szybsze zdobywanie rzeczy, a po roku lub dwóch dochodzisz do endgame'u czyli do tego samego etapu co płacący w połowę tego czasu. W przypadku systemu Gacha/Lootbox wszystko uzależnione jest od tego jak mocno dostawca sępi od graczy - jeśli grając codziennie przez miesiąc uzbierasz z ledwością na 1 losowanie z szansą 0,1% na coś lepszego to wiadomo, że chodzi o dojenie kasy, ale gdy uzbierasz 5-10 losowań w każdym miesiącu i masz 100% gwarancji przy każdym 10 losowaniu to przy odrobinie szczęścia w 2-3 lata można uzbierać 100% oferowanej zawartości.
Karanthir666 napisał:
Każda "darmowa" gra na smartfona prędzej czy później będzie P2W. Dobry przykład to Marvel Future Fight. Na początku dało się konkurować z najlepszymi bez wydawania pieniędzy. Ale z czasem ci płacący mieli coraz większą przewagę. Aż doszło do tego, że ci niepłacący nawet nie mają startu do najsłabszych płacących.
I właśnie dlatego ja się z kolegami nie zgadzam ;) W Clash Royale nie jest ani indykiem, ani portem i bez problemu gram nie wydając tam nic. Wild Rift - to samo. Nie port, bo zrobione od 0 pod mobilki i nie ma problemu z P2W. To, że dzieje się tak z większością, to nie znaczy że wszystkie takie są.
Miyokari
Gramowicz
08/11/2022 08:39
Fun_g_1_2_3 napisał:
Z wszystkim się zgadzam z wyjątkiem tego, że każda gra mobilna staje się P2W. Grałem w dzisiątki mobilek i faktycznie na różnych etapach trafiałem na ścianę finansową - powtarzaj misje 500-5.000 razy lub zapłać i możesz grać dalej albo wydaj 500-1.000 zł co miesiąc w trakcie eventu bo będziesz za słaby do ukończenia samej gry. Wszystko zależy od tego jak jest zbudowana mechanika i za co faktycznie trzeba płacić. Może nie ma wielu takich produkcji, ale zdarzają się gry gdzie płacisz jedynie za szybsze zdobywanie rzeczy, a po roku lub dwóch dochodzisz do endgame'u czyli do tego samego etapu co płacący w połowę tego czasu. W przypadku systemu Gacha/Lootbox wszystko uzależnione jest od tego jak mocno dostawca sępi od graczy - jeśli grając codziennie przez miesiąc uzbierasz z ledwością na 1 losowanie z szansą 0,1% na coś lepszego to wiadomo, że chodzi o dojenie kasy, ale gdy uzbierasz 5-10 losowań w każdym miesiącu i masz 100% gwarancji przy każdym 10 losowaniu to przy odrobinie szczęścia w 2-3 lata można uzbierać 100% oferowanej zawartości.
Karanthir666 napisał:
Każda "darmowa" gra na smartfona prędzej czy później będzie P2W. Dobry przykład to Marvel Future Fight. Na początku dało się konkurować z najlepszymi bez wydawania pieniędzy. Ale z czasem ci płacący mieli coraz większą przewagę. Aż doszło do tego, że ci niepłacący nawet nie mają startu do najsłabszych płacących.
Prawie się zgadzam z wami, ale dwie gry na komórki w które można grać nic nie wydając i się tak naprawdę nie odstaje to Azur Lane i Fate/Grand Order. Gram w obie bez wydawania złocisza, a nie mam w ogóle problemu w obu grach by robić cały content w grze. Szczególnie, że ze wszystkich gier mobilnych, Azur Lane jest najbardziej szczodry w dawaniu darmowych pulli w gachy i naprawdę ciężko jest w grze nie zdobyć postaci którą się chce mieć. W Genshinie też nie mam problemów bez wydawania głównie dlatego, że to głównie casualowa gra.
Niakadan
Gramowicz
07/11/2022 16:20
Amelio_rate napisał:
Ktoś tu chyba nie odpalał żadnej gry na telefonie od czasów Nokii 3310.