Najgorsze zakończenia w grach
7. No Man’s Sky
W momencie premiery No Man’s Sky było jednym, wielkim rozczarowaniem. Na wszystkich frontach. Zakończenie nie odbiegało poziomem. W swoich licznych obietnicach cudów na kiju Sean Murray zapowiadał wybitny finał, który miał oferować niesamowite doznania. Finalnie okazało się, że gracze którzy przebrnęli przez niezbyt udaną grę na końcu zobaczyli… pustkę. Dosłownie, w finale nic nie było. Co więcej, gra resetowała świat i pozwala zacząć od nowa. Napisać, że to kuriozalne zakończenie to jak nic nie napisać. W kolejnych latach deweloper aktualizował zakończenie różnymi dodatkami, ale wersja premierowa i tak na długo zostanie zapamiętana jako jeden z najgorszych finałów w historii.

6. Borderlands
Jeśli przez całą grę budujesz mit o wielkim skarbie, na końcu musisz dać graczowi coś satysfakcjonującego. Niestety Gearbox Software poszło w zupełnie innym kierunku. Przez całe pierwsze Borderlands nieustannie słyszymy o Krypcie, która skrywa ogromne bogactwa, a ich zdobycie staje się nadrzędnym zadaniem. Kiedy jednak w finale docieramy do celu, zamiast skarbu trafiamy na wielkiego potwora broniącego go. Niestety walka jest nudna i schematyczna, nie oferując nic specjalnie ciekawego. Co gorsza, po rozwaleniu maszkary gracz nie otrzymuje żadnej satysfakcjonującej nagrody. Aby było jeszcze gorzej, Claptrap znika w dziwnych okolicznościach, co jest wprowadzeniem do DLC. Gracze mieli więc prawo poczuć się oszukani.

5. Assassin's Creed III
W pewnym momencie Assassin’s Creed było epicką opowieścią o walce Asasynów z Templariuszami – w różnych realiach historycznych oraz we współczesności. W tym drugim przypadku możemy mówić o największym rozczarowaniu. Trójka zamyka wątek Desmonda, który od początku serii był kluczową postacią, a finał z jego udziałem był… bardzo słaby. Szybki, bez emocji, pozbawiony stylu i rozczarowujący. Nie chcę spoilować, ale widząc ostatnie sceny można było odnieść wrażenie, że dotychczas budowana historia była bez znaczenia. Do tego ostatni wybór, który był iluzoryczny, bo wątek bogini Juno zawsze kończył się tak samo. On sam zresztą w późniejszych częściach był stopniowo wygaszany, mimo że teoretycznie powinien być najważniejszy. To tylko pokazuje, że Ubisoft kompletnie nie miał pomysłu na rozwój historii w Assassin’s Creed.

4. Fallout 3
Jeśli robisz takie zakończenie, które musi być naprawione dodatkiem DLC, ewidentnie zasługujesz na wysokie miejsce w tym zestawieniu. Fallout 3 to taki właśnie przykład. Twórcy wymyślili, że w finale wymuszą na graczu niezwykłe poświęcenie dla dobra ludzkości. Problem w tym, że był ono totalnie nielogiczne. W tym świecie istnieje wiele sposobów na wykonanie ostatniego zadania bez żadnych strat, ale Bethesda nie pozwalała z nich skorzystać, aby koniecznie zachować emocjonujący finał. Problem w tym, że przez to było on karykaturalny. Po fali krytyki rozszerzenie Broken Steel zmieniło zakończenie, a także pozwoliło na kontynuowanie rozgrywki po wykonaniu finałowego zadania (co w takiej grze powinno być standardem). Nic więc dziwnego, że wielu fanów oryginalnego Fallouta mocno przejechała się po trójce.
