W ostatnim czasie studio Milestone specjalizujące się w grach wyścigowych miało naprawdę dobrą serię, bo wydane w ostatnich miesiącach produkcje takie, jak RIDE 4, MXGP 2020: The Official Motocross Videogame i MotoGP 21 wciągnęły mnie na długie godziny, czego niestety nie mogę powiedzieć o Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4. Zawsze przecież nadchodzi taki moment, że po fali sukcesów przychodzi czas na porażki. Mam jednak nadzieję, że to wyłącznie jednorazowy wypadek przy pracy, choć nie da się ukryć, że włoska ekipa powinna odrobinę zmniejszyć tempo, bo kto wie, czy podobny los nie spotka kiedyś innych marek.
Co nie zagrało?
Tak naprawdę na pierwszy rzut oka Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 wygląda całkiem przyzwoicie i nic nie wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z tytułem, który zasługuje na naciąganą „piątkę” w dziesięciostopniowej skali. Tak niska nota jest spowodowana tym, że recenzowana produkcja zawodzi na całej linii ze względu na kiepski model jazdy, bowiem prowadzenie wirtualnych maszyn nie sprawia absolutnie żadnej satysfakcji. Jest to o tyle zaskakujące, że ze stosunkowo podobnym MXGP 2020: The Official Motocross Videogame spędziłem mnóstwo czasu i bawiłem się całkiem nieźle.
Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 jest trudne, ale zawiera tutoriale, które w dużej mierze skupiają się niestety nie na samej jeździe, ale zrozumieniu regulaminu poszczególnych zawodów. Wracając jednak do rozgrywki. Nie zdziwcie się, że na średnich ustawieniach będziecie dojeżdżać do mety na ostatnim miejscu. Sam również początkowo oglądałem plecy dosłownie wszystkich rywali. Z czasem udało mi się jednak nauczyć panować nad motocyklem i zajmowałem wyższe lokaty, nawet pierwszą, chociaż nie wiedzieć czemu w wielu momentach inni kierowcy dostawali czegoś w rodzaju „boosta” i wyprzedzali mnie w ostatnich chwilach „bo tak”. Generalnie SI nie zachwyca i jeździ byle by tylko dojechać do mety bez jakiejkolwiek reakcji na poczynania gracza.
GramTV przedstawia:
Zmieniłem więc poziom trudności na niski i włączyłem wszystkie asysty, lecz nie zmieniło to obrazu wyścigów. Owszem, zdaję sobie sprawę z tego, że nawet na „easy” Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 powinno być wymagające. Zwłaszcza, że kluczem do sukcesu jest umiejętne balansowanie nie tylko motocyklem, ale i ciałem zawodnika, jednak ewidentnie sztuczna inteligencja oszukuje. Nie pomaga również to, że nijak nie czuć tu dobrze zrealizowanego systemu fizyki i kolizji. Odniosłem wrażenie, że maszyna nie zachowuje się tak, jakbym sobie tego życzył. Czasami podczas pokonywania licznych nierówności, w trakcie wchodzenia w zakręty czy też przy lądowaniu nienaturalnie obracają się koła, dochodzi do odbijania się jednośladu od ziemi, co skutkuje niekontrolowanym upadkiem, i tak dalej. To skutecznie zniechęca do dalszych prób. bo można poczuć się tak, jakbyśmy nie zawsze mieli pełną kontrolę nad motocyklem. Możliwość cofania czasu na niewiele się zdaje.
Jak w prawdziwym świecie
Zgodnie z tym, co sugeruje nazwa, Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 jest w pełni licencjonowaną grą Monster Energy Supercross 2020, więc znajdziemy w niej wszystkie zawody, trasy oraz kierowców z sezonu 2020. Swoją przygodę rozpoczynamy od stworzenia własnego zawodnika, którym pokierujemy w rozbudowanej karierze od Supercross Futures, przez 250SX, skończywszy na 450SX. Pod tym względem Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 nie ma się czego wstydzić. Nie sądzę jednak, by znalazło się wiele osób, które zdecydują się przebrnąć przez wszystkie etapy. Powód? Wspomniany już model jazdy.
Na uwagę zasługuje system rozwoju postaci obecny w przywołanej już karierze. Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 pozwala na odblokowywanie nowych zdolności kierowcy, więc z czasem będziemy lepiej wchodzić w zakręty, kontrolować maszynę w powietrzu, lądować po wyskoku, i tak dalej. Warto się w to bawić? Jak najbardziej, bo ewidentnie widać zmiany w sposobie kierowania wirtualnym motocyklem po aktywowaniu rozmaitych umiejętności.
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!