Kolejny rok, kolejne MotoGP...
Trzeba przyznać, że w takich grach, jak MotoGP, a więc rokrocznie wydawanych produkcjach nie da się przeprowadzić rewolucji (która nota bene i tak zazwyczaj nie jest potrzebna) czy też zerwać z mechanikami opracowanymi na potrzeby wcześniejszych części serii. Można jednak wprowadzić liczne zmiany i nowości, dzięki którym okaże się, że zachwycają ubiegłoroczna część będzie niczym w porównaniu do najnowszej, jednocześnie sprawiają, że gracze będą mieli ochotę na więcej. Bo tak, po premierze MotoGP 23 już z niecierpliwością czekam, jak niektóre pomysły zostaną przez Milestone rozwinięte w MotoGP 24. Ale po kolei.
MotoGP 23 z zupełnie nowym trybem kariery
Rozpoczynając swoją przygodę z MotoGP 23 w całkowicie nowym trybie kariery startujemy w finałowych zawodach sezonu Moto3, jako nowy zawodnik, a od osiągniętego rezultatu zależy, jak potoczy się nasza dalsza droga. Niewykluczone, że natychmiastowo otrzymamy propozycje od zespołów z najwyższej klasy, MotoGP, ale być może spędzimy jeszcze rok w Moto3 lub awansujemy do Moto2. Milestone tym samym chce pokazać, że w grze - jak w prawdziwym życiu - nie da się wygrywać wszystkiego, o czym zresztą przekonacie się, czytając kolejne akapity. Tak jak na przykład w żużlowym Grand Prix, również w MotoGP raz będziemy pierwsi, innym razem w czołówce, a na kolejnym torze przyjedziemy daleko w tyle. Poza tym każda ekipa ma inne cele - w jednej będziemy zobligowani do tego, by zajmować miejsca na podium, w innej natomiast wystarczy na przykład dojechanie do mety w drugiej dziesiątce stawki.
I bardzo dobrze, bo w przypadku gier stawiających na realizm, a taką z pewnością jest MotoGP 23, jakiekolwiek punkty doświadczenia, awansowanie na kolejne levele i tym podobne mechaniki rozgrywki potrafią skutecznie wybić z rytmu. Choć patrząc na to z drugiej strony, podobne rozwiązania są obecne w MotoGP 23, lecz Milestone podchodzi do tematu zgoła inaczej. Jeśli wygrywamy, odblokowujemy kolejną rangę (nie jest ona definiowana liczbą, lecz nazwą - np. pod koniec kariery stajemy się czempionem), ale - uwaga - jeśli przegrywamy i nie osiągamy wskazanych celów, to gra odbiera nam punkty, więc tak, nawet jeśli zaczniemy jako nowicjusz i dojdziemy na sam szczyt, to tak jak w życiu, nie staniemy się oczywiście z powrotem żółtodziobem, ale zawodnikiem, którego ci najlepsi nie będą musieli się już obawiać.
Każdy zakręt, to decyzja
Dołączając do jednego z teamów musimy liczyć się z tym, że nie wskoczymy od razu na miejsce pierwszego kierowcy. Będziemy musieli udowodnić swoją wartość w trakcie zawodów i być może z czasem to my zaczniemy pełnić wiodącą rolę w zespole. Tutaj kolejna ciekawostka, bo po zakończeniu sezonu w jednej ekipie, gdzie jesteśmy alfą i omegą, przechodzą do kolejnego - nawet ze statusem czempiona - będziemy znów tym drugim, być może przez chwilę, niewykluczone że nieco dłużej. To kwestia adaptacji w nowym środowisku i konieczności - jak już wspomniałem - pokazania, że jesteśmy zwyczajnie lepsi. Posługując się oklepanym, ale jakże pasującym tutaj frazesem można powiedzieć, że wszystko zweryfikuje tor.
MotoGP, a media społecznościowe
Chociaż oczywiście, również tak jak w prawdziwym życiu kierowcy MotoGP, wiele dzieje się na torze, ale sporo poza nim, nie może być inaczej. Dlatego też tryb kariery w MotoGP 23 zawiera nową zakładkę, która imituje znane ze współczesnego świata media społecznościowe, gdzie możemy nawiązywać kontakt z innymi zawodnikami, przeprowadzając krótkie rozmowy czy to z członkami naszego zespołu czy też z rywalami. W innym miejscu z kolei otrzymujemy szczegółowe informacje na temat relacji z poszczególnymi kierowcami, dowiadując się kto nas lubi, a kto za nami nie przepada. Czy ewentualne niesnaski wpływają na zachowanie innych zawodników na torze? A i owszem, bywa to zauważalne.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!